Broom Ewe, Inverewe Gardens i Ullapool


Naszą podróż po zachodnich Highlands przerwaliśmy miesiąc temu w uroczym miasteczku Gairloch. Ten zagubiony na dalekiej północy port oferuje nam możliwość wycieczki łodzią w poszukiwaniu fok i delfinów lub spacer po skalistym wybrzeżu.

Aż trudno uwierzyć że o chwilę jazdy stąd, nad pięknym Loch Ewe znajduje się całkiem inny świat. Przy drodze A832 nieco za miejscowością Poolewe znajdziemy kawałeczek raju, którego istnienia na tak dalekiej północy mało kto by się spodziewał. Inverewe Garden, bo o nim mówimy, znajduje się na tej samej szerokości geograficznej co kanadyjska Zatoka Hudsona czy syberyjskie tajgi. Został on założony w roku 1862 przez 20-letniego Osgooda MacKenzie. Aż trudno w to uwierzyć patrząc dzisiaj na ten ogród ale kiedy młody Osgood zakupił to miejsce było to tylko skaliste poletko porośnięte rachityczną trawą z jednym karłowatym drzewkiem, na które żyzną ziemię trzeba było sprowadzać koszami z Irlandii. Niesamowite zacięcie i pasja sprawiła jednak, że z niczego powstała jedna z największych atrakcji turystycznych Szkocji.

Inverewe Gardens
Inverewe Gardens

Sekretem powodzenia operacji jest ciepły prąd zatokowy obmywający zachodnie wybrzeże. Dzięki niemu właśnie zimy są tam tak wyjątkowo łagodne, dzięki czemu rośliny nawet z całkiem tropikalnych krajów radzą sobie całkiem nieźle. Ogród jest olbrzymi, podzielony na różne strefy klimatyczne i na jego zwiedzanie trzeba przeznaczyć co najmniej pół dnia. Każdy znajdzie tam coś dla siebie – od najstarszej części, osłoniętej od wiatru kamiennym murem, poprzez oczka wodne, las bambusowy czy piękną „świątynię dumania” – ławki na wysokiej skale z przepięknym widokiem na zatokę. Jednak prawdziwą dumą ogrodu jest przepiękna kolekcja rododendronów. Majowa wizyta w ogrodzie zagwarantuje nam ferię barw od jakich chyba trochę odwykliśmy żyjąc w tej deszczowej krainie.

Po zwiedzeniu ogrodu udajemy się dalej na wschód. Objechawszy Loch Ewe przecinamy półwysep i znowu jedziemy wzdłuż wybrzeża. Tu warto zatrzymać się gdyż w licznych zatoczkach znajdują się przepiękne piaszczyste plaże na których nawet w sezonie turystycznym rzadko można kogokolwiek spotkać. Co prawda kąpiel tylko dla twardzieli, ale sceneria powoduje że już sam spacer taką dziewiczą plażą to niesamowite przeżycie.

Dziewicze plaże koło Mungasdale
Dziewicze plaże koło Mungasdale

Ruszamy dalej. Długi zjazd w dół wzdłuż Loch Broom ku majaczącym w oddali górom, w których kolejna atrakcja: Wąwóz Corrieshalloch a w nim wodospady Measach. Przejście po wiszącym mostku (który zaprojektował John Fowler, jeden ze współtwórców Forth Bridge) a dalej na platformę widokową zawieszoną nad głębokim wąwozem to nie jest atrakcja dla ludzi z lękiem wysokości. Same wodospady mają ponad 45 metrów wysokości co robi naprawdę niesamowite wrażenie w tym wyjątkowo wąskim skalnym wąwozie..

Tuż za wodospadami przebiega droga z Inverness do Ullapool – największej miejscowości w okolicy słynącej z wyśmienitych rybnych restauracji a także będącej przystanią promów do Stornoway. Ale o tym następnym razem!

Bezludne Dundonnel
Bezludne Dundonnel

Tekst ukazał się w roku 2009 w miesięczniku Scotland.pl

Poniższy tekst jest częścią mojej propozycji trasy pozwalającej na “kilkudniową objazdówkę Szkocji”. Trasa owa rozpoczyna się w Glasgow skąd drogą A82 należy, zwiedzając po drodze Loch Lomond i Glencoe oczywiście, dojechać do Fort William. Następnie polecam podążanie za trasą opisaną w kolejnych artykułach:
1. “W drodze na Skye”
2. “Wester Ross – Kawał w bok od szosy głównej”
3. “Broom Ewe, Inverewe Gardens i Ullapool”
4. “Ullapool do Inverness”
następnie po przejechaniu z Inverness do Nairn podążyć trasą opisaną w artykule “Szkocja od gór do morza” w przeciwnym do opisanego kierunku, a z Braemar wedle woli można udać się na wschód do Aberdeen, lub przez Perth powrócić do Glasgow lub do Edynburga.Powyższe teksty ukazywały się drukiem co nakładało radykalne ograniczenia objętościowe, należy je więc traktować nie jako pełen przewodnik a raczej jako szkic planowanej wyprawy. Jestem jednak przekonany że “zrobienie” tej “pętli” (na co należy przeznaczyć minimum trzy dni) pozwoli początkującemu ekslploratorowi Szkocji zobaczyć możliwie wiele zróżnicowanych krajobrazów w tak krótkim okresie czasu.

 

 

 

Comments

comments