Dzień dobry, panie rzeczniku.

 


trollfaceZaczęło się jak u Hitchocka – od trzęsienia ziemi. A potem było już tylko lepiej.
– Jakub Stefaniak, rzecznik PSL, witam serdecznie panie rzeczniku – powitał swojego gościa w studio Michał Rachoń, dziennikarz TVP Info z nadania Dobrej Zmiany.
– Dzień dobry, witam państwa, witam panie rzeczniku – odpowiedział zdumionemu dziennikarzowi z leciutkim uśmiechem trolla rzecznik PSL. Ta uwaga całkowicie zbiła z tropu gospodarza programu, na szczęście gość pośpieszył z pomocą przypominając mu, że przecież w przeszłości pełnił funkcję rzecznika prasowego w PiS. Rachoń nieudolnie próbował odbić piłeczkę, przypominając swojemu gościowi, że ten z kolei był kiedyś dziennikarzem telewizji, ale wystawił się tylko na kolejny celny cios. – Ja trochę jak Jarosław Kaczyński – przeszedłem z dziennikarstwa w politykę (…) a pan odwrotnie. – dowalił mu Stefaniak, na którego twarzy tym razem malowała się pełna ekspresja trollface. 

Rachoniowi na chwilę odjęło mowę, jednak po kilku sekundach udało mu się pozbierać i przeszedł do z góry zaplanowanego ataku. Bo wiadomo, skoro jest afera z Misiewiczami, trzeba zareagować. A jedyną reakcją jaką zna PiS jest zatykanie sobie uszu i wrzeszczenie “A POPRZEDNIA WŁADZA TEŻ TAK ROBIŁA!!!!!111”. Dlatego pierwsze pytanie dotyczyło polityka PSL oskarożonego o korupcję. Pytanie było oczywiście z podtekstem, ale Stefaniak był na to przygotowany:

– Panie rzeczniku, spodziewałem się tego pytania – odparł i z miejsca rozbroił swojego rozmówcę demaskując jego plan postawienia swojego gościa w sytuacji w której podjąłby się obrony człowieka z zarzutami prokuratorskimi. – (Nie będę) bronić kogokolwiek, kogokolwiek kto nie jest w porządku jeśli chodzi o prawo. Ale bez znaczenia, czy to jest z pana partii, z PSLu, z Platformy, .Nowoczesnej czy z SLD, każdy ma prawo do tego, żeby się obronić i mamy jeszcze w Polsce (…) niezależne sądy. (podkreślenie moje).

A zresztą zobaczcie sami:

Te kilka zdań to nie był zwykły nokaut. To było już po prostu kopanie leżącego. Z jednej strony byłem pełen podziwu dla Stefaniaka za to, jak z klasą i w białych rękawiczkach potrafi dać propagandziście Kurskiego po ryju. Z drugiej strony to mi się aż szczerze zrobiło tego Rachonia szkoda. Przecież ten człowiek musi mieć jakieś resztki poczucia godności, przecież to nie jest idiota.

Choć pora była późna a rano trzeba wstać do pracy, postanowiłem obejrzeć pozostałą część wywiadu, bo zajawka z Twittera obejmowała niewiele ponad jego pierwszą minutę, niestety na stronie TVP akurat “Wystąpił nieznany błąd” (Przypadek? Nie sądzę).

Na szczęście wywiad w całości można było obejrzeć w mniej narodowej części internetu:


Te 10 minut to kwintesencja wszystkiego, co złe w TVP po przejęciu jej przez PiS. Polecam obejrzenie na własne oczy, ale jeśli powyższy materiał zniknąłby w Youtube, poniżej zamieszczam krótkie podsumowanie:
– Rachoń zadaje swojemu gościowi pytanie, którego jedynym celem jest “dosranie” opozycji.
– Stefaniak okazuje się świetnie przygotowany (nietrudno było przewidzieć jak będzie wyglądał wywiad) i zamiast dać się wciągnąć w populistyczne gadki mówi konkretami i do rzeczy. Przez cały czas gdy mówi o PiS używa wyrażeń w rodzaju “u Was”, “w Pana partii” i konsekwentnie zwraca sie do Rachonia “panie rzeczniku”.
– Rachoń nie daje mu dojść do głosu i przekrzykując gościa w kółko powtarza to samo pytanie, na które uzyskał już niejednokrotnie odpowiedź, jednak nie taką, jakiej oczekiwał. Po tym, jak już kompletnie się skompromituje przechodzi do kolejnego i szopka zaczyna się od nowa.

Pojawiają się oczywiście żelazne punkty PiSowskiej narracji. Jest odwołanie się do Suwerena (“50% rodziców uważa, że…”), jest nieśmiertelne “a wyście też tak robili” (celnie odbite przez gościa wyliczeniem liderów PiS którzy głosowali za wprowadzeniem reformy, którą teraz próbują odkręcić), nie brakło także bezpodstawnych oskarżeń oraz zapewnień o bezstronności. Na końcu gość zagrał va banque i próbował poruszyć niewygodny dla PiSu temat Misiewiczów. To zagranie rzecznika PSL-u świadczyło o tym, że podzielał mojego założenia że gospodarz programu nie jest idiotą, bo wyrażanie oburzenia nepotyzmem i posadkami dla swoich w wykonaniu przedstawiciela akurat tej partii aż prosiło się o ciętą ripostę, która mogłaby całkowicie zrujnować bezbłędnie przeprowadzoną “masakrację” dziennikarza TVP. Rachoń jednak nie potrafił wykorzystać tej okazji i po prostu chamsko ignorując swojego gościa zakończył program.

I naszła mnie taka smutna refleksja, że te 10 minut wywiadu to właściwie taka alegoria dzisiejszej Polski:
– Po lewej inteligentny, dobrze przygotowany facet. Były dziennikarz publicznej telewizji z czasów, kiedy jeszcze panowały tam jakieś standardy, profesjonalista. Dziś poza głównym nurtem tak mediów, jak i polityki.
– Po prawej zajmujący jego niegdysiejsze miejsce kompromitujący się amator z klucza politycznego przed którym postawiono proste zadanie skompromitowania gościa programu w oczach wyborców PiS (bo kto inny jeszcze TVP ogląda?) za pomocą kilku populistycznych hasełek, który w tym starciu został kompletnie rozłożony na łopatki i nie ma nawet pewności, czy sobie z tego zdaje sprawę.
I każdy z nas może sobie oglądać do woli jak ten pierwszy “masakruje” drugiego. Możemy oglądać raz, dziesięć razy albo na wyrywki, przewijać w przód i w tył, robić stop klatki, czytać komentarze blogerów i dziennikarzy, podsyłać znajomym zrzuty ekranu, przerabiać je na memy i komentować w mediach społecznościowych.

Ale fakty są takie, że jakby nam przyszło z jakiegoś powodu do głowy znów obejrzeć program “Gość Poranka”, to Rachoń dalej tam będzie. A Stefaniaka, jak sam zauważył pod koniec wywiadu, raczej już w TVP nie zobaczymy.


Grafika: Lolpaco75 – Praca władna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=45062315

Comments

comments