Świat według studenta – historia kołem się toczy

Czas leci, praca, szkoła, praca, szkoła, czasem jakieś piwko z przyjaciółmi… I nawet nie ma człowiek czasu poczytać gazety. Ostatnio zajrzałem na chwilkę i włos się na głowie zjeżył: strażak, który stracił nogę w wypadku, który to wypadek miał miejsce, kiedy ten jechał do pożaru wadliwym niestabilnym wozem (nie zdziwiłbym się, gdyby wyszło na jaw, że ten model został homologowany za łapówkę), odpowiada przed sądem za spowodowanie tegoż wypadku… Łódzkie pogotowie wycięło nowy numer i rozlicza kierowców ze zużytego paliwa – teraz nie liczmy na to, że uzyskamy szybką pomoc, bo albo będą jechać ostrożnie, albo oszczędnie… W polityce też nic nowego: afera goni aferę, a politycy przetasowują się w różnych partiach, zapewniając nas, że teraz to już będzie nowa jakość – tylko jakoś wciąż te same twarze…

O ile do polityków to mało kto od zawsze ma zaufanie, to do własnej bramki gol za golem strzelają sobie dziennikarze: wrocławski reporter wielkiego dziennika trafił za kratki oskarżony o kontakty seksualne z 13-latką. Redakcja początkowo nabrała wody w usta, aby po kilku dniach, kiedy wszyscy już wszystko wiedzieli, wypuścić lakoniczny artykuł, w którym napisała, że ich kolega “na razie nie jest oskarżony o odbycie stosunku seksualnego”. Zapomnieli jednak napisać, że o “inne czynności seksualne” też jest oskarżony, o czym można było przeczytać w konkurencyjnych tytułach. Tymczasem kiedy parę miesięcy temu reżyser znanego reality show potrącił na przejściu dwie dziewczynki, ta sama gazeta rozpisywała się o tym aż do przesady. No, ale w końcu “im nie jest wszystko jedno” – co innego kolega, a co innego konkurencja… Niezadowolenie czytelników sięgnęło zenitu, więc administratorzy forum internetowego mają pełne ręce roboty – wpisy niecenzuralne zastępowane są tekstem “autor złamał regulamin lub prawo”, natomiast wątki niewygodne dla gazety znikają bez śladu. I pomyśleć, że 15 lat temu ta sama gazeta była symbolem wolności słowa…

A tymczasem PKP przygotowuje się do obchodów rocznicy 160-lecia połączenia kolejowego Berlin-Wrocław. Może lepiej siedzieliby cicho, bo przy okazji wspominek rocznicowych wyszło na jaw, że w roku 1936 można było tę trasę pokonać pociągiem w niecałe 3 godziny, a dziś, 70 lat później, w epoce, w której loty kosmiczne są codziennością, rozkładowy czas przejazdu wynosi 5 h 45’… Polska…

No, ale koniec tego marudzenia, kierat czeka – jest 2:30 w nocy, a ja mam jeszcze mnóstwo roboty. Sądząc po tłumach na ircu, wielu studentów tak jak ja prowadzi nocny tryb życia. Niestety, jednak coraz częściej jest to spowodowane pracą, a nie życiem towarzyskim. I niech mi potem starsi nie marudzą, że życie studenckie zanika – bo niby kiedy?


Tekst ukazał się w m iesięczniku studenckim “Semestr” w kwietniowym numerze 2005

Comments

comments