Wester Ross – Kawał w bok od szosy głównej


W poprzednim odcinku naszego cyklu poruszaliśmy się trasą na Wyspę Skye, miejsce słynne w świecie. Co lato drogą tą ciągną całe kolumny pojazdów z całej Europy, często z przyczepami kempingowymi. A gdyby tak wyłamać się z głównego nurtu i odbić gdzieś w bok? Western Ross zdaję się być naprawdę kuszącą alternatywą.

Z opisanej w poprzednim odcinku drogi ku mostowi na wyspę Skye odbijamy kilka mil po minięciu zamku Eillean Doan – droga nr A890 odchodzi łukiem w prawo od razu pnąc się ostro pod górę. Po wtoczeniu się na grzbiet górski czeka nas naprawdę stromy zjazd w dół a wkrótce potem wraz z linią kolejową do Kyle of Lochalsh poruszamy się brzegiem Loch Carron – tego samego nad którym leży opisane poprzednio Plockton. Wkrótce po przecięciu torów kolejowych należy skręcić w lewo kierując się ponownie na zachód ale już po północnej stronie zatoki. Niebawem po prawej pojawi się malutka stacja paliw przy lokalnym sklepie – warto skorzystać, bowiem o miejsce w którym można zatankować w tej krainie nie będzie łatwo.

Karkołomne Pass Of The Cattle
Karkołomne Pass Of The Cattle

W Lochcarron droga A896, którą się poruszamy, skręca w prawo, lecz można podjechać kawałek prosto aby zwiedzić ruiny zamku Strome. Obowiązkowym natomiast punktem wycieczki jest skręt w lewo kilka mil dalej. Łatwo będzie poznać, gdyż oprócz drogowskazu na Applecross przy wjeździe na drogę znajduje się wielka tablica odradzająca wjazd na nią podczas trudnych warunków, większym pojazdom czy początkującym kierowcom. I faktycznie, warto aby za kółkiem usiadł ktoś doświadczony bowiem droga ta, zwana „Pass of the cattle” dostarczy nam iście alpejskich przeżyć: na krótkim odcinku drogi wspina się ona z poziomu morza na wysokość ponad 600 metrów. Na szczycie podjazdu parking z pięknym widokiem, ale warto wspiąć się pieszo jeszcze wyżej aby spod wieży telewizyjnej cieszyć oczy 360° panoramą.

Po równie karkołomnym zjeździe znajdziemy się w uroczej miejscowości Applecross z której roztacza się przepiękny widok na Wyspę Raasay. Nieco na północ znajduje się kościół Máel Ruba w jednym z pierwszych ośrodków chrześcijaństwa w Szkocji. Trudno uwierzyć, stojąc w tym niezwykle spokojnym miejscu, że w VII wieku był to tętniący życiem ośrodek kulturalny. Poruszając się dalej na północ okrążamy półwysep Applecross i powracamy na główniejszą drogę wzdłuż brzegów Loch Torridon. Kierujemy się na Gairloch, początkowo drogą nr A896 a następnie A832 i choć jest to dość długa jazda, to krajobraz przez który się poruszamy jest po prostu bajkowy.

Gairloch (fot. Stanisław Oryński)
Shieldaig (fot. Stanisław Oryński)

Gairloch, mała wioska, a jednocześnie największa miejscowość w zasięgu ładnych kilkudziesięciu mil wita nas pięknym portem rybackim (z którego można wybrać się w rejs w poszukiwaniu delfinów) a także, na 106.6 FM, dźwiękami najmniejszej stacji w UK, lokalnej „Two Lochs radio”. Jeśli komuś bliskie są klimaty z „Przystanku Alaska” tutaj powinien poczuć się jak u siebie.

Za Gairloch droga rozwidla się. Warto wybrać lewą odnogę, która doprowadzi nas do wioski Malvaig skąd jeszcze węższą drożyną możemy dojechać aż do latarni morskiej Rubha Reidh. I to już naprawdę jest koniec świata!

Latarnia morska Rubha-Reidh (fot. Stanisław Oryński)
Latarnia morska Rubha-Reidh (fot. Stanisław Oryński)

Tekst ukazał się w miesięczniku Scotland.pl w 2009 roku. 

Poniższy tekst jest częścią mojej propozycji trasy pozwalającej na “kilkudniową objazdówkę Szkocji”. Trasa owa rozpoczyna się w Glasgow skąd drogą A82 należy, zwiedzając po drodze Loch Lomond i Glencoe oczywiście, dojechać do Fort William. Następnie polecam podążanie za trasą opisaną w kolejnych artykułach:
1. “W drodze na Skye”
2. “Wester Ross – Kawał w bok od szosy głównej”
3. “Broom Ewe, Inverewe Gardens i Ullapool”
4. “Ullapool do Inverness”
następnie po przejechaniu z Inverness do Nairn podążyć trasą opisaną w artykule “Szkocja od gór do morza” w przeciwnym do opisanego kierunku, a z Braemar wedle woli można udać się na wschód do Aberdeen, lub przez Perth powrócić do Glasgow lub do Edynburga.Powyższe teksty ukazywały się drukiem co nakładało radykalne ograniczenia objętościowe, należy je więc traktować nie jako pełen przewodnik a raczej jako szkic planowanej wyprawy. Jestem jednak przekonany że “zrobienie” tej “pętli” (na co należy przeznaczyć minimum trzy dni) pozwoli początkującemu ekslploratorowi Szkocji zobaczyć możliwie wiele zróżnicowanych krajobrazów w tak krótkim okresie czasu.

 

 

 

Comments

comments