O polskich samochodach w Wielkiej Brytanii krąży równie wiele mitów co o prawach jazdy. Często widzimy na drogach samochody zarejestrowane w krajach Europy wschodniej, których kierowcy zapewniają nas „jeżdżę tak już od lat i nigdy nie miałem żadnych problemów”. Warto jednak wiedzieć jak sprawa wygląda naprawdę.
Jest oczywiste że w interesie goszczącego nas kraju jest, by wszyscy użytkownicy jego dróg opłacali podatek drogowy. Jazda samochodem zarejestrowanym w innym kraju oznacza, że z brytyjsjkich dróg korzystamy niejako „na gapę”. Dlatego Wielka Brytania wprowadziła ograniczenia dla obcokrajowców. Podstawową zasadą jest to, że polskim samochodem możemy poruszać się tutaj nie dłużej niż pół roku. Popularny mit mówi o tym, że wystarczy raz na pół roku opuścić teren Wielkiej Brytanii i mieć na to dowód (w postaci na przykład biletu na prom) a jesteśmy całkowicie bezpieczni. Niestety nie jest to takie proste. Otóż przepis mówi, że 6 miesięcy w roku to maksymalny dopuszczalny okres w ogóle a nie tylko maksymalna długość pojedynczej wizyty. Innymi słowy: jeżeli suma wszystkich wizyt w danym roku przekroczy 6 miesięcy nasza dalsza jazda „na polskich blachach” staje się nielegalna. Oczywiście przy przypadkowym zatrzymaniu nas do kontroli bilet z promu uratuje nam skórę, gdyż policja nie jest nam w stanie niczego udowodnić. Inaczej jednak będzie jeżeli nasze auto zostanie namierzone przez DVLA – agencję rządową, która zajmuje się między innymi właśnie kwestią podatków drogowych – i znajdziemy nasze auto z blokadą na kole. W takim wypadku nie wykręcimy się tak łatwo, bo nawet mając bilet na prom trudno nam będzie zaprzeczyć, że mieszkamy i parkujemy w danym miejscu dłużej niż 6 miesięcy a odmowa wniesienia stosownych opłat (znacznie wyższych niż sama kwota podatku) spowoduje że wkrótce potem nasze auto przyjmie kształt gustownego sześcianu.
Chciałbym tu wspomnieć jeszcze o jednej częstej sytuacji: większosć brytyjskich ubezpieczycieli nie zezwala na jazdę poza granicami kraju przez więcej niż 3 miesiące. Część tutejszych policjantów zakłada że podobny przepis obowiązuje również w Polsce i dlatego już nawet po 3 miesiącach przebywania w UK możemy narazić się na problemy – w praktyce w takim przypadku to do nas należy udowodnienie, że nie jesteśmy wielbłądem. Warto więc chyba rozważyć przerejestrowanie samochodu lub po prostu zamianę go na brytyjski.
Jednak jak w każdym micie również i w tym istnieje ziarenko prawdy. Jak w starym dowcipie o „Radio Erewań” okres pół roku istnieje, ale nie dotyczy „gościnnych występów” w Wielkiej Brytanii a maksymalnego okresu przebywania samochodu zarejestrowanego w Polsce poza krajem.
Tekst ukazał się w miesięczniku Scotland.pl w 2009 roku.