Pod postem o zaatakowanej przez Izrael flotylli statków zmierzających do gazy, który na swoim Facebooku zamieścił Ziemowit Szczerek pojawił się komentarz niejakiej Joanny Figiel, która pisze tam o porwanych przez Izrael uczestnikach rejsu humanitarnego do Gazy, że „podsycają do antysemityzmu, szafują takimi słowami jak „ludobójstwo.” To jakaś farsa ta flotylla. Złot kompletnie niezdających sobie sprawy ludzi, czym jest islamski konserwatyzm, i że pierwsi zostaliby zrzuceni ze skały i ukamieniowani, czy jakies inne zostałyby im zafundowane atrakcje, trudno nadążyć już za wymyślnością islamskich tortur za to, że się jest kobietą bez hidżabu, homoseksualistą, czy tylko innowiercą.” Potem oczywiście pani Joanna kompletnie odpływa w pierdolenie o tym, jaką to Izrael nie jest moralną armią pochylającą się z troską nad bezpieczeństwem cywilów, co oczywiście dowodzi, że nie ma sensu z nią dyskutować.
Ja bym jednak chciał zwrócić uwagę na pewien aspekt jej wypowiedzi: mówienie o tym, że Izrael popełnia ludobójstwo to jest według niej „podsycanie do syjonizmu”. Ale to, że islamscy konserwatyści rzekomo zrzucają ludzi ze skał, kamieniują i torturują kogoś za to, że się jest kobietą bez hidżabu, homoseksualistą i innowiercą podatne tu jest niejako w kontrze do oskarżeń Izraela o ludobójstwo.
Czyli uważacie: powiedzieć „Izrael popełnia ludobójstwo” to antysemityzm. Ale już pisanie, że islamiści kamieniują homoseksualistów jako argumentu za tym, że nie należy wstawiać się za ofiarami tysiącami mordowanymi w Gazie, jest tu jak najbardziej akceptowalne.
W podobnym temacie trafiłem też dzisiaj na wpis Anny Siewierskiej którą, jak pisze, „sprowokowano do zajęcia stanowiska w sprawie Gazy” – nie wiem czy miało to miejsce w dyskusji na profilu plującego jadem chama Jana Hartmana, którego nawet już nie będę komentował, czy gdzie indziej, ale w jej wpisie też jedna rzecz zwróciła moją uwagę. Należy ona do tych umiarkowanych obrońców Izraela, którzy nie negują jego zbrodni. Są jak ten mąż damski bokser z jednego z filmów, który bijąc żonę krzyczał na nią „Look what you made me do!”
Co Anna Siewierska pisze o Hamasie?
„Hamas jest organizacją terrorystyczną a jego działań nie można usprawiedliwiać w jakikolwiek sposób i na jakiejkolwiek podstawie. To Hamas jest współodpowiedzialny za obecną tragedię, której początkiem była masakra 1200 cywilów izraelskich oraz gwałtów, tortur, podpaleń i niewyobrażalnych cierpień zadanych Żydom 7 października 2023 roku.”
A co pisze o Izraelu?
Działania Izraela w strefie Gazy wypełniają znamiona ludobójstwa wg definicji Rafała Lemkina, polskiego prawnika żydowskiego pochodzenia tj. zniszczenia grupy etnicznej poprzez dezintegrację jej kultury, gospodarki, instytucji i pozbawienie jej członków bezpieczeństwa, zdrowia, wolności, godności a w konsekwencji także życia. (co potwierdziły m.in. Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa i Amnesty International).
Przyjrzyjcie się dobrze tym dwóm fragmentom. Czy zauważyliście to co ja?
– o czynach Hamasu pisane jest językiem ostrym i z emocjami. „Jego działań nie można usprawiedliwiać w żaden sposób”. Czyny Hamasu są dokładnie opisane „gwałty, tortury, podpalenia, niewyobrażalna krzywda”. I jeśli się nie mylę, to post jest edytowany i w oryginale było „odpowiedzialny” a nie „współodpowiedzialny”.
– o czynach Izraela pisze bezosobowo, językiem bardzo formalnym, pozbawionym emocji, niemalże w tonie urzędowym: „wypełniają znamiona ludobójstwa wg definicji Rafała Lemkina”.
Na szczęście w przypadku Anny Siewierskiej przynajmniej wnioski są słuszne i nie sposób się z nimi nie zgodzić:
– Benjamin Netanjahu powinien być sądzony za zbrodnie wojenne, tuż obok dowódców Hamasu. (dodam tu tylko od siebie, że Netanjahu odpowiedzialny jest za śmierć wielokrotnie większej ilości niewinnych osób niż Hamas i należy o tym pamiętać)
– Każdy nacjonalizm jest zły, a nacjonalizm ubrany w religijne szaty jest zły podwójnie (o czym pisałam choćby w książkach „Religia a polityka”, czy „Mity w polityce”).
– Wykorzystywanie tragedii w Gazie do promowania antysemityzmu jest obrzydliwe. Wykorzystywanie masakry Hamasu do promowania islamofobii jest obrzydliwe niemniej.
– Romantyzowanie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego jest naiwne.
– Pomaganie cywilnym ofiarom wojen jest moralnym obowiązkiem ludzi przyzwoitych.
– Polacy aresztowani za granicą powinni otrzymać pomoc konsularną naszego kraju.
No i dobrze. Ale jak patrzę na te dyskusje, to przeraża mnie to, jak ślepi są ci, którzy wciąż jeszcze popierają i bronią Izraela i to, że nie zdają sobie sprawy z tego, że stosują podwojne standardy. Przecież między zbrodniami Hamasu i zbrodniami Izraela nie da się nawet postawić znaku równości, to tak jakby mówić że Holokaust to to samo co ataki żydowskich partyzantów na Niemców. I to powtarzane w kółko kłamstwo jakoby cały konflikt w Izraelu zaczął się dopiero od ataków Hamasu w 2023 roku…
Izrael dokonywał zbrodni wojennych, atakował sąsiadów i prowadził czystki etniczne w Palestynie na długo nie tylko przed atakiem Hamasu z 7 października, ale i na długo przed jego powstaniem. Zwykły człowiek niewiele może zrobić dla ofiar tego konfliktu. Ale jedno można zrobić dość łatwo: NIE KŁAMAĆ.
Zbrodnie Izraela to nic nowego. I świat doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Ten komiks Garrego Trudeau ma dziś 43 lata, powstał kiedy Izrael zaatakował Liban, wspomniany w nim Menachem Begin to ówczesny premier Izraela:
Zdjęcie zrujnowanej Gazy: Domena Publiczna