Tymczasem w Absurdystanie 122

Polska wkracza w kolejną fazę walki z pandemią. Wygląda jednak na to, że efemeryczna chwila, w której naród i rząd pracowali wspólnie ku wspólnemu dobru już minęła. Dziś rząd ma już na oku inny cel niż bezpieczeństwo Polaków: przeprowadzenie wyborów umożliwiających Andrzejowi Dudzie reelekcję. Tymczasem szpitale coraz częściej zgłaszają braki podstawowych środków ochrony osobistej. Lekarze, pielęgniarki czy nawet całe szpitale błagają w internecie o dary, inni ujawniają, że rząd zaniża ilość zmarłych na koronawirusa. Rząd zamiast zająć się problemem postanowił ich wszystkich uciszyć. Zaczęło się od tego, że dyrektor szpitala (i radny PiS) zwolnił z pracy specjalistyczną pielęgniarkę, która napisała na Facebooku, że w szpitalu brakuje maseczek i rękawiczek, pozostawiając w całym szpitalu tylko jedną osobę posiadającą takie jak ona kwalifikacje. Wkrótce wprowadzono całkowitą cenzurę, upoważniając jedynie konsultantów krajowych do wypowiadania się na temat sytuacji w szpitalach – a i to jedynie po konsultacji z Ministerstwem Zdrowia. 

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Dobrze opłacany menadżer rządowej spółki podzielił się na Facebooku swoją reakcją na desperacki wpis pielęgniarki poruszający kwestię tragicznych warunków i śmiesznie niskich zarobków. Według niego, jak jej się nie podoba, to powinna się przekwalifikować i podjąć pracę gdzie indziej, a szpitale pozostawić ludziom z powołaniem.

Tymczasem rząd coraz bardziej jaskrawo nie radzi sobie z sytuacją. Z sytuacją w szpitalach, bo jeśli chodzi o kręcenie lodów na boku to oczywiście to idzie im świetnie – Polaków pozbawiono możliwości zamawiania maseczek i innych środków ochrony przez internet a tymczasem firma jednego z aktywistów PiS sprowadziła ich 10 000 000, stając się przez chwilę de facto monopolistą. Przypadek? Nie sądzę.

Wirus nie przeszkodził także w istotnych roszadach na stanowiskach w służbie zdrowia: we Wrocławiu na stanowisku szefa Centrum Transplantacji Komórkowych uznanego specjalistę zastąpił budowniczy autostrad z GDDKiA, w Kamiennej Górze prezesem ośrodka rehabilitacji został niedoszły radny PiS z dyplomem teologa.

Nawet kiedy rząd robi coś dobrego to jakoś okazuje sie, że nie bardzo im to wychodzi. Po szumnie zapowiadanym rozpoczęciu produkcji płynu do dezynfekcji rąk przez Orlen, które osobiście nadzorował Ukochany Przywódca prezydent Andrzej Duda produkt pojawił się na stacjach, ale zniknął z nich w mgnieniu oka. Nowych dostaw jakoś nie widać. Chodzą plotki, że padła linia produkcyjna nie przystosowana do pracy z tak wysokim stężeniem alkoholu (zaprojektowano ją do produkcji płynów do spryskiwaczy) ale nie udało mi się znaleźć ani potwierdzenia, ani oficjalnego dementi.

Jak zwykle więc w czasach kryzysu Polacy mogą liczyć tylko na siebie nawzajem. Jak grzyby po deszczu rosną w całym kraju manufaktury i spółdzielnie szyjące maseczki czy drukujące na drukarkach 3D niezbędny w szpitalach sprzęt. Jedna z firm opracowała prototyp prostego respiratora, który można zbudować mając do dyspozycji drukarkę 3D oraz kilka powszechnie dostępnych części, i udostępniła projekt na zasadach Open Source, dzięki czemu każdy może go zastosować lub ulepszyć. Fabryki, które stanęły przekazują swoje środki ochrony osobistej szpitalom – tak jak fabryka autobusów w Starachowicach, która przekazała służbie zdrowia cały zapas kombinezonów dla pracowników lakierni.

Zaufania do rządu brak. Za jego wyręczanie zabierają się inne instytucje. CD Project RED – producent słynnych na świecie gier o Wiedźminie – przekazał na zakup potrzebnego sprzętu i środków 4 000 000 zł. Wydanie tych pieniędzy powierzył specjalistom – ale nie z Ministerstwa Zdrowia tylko z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Swoją drogą WOŚP też już od dłuższego czasu działa, starając się pomóc w walce z wirusem. Zakupiono w Chinach wielkie ilości środków, które do Polski miały przylecieć samolotami Ministerstwa Obrony Narodowej, ale w ostatniej chwili rząd postawił Owsiakowi “zaskakujące wymagania”, na które WOŚP zgodzić się nie mogła. Nieoficjalnie mówi się o tym, że rząd chciał przejąć do swojej dyspozycji całość owych zakupów. W chwili kiedy piszę ten artykuł Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy próbuje zorganizować transport przy pomocy komercyjnych linii lotniczych.

Także e-szkoła okazała się totalną katastrofą. Rząd, który ostatnie pięć lat spędził na deformowaniu systemu edukacji i cofaniu polskich szkół o 50 lat nagle oczekuje, że kiepsko opłacani nauczyciele nie mając do dyspozycji praktycznie żadnych narzędzi w tydzień wprowadzą nas w system internetowego szkolnictwa przyszłości. Oczywiście to się nie miało prawa udać – rząd nie wpadł na przykład na to, że nie wszyscy uczniowie mają dostęp do komputerów. Choć w większości dzisiejszych domów komputery dzisiaj są, to rzadko w takich ilościach, żeby cała rodzina mogła na nich pracować na raz – szczególnie, że rodzice również w wielu przypadkach muszą pracować w domu, co, pomijając ograniczenia sprzętowe, czyni niemożliwym nadzorowanie tego, co na “e-lekcjach” robią ich potomkowie. Cele postawione przed nauczycielami są kompletnie nierealistyczne co powoduje, że uczniowie od wczesnego ranka po późne godziny wieczorne zasypywani są zadaniami domowymi i materiałami do przerobienia w asyście rodziców. Jedyną rzeczą, która się stosunkowo udała, było postawienia serwera Minecraft, dzięki czemu uczniowie mający nieskrępowany dostęp do komputera mogą zabijać czas tworząc w grze takie “arcydzieła” jak katastrofę Tupolewa czy wulgarne napisy uderzające w PiS i Kaczyńskiego. Jedynym, który wydaje się być zadowolony z nacisku na to, żeby dzieci siedziały w internecie jest prezydent Duda, który wyszedł do swoich najmłodszych fanów zakładając konto na TikToku.

Gdyby tylko sejmowi specjaliści od IT mieli tyle czasu do dyspozycji! Być może wtedy udałoby im się stworzyć działający system głosowania zdalnego – bo z powodu pandemii sejm ma teraz pracować zdalnie. Niestety ich dzieło to produkt pełen błędów, do którego wielu posłów nie może się zalogować a niektórzy zgłaszają, że po tym, jak ponownie zalogują się po utraceniu połączenia okazuje się, że ich głosy zostały zliczone w sposób przeciwny niż głosowali. Nie wiadomo też, czy zalogowani są na pewno posłowie – bo login i hasło dostał też na przykład prezydent Warszawy nie będący posłem.

Co ciekawe problemy z logowaniem zgłaszają tylko posłowie opozycji, co prawdopodobnie jest na rękę PiS, który próbuje wykorzystać sejmowy chaos aby jeszcze bardziej zabetonować się u władzy. Partia rządząca wciąż odmawia ogłoszenia Stanu Wyjątkowego – bo wtedy trzeba byłoby przesunąć wybory a do tego Kaczyński nie chce dopuścić – listonosze już dostali dotyczące wyborów ulotki do rozniesienia. Zamiast skorzystać z narzędzi danych nam przez konstytucję, rząd, jak zwykle nocami i w chaosie, przepycha nowe przepisy. Chodzi o to, aby pod pretekstem tworzenia tarczy osłonowej dla pracowników i przedsiębiorców dotkniętych spowodowanym pandemią kryzysem zmienić kodeks wyborczy. Jeśli chodzi o samą “tarczę antykryzysową” to eksperci zgodnie twierdzą, że borykającym się z trudnościami finansowymi przedsiębiorcom czy pracownikom pomoże ona niewiele. Z obowiązków spłacenia składek zwolniono za to księży. Tymczasem fiskus pracuje po staremu, wysyłając wezwania do osobistego stawienia się w celu złożenia wyjaśnień w urzędach skarbowych. W urzędach, które są zamknięte, więc osobiste stawiennictwo jest niemożliwe, ale za nie stawienie się grożą surowe kary… Ale ważniejsze są inne sprawy – to, żeby Polacy głosowali, i to, żeby głosowali ci Polacy co trzeba. Dopiero co parę lat temu PiS pozbawił wielu Polaków mieszkających na obczyźnie z dala od polskich ambasad i konsulatów możliwości głosowania korespondencyjnego argumentując, że głosowanie korespondencyjne ułatwia oszustwa. Teraz nagle okazuje się, że o ile za granicą głosowanie korespondencyjne nadal będzie niemożliwe, wszyscy mieszkający w kraju Polacy po 60-tce będą mogli oddać głos nie wychodząc z domu. Dziwnym trafem Polacy za granicą raczej PiSu nie wspierają, a starsze pokolenie w kraju jest ich główną bazą wyborców. Przypadek? Nie sądzę.

Głosować z domu będą także objęci kwarantanną (ale, tu znowu, tylko w kraju), pod warunkiem, że z wyprzedzeniem zgłoszą ten fakt. Zachorowałeś na 4 dni przed wyborami, zapomnij, głos sobie oddasz w następnych. Wszystkie te zmiany są oczywiście nielegalne – nie można manipulować przy systemie wyborczym na mniej niż 6 miesięcy przed wyborami. Ale co mają zrobić Polacy? Zgłosić sprawę do Trybunału Konstytucyjnego, który jest marionetkowym teatrzykiem Kaczyńskiego? Czy może tłumnie wyjść na ulice, co jest niemożliwe w czasach pandemii?

Opozycja wzywa do bojkotu wyborów – PiS zabezpieczył się przed tym organizując Dudzie oponenta: Marka Jakubiaka, który “stanie z nim w szranki” nawet jeśli przygotują się wszyscy kandydaci – pisałem o tym w poprzednim odcinku – dzięki czemu wybory będą ważne nawet jeśli wszyscy inni wycofają się solidarnie (wybory są unieważnione tylko, jeśli prezydent nie miał żadnego kontrkandydata). Dociekliwi dziennikarze potwierdzili, że ponad 100 000 podpisów, które w tajemniczy sposób zebrał Jakubiak zostało mu dostarczone dzięki pracy struktur partyjnych PiS.

Na szczęście lokalne samorządy nie chcą ulec temu szaleństwu. Coraz więcej gmin, miast i miasteczek – tak małych jak i dużych – informuje, że z powodu ryzyka epidemiologicznego nie zamierzają organizować wyborów w czasie pandemii. Marszałek Terlecki poinformował już, że jak się nie dostosują, to gminy zostaną poddane zarządowi komisarycznemu.

I tak to własnie PiS próbuje wykorzystać fakt, że kraj pogrąża się w chaosie epidemii. Dlaczego jednak nie zdecydują się po prostu zwalczyć wirusa? Dlaczego nie odpowiedzą na wezwanie ludu? Coraz częściej pojawiają się żądania ponownego otwarcia kościołów, do czego nawołują także tacy eksperci jak Antoni Macierewicz. Żadnego ryzyka sprawiać to nie powinno, jak dowiedzieliśmy się od gościa Telewizji Trwam, który wyjaśnił nam, że Bóg jest święty, więc chorób nie roznosi, a wirusy nie imają się dłoni kapłanów, ponieważ owe dłonie są konsekrowane. Nie jestem ekspertem, ale czy nie moglibyśmy po prostu konsekrować całego kraju i pozbyć się z Polski wszystkich wirusów raz na zawsze?


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Obrazek główny: collage stworzony na podstawie ilustracji z domeny publicznej oraz zdjęcia Andrzeja Dudy autorstwa Katarzyny Czerwińskiej (CC 3.0)

Comments

comments

Dodaj komentarz