Znajomy przypomniał stary kawał z czasów komuny. O tym, że zające z ZSRR uciekały masowo do Polski. Pytane przez polskie zające, o co chodzi, mówiły, że w ZSRR odcinają zającom trzecie ucho. Polskie zające na to: przecież macie po dwoje uszu. A radzieckie na to: tak, ale oni najpierw odcinają, a potem liczą. Ten kawał może wkrótce być zrecyklingowany i znowu wrócić do obrotu w kraju. A wszystko dzięki nowemu projektowi zmian w prawie autorstwa posłów PiS.
Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.
Ta propozycja, zapewne zainspirowana sytuacją, w której Polacy masowo odmawiają przyjęcia mandatów za bezpodstawne zarzuty o nieprzestrzeganie pandemicznych regulacji a sądy masowo stają po ich stronie, co sprawia, że cała robota policjantów jest na nic. Stąd więc pomysł: nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu. Policjant Ci go po prostu wręczy, a jak nie zapłacisz, fiskus ściągnie z Ciebie należną kwotę. A ty możesz sobie iść do sądu i sądzić się o jego zwrot i może kiedyś dostaniesz pieniądze z powrotem. A wszystko dla Twojego dobra, bo jak zauważyli autorzy tego pomysłu “odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie”. I tak już wkrótce nie będziecie mogli w emocjach odmówić przyjęcia mandatu, dopiero jak na spokojnie sobie to przemyślicie to rozwazycie, czy warto jest iść do sądu. Chociaż możliwe też, że już od kilku dni nie możecie odmówić przyjęcia mandatu, bo kiedy PiS wprowadza nowe prawa, to takimi pierdołami jak zasada lex retro non agit specjalnie się nie przejmuje. Zobaczcie tylko na to rozporządzenie ministra zdrowia, które wydał w Sylwestra, które ogłoszono 4 stycznia, a które zaczęło obowiązywać 27 grudnia…
Jeśli więc zrobiliście coś nie tak w temacie szczepień 28 XII, to wasza wina, bo mogliście przewidziec, że dwa dni później minister wymyśli sobie jakieś regulacje. Proszę, oto mandat, którego nie możecie nie przyjąć według nowego prawa, które co prawda jeszcze nie weszło w życie, ale może później wejść wcześniej. Jak się nie podoba, to idźcie do sądu, chyba, że te już zniesiono ustawą z przyszłego roku. A jak nie zapłacicie mandatu, to po pieniądze upomni się jakis funkcjonariusz skarbówki (sprawdzić czy nie ksiądz).
Sprawdzenie akurat jest jak najbardziej zasadne, bo jak najbardziej może być ksiądz. W skarbówce zatrudnionych jest 11 księży, zapewne po to, żeby dbać o to, żeby “panu Bogu co boskie, a fiskusowi co fiskusowskie”. Bo nie bardzo widzę innego powodu, dla którego ksiądz miałby (za średnio 6000 zł miesięcznie) być potrzebny w Krajowej Administracji Skarbowej.
Z drugiej strony – czemu się dziwić. W Polsce, jak wszyscy wiemy, księża są ekspertami od wszystkiego. Nikt z nas się nie dziwi kiedy pomimo tego, że księża nie mają żon ani nie dokonują na sobie aborcji zapraszani są do dyskusji na tematy pożycia małżeńskiego czy też praw kobiet. Dlaczego zatem miałoby nas dziwić, że księża, którzy właściwie nie płacą podatków (a na pewno nie tyle, co normalny obywatel) są traktowani także jako eksperci w tym temacie? A ostatnio okazuje się, że znają się także na wakcynologii. Podczas transmitowanej przez TVP mszy świętej (bo oczywiscie TVP nie zajmuje się tylko indoktrynacją PiSowską, ale i katolicką) jeden z księży odezwał się w te słowa: “Wszystkie obecnie produkowane szczepionki na COVID-19 zostały wytworzone z wykorzystaniem ciał dzieci pochodzących z aborcji. Módlmy się za naukowców, aby wynaleźli szczepionkę nie budzącą kontrowersji moralnych. Ciebie prosimy…”! O dziwo jego przełożeni natychmiast się od niego odcięli, przepraszając, informując, że sam to wymyślił, że tego nie było w skrypcie i że otrzymał naganę a sam ksiądz nagle musiał wyjechać na urlop. Się chłopak wrobił, po co mu były takie wyskoki, jakby nie mógł sobie zmolestować jakiegoś ministranta jak jego koledzy i mieć święty spokój…
Ale ksiądz nie był jedynym, który poniósł zasłużoną karę. Kobieta z Białostockiego, która brała udział w Strajku Kobiet, obudziła się pewnego poranka i znalazła wymalowaną na swoim podjeździe gigantyczną błyskawicę na szubienicy. Kiedy pytała sąsiadów, czy ktoś czegoś nie widział, dowiedziała się, że „powinna być zadowolona z rysunku”, „chce obalić rząd”, „popiera licytacje dzieci na Ukrainie”, „jest tęczowa”, „księża byli zmuszani do seminarium przez komuchów”, a „spadający diabeł ma symbol błyskawicy”. Cokolwiek by to miało znaczyć. Niestety, do poszukiwania sprawców niewiele to wniosło, gdyby chociaż filmowali się oni tak jak ci, którzy zdemolowali Capitol…
Bo w USA multimedialnych relacji nie brakowało. To dzięki nim wiemy, że nasi rodacy postanowili, a zapewne tak im się wydawało, pójść w ślady Kościuszki i Pułaskiego. W mediach społecznościowych popularność zdobyło zdjęcie mężczyzny w kamizelce kuloodpornej na której znajdywały się naszywki z symbolami kojarzonymi z radykalną prawicą oraz symbol Polski Walczącej. W ręku trzymał polską flagę, która wyglądała jakby ją ktoś obsikał. Po bliższym przyjrzeniu można zobaczyć, że po prostu znajdowała się ona na tym samym drzewcu co żółta flaga z wężem, kojarzona dziś z amerykańskimi ruchami neofaszystowskimi, więc w sumie na jedno wychodzi.
“Nasi” dobijają się do Senatu USA.
😎😎😎 pic.twitter.com/AQpAeXTYTN
— Tow. Wiesław 🙂 (@wkrawcz1) January 7, 2021
Ku mojemu zaskoczeniu, TVP nie wychwalało bohaterskiego rodaka walczącego za oceanem “za wolność naszą y waszą”. Być może dlatego, że dowiedzieli się od swojego eksperta, że cała ta akcja to prowokacja przebierańców z Antify. Wciąż jednak się dziwię. W końcu w TVP akurat prowokacje to coś, co tygryski lubią najbardziej a ich autorzy są doceniani. Jak ten reporter z Lublina, który specjalnie rozrzucał po trawniku śmieci, żeby nakręcić materiał o tym, że opozycyjne władze Lublina nie dbają o porządek na skwerze imienia Lecha Kaczyńskiego. Co prawda jak sprawa się rypła to z TVP musiał odejść, ale za to teraz dostał ciepłą posadkę w kontrolowanym przez PiS Urzędzie Marszałkowskim gdzie na pewno znajdzie wiele sposobów aby dalej uprzykrzać życie PO-wskiemu prezydentowi Lublina.
Atakowanie wydaje się dziś głównym zajęciem prawicy, która (jak widać po tym, jak idzie program szczepeń) niewiele więcej umie. Po tym, jak profesor ginekologii z Wrocławia skrytykował wyrok Trybunału Prostytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji, organizacja zygotarian, znana głównie z umieszczania drastycznych plakatów w miejscach, w których mogą one zestresować walczące o uratowanie swoich ciąż matki, zaatakowała go osobiście za pomocą bilboardów pytających “Czy okrutne zabójstwo dziecka to pomoc matce doktorze Zimmer? W klinice kierowanej przez prof. Zimmera w latach 2014-2018 abortowano 118 dzieci. Podczas aborcji dzieci najczęściej umierają na skutek uduszenia”. Poza tym na plakacie znajduje się zdjęcie abortowanego płodu oraz bramy szpitala, w którym pracuje profesor Zimmer (a który, z oczywistych przyczyn, dokonywał w tych latach jedynie legalnych aborcji w przypadkach zagrożenia życia matki, deformacji płodu lub kiedy ciąża była wynikiem gwałtu lub kazirodztwa.
Szczerze mówiąc nie rozumiem, co chcą osiągnąć zygotarianie rozwieszając po mieście odrażające plakaty z płodami. Owszem, kobiety z zagrożoną ciążą lub po poronieniach nie raz skarżyły się jaki ból zadaje im widok tych plakatów, ale, które chcą dokonać aborcji przecież tym się specjalnie nie przejmą – szczególnie, że one zwykle wiedzą o temacie więcej niż można się dowiedzieć na lekcjach religii w szkole z fałszującego temat filmu “Niemy krzyk” i innych propagandowych produkcjach propagowanych przez prawicę, więc nie dadzą sobie wmówić, że tak to wygląda. Więc o co chodzi? Może przeciwnicy aborcji mają jakiś fetysz? No ale takie rzeczy to się załatwia za zamkniętymi drzwiami. Tak jak do niedawna można było na stronie policji oceniać gwiazdkami (od jednej do pięciu) zdjęcia niezidentyfikowanych zwłok (po tym, jak o sprawie napisały media policja usunęła tą opcję, tłumacząc się niedopatrzeniem przy dostosywaniu szablonu strony) może i zygotarianie zrobiliby sobie jakąś stronkę ze zdjęciami płodów i tam sobie je oglądali do woli?
Właściwie, przeniesienie działań prawicy do świata wirtualnego, mogłoby rozwiązać wiele problemów w naszym kraju. Wyobraźcie sobie jak dobrze by się nam żyło, gdyby ktoś Kaczyńskiego nauczył grać w Cywilizację albo w Simsy. Mógłby sobie do woli tam rządzić i dzielić na przestrzeni całej planety i prowadzić swoje wojenki. Lub wręcz przeciwnie, kontrolować każdy aspekt życia swoich bohaterów. A Polacy mieliby święty spokój.
Z podkomisją Macierewicza do spraw wyjaśnienia przyczyn katastrofy w Smoleńsku już właściwie tak jest. Działa ona sobie właściwie wirtualnie od lat (pisałem o niej już w trzecim odcinku tego cyklu!), nic istotnego dla normalnego człowieka tam się nie dzieje i dziać nie ma prawa, jeśli pamiętamy jakiej klasy eksperci w niej zasiadają, a jedyną emanacją jej istnienia na świat rzeczywisty są pojawiające się co kilka miesięcy wypowiedzi Macierewicza, że “raport komisji jest już gotowy do publikacji i właściwie już można by go upublicznić gdyby nie *tu wstaw aktualną wymówkę*”. Poprzednią wymówką były wybory, teraz na topie jest pandemia. Ale jak tylko się skończy, to już na pewno Macierewicz opublikuje swój raport.
Co prawda komisja, choć wirtualna, kosztuje podatnika realne pieniądze. I to niemałe. Ale to, co jest naprawdę ważne to to, że Macierewicz nie jest już Ministrem Obrony Narodowej. Bo to akurat nie był dobry pomysł, obojętnie czy jest ruskim agentem, czy tylko zwyczajnym świrem (choć w sumie jedno drugiego nie wyklucza). Mam wrażenie, że Polacy traktują Macierewicza troszkę tak, jak Szkoci królową Elżbietę, traktując to jako taki nieszkodliwy folklor kraju w którym żyją. Ok, utrzymanie rodziny królewskiej kosztuje fortunę, ale póki siedzą w tych swoich zamkach i bawią się w jakieś śluby z karetami i pozowanie do zdjęć na torach wyścigów konnych, to niech sobie będą. Byleby im znowu nie przyszło do głowy podbijanie innych krajów albo skazywanie ludzi na ścięcie.
Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Zdjęcie Macierewicza: Ja Fryta (via Wikipedia) CC 2.0
Zdjęcie królowej brytyjskiej: domena puliczna
Zdjęcie banknotów: Jericho (via Wikipedia) CC 3.0