Tymczasem w Absurdystanie 215

Kiedy piszę te słowa internet zalewany jest zdjęciami rosyjskiego ambasadora w Polsce na którego twarzy rozwala się woreczek ze sztuczną krwią. Większosć ludzi oczywiście uważa, że należało mu się (jego słowa dotyczące agresji Rosji na Ukraine zdenerowały wielu ludzi), niektórzy uważają to za porażkę polskich służb i pytają co by było, gdyby ambasadora zaatakowano jakąś prawdziwą bronią… 

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Cóż, Polska robiła co mogła. Władze Warszawy ostrzegały ambasadę rosyjską że pomysł orgnianizowania uroczystych obchodów 9 maja w kraju, do którego przed rosyjską napaścią uciekło ponad 3 000 000 obywateli Ukrainy może nie być takim dobrym pomysłem. Z wielkiego planu zrezygnowano, ale ambasador postanowił dokonać uroczystego złożenia kwiatów na grobach sowieckich żołnierzy. W moim odczuciu zrobił to specjalnie – Rosjanie wiedzieli doskonale, że spotkają się tam z tłumem rozwcieczonych przeciwników wojny, a mimo tego postanowili udać się na cmemtarz, uprzednio ogłaszając wszem i wobec swoje zamiary. Próbowałem znależć jakąś informację o składani kwiatów przez ambasadora w poprzednich latach i nie udało mi się znaleźć choćby najmniejszej notki prasowej. Owszem, ambasador składał kwiaty pod pomnikiem ofiar Stalinizmu czy też w rocznicę sowieckiej napaści na Polskę w 1939, ale akurat o 9 maja internety słowem nie wspominają. Więc nawet jeśli składał, to widać specjalnie się z tym nie obnosił. A dziś, kiedy bezpieczeństwo sugerowałoby, że siedzenie cicho może być dobrym pomysłem nagle trąbi o tym na lewo i prawo. Przypadek? Nie sądzę.

A policja? Co miała zrobić policja jeśli ambasador – wbrew radom i zdrowemu rozsądkowi – wystawia się w publicznym miejscu na atak rozśwcieczonego tłumu? Cóż, że zacytuję papieża, jak tyle szczekał to dostał to, na co zasłużył. Polska, w odróżnieniu od Rosji, jest jeszcze w miarę wolnym krajem i prostesty przeciwko wojnie są u nas dozwolone. Miasto nie może też zamknąć połowy ulic, bo ambasador chce udać się z kwiatkami po jakiś pomnik – co wolno Kaczyńskiemu to nie jakiemuś tam kacapskiemu ambasadorowi, prawda? Jakie jeszcze były opcje – zamknąć go w areszcie dla jego własnego bezpieczeństwa? Na tym właśnie polega immunitet dyplomatyczny, że takich rzeczy robić nie można… Tak więc ambasador dostał to, na co sobie zasłużył – i na co liczył. Na nagraniach z wydarzenia wyraźnie widać jak jedna z kobiet podaje mu chusteczkę, żeby mógł wytrzeć twarz. On jednak ją ignoruje i rozgląda się w okół, upewniając się, że fotoreporterzy zdążą wykonać zdjęcia jego “zakrwawionej” twarzy. Ale o ile ta propaganda może jeszcze działać na rynek wewnętrzny w Rosji, wątpię, żeby pozwoliła ugrać coś w reszcie świata – wszyscy już mają dość ruskiej bezczelności i kłamstw.

Najwyraźniej jednak z wyjątkiem Kościoła Katolickiego. Ciepłe uczucia papieża Franciszka wobec Rosji nie gasną i wciąż nie jest w stanie nazwać rzeczy po imieniu i wyjaśnić swoim wiernym kto jest agresorem a kto ofiarą w tym wojnie. Stanowisko Papieża wkurzyło już nawet najbardziej radykalnych Katolików w Polsce takich jak Szymon Hołownia czy Tomasz Terlikowski. I tylko arcybiskupi wciąż stoją na swoim stanowisku. Jędrzaszewski na przykład w swoim kazaniu 3. maja (nie tylko święto polskiej konstytucji ale także matki boskiej jakiejśtam) ostrzegał Polaków, że ich nadzieje na pomoc militarna z Zachodu mogą okazać się płonne i zamiast polegać na naszych partnerach z NATO i EU powinniśmy zawierzyć los naszego państwa Żydówce sprzed 2000 lat, która rzekomo urodziła dzieworódczo syna będącego pół- (a właściwie 1/3) Bogiem. Co prawda w odróżnieniu od swojego szefa ostrzegał także przed Rosją, wspominając jak po wprowadzeniu Konstytucji Trzeciego Maja konfederacja Targowicka zdradziła, udając się po pomoc do rosyjskiej carycy, co zakończyło się trzecim rozbiorem Polski. Zapomniał tylko wspomnieć o tym, że jego instytucja stała właśnie po stronie Targowicy…

Ciekawe słowa padły także ze strony byłej posłanki PiS a dziś PiSowskiej sędzi Trybunału Prostytucyjnego. Kiedy politycy opozycji wrócili uwagę, że nieprawidłowo wypełniła swoją deklarację majątkową (pomimo tego, że sama wczesniej jako posłanka pracowała nad nowymi przepisami) co może (dzięki temuż właśnie nowemu prawu) oznaczać koniecznosć złożenia przez nią funkcji sędzi TK, odpowiedziała z właściwą sobie gracją i klasą:  “Lewacki poseł Tomasz Trela chce ujawnienia mego stanu majątkowego… Ty chamie ! Łobuzie ! Dziadu kalwaryjski ! Udowodnij najpierw, że brałam łapówki ! V ruska kolumno ! Łachu jeden ! Albo na kolana, pod stół i odszczekać ! Was ucieszy tylko seria w nasze plecy…” – grzmiała na Twitterze, jak na PiSowskie elity intelektualne przystało. Szczególnie ubodła ją sugestia, że bierze łapówki, chociaż akurat nikt o tym nie wspominał… Uderz w stół, a nożyce się odezwą?

Ale może oczekujemy po niej zbyt wiele? Przecież politycy to po prostu reprezentanci narodu, oni z tego ludu pochodzą. A jest to lud, gdzie maturzyści są tak zdesperowani aby dotrzeć z wyprzedzeniem do pytań maturalnych, że pozwalają się trollować internautom z wykopów i publikują swoje zdjęcia w durszlakach na głowie żeby dostać się do zamkniętej grupy, na której rzekomo miały być publikowane wycieki z arkuszów egzaminacyjnych. Na lep trolli załapały się dziesiątki maturzystów, i to pomimo tego, że dokładnie ten sam prank wykop zrobił zeszłorocznym maturzystom (pisaliśmy o tym tutaj. Z taką nieumiejętnością krytycznego myślenia i sprawdzania wiarygodności źródeł już mnie nie dziwi, że boją się matury…

Innym newsem który spowodował gorącą dyskusję jest skazanie Beaty Kozidrak za jazdę po pijanemu. W kontrowersyjnym wyroku sądu drugiej instancji – wielu ludzi uważa, że zbyt łagodnym – otrzymała ona wysoką karę finansową, ale nie będzie już poddana ograniczeniu wolności. Wielu Polaków uważa, że to kolejny przypadek, w którym znani i bogaci są w stanie wykupić się od odpowiedzialności pieniędzmi. Prawnicy argumentują, że jej “osiągnięcia artystyczne” – jest wokalistką zespołu Bajm – powinny być traktowane jako okolicznosć łagodząca, co pokazuje, że PiS może mieć rację mówiąc, że prawnicy oderwani są od rzeczywistości. No bo jak oni to sobie wyobrażają?
– Mam złe wieści, Twoją babcię pijany kierowca przejechał na pasach!
– Och nie, cóż za tragedia!
– Ale są też dobre wieści, ów pijany kierowca miał wybitne osiągnięcia artystyczne, to była znana piosenkarka!
– To dobrze, od razu mi lepiej!
Poważnie?

Na szczęscie akurat Beata Kozidrak nikogo nie rozjechała, przypadkowi kierowcy uniemożliwili jej dalszą jazdę po tym, jak jej jazda zwróciła ich uwage – o co nie było trudno, biorąc pod uwagę, że gwiazda wydmuchała 2 promile. Ale też po prawdzie, jej okoliczności łagodzące nie były najwyraźniej aż tak łagodzące jak bycie w PiSie, bo kiedy lokalny polityk PiS potrącił na pasach 83-letnią kobietę, sprawę umorzono z powodu niskiej szkodliwości społecznej.

Rząd już tak ma, że swoich traktuje inaczej niż resztę. Kiedy przygotowywano się na odejście z pracy kontrolerów lotu (na szczęście problem zażegnano spełniając ich wszystkie rządania), linie lotnicze poinformowano, że najważniejsze lotnisko w kraju będzie otwarte o 8 godzin krócej niż przeciętna Żabka a do tego priorytetowo traktowane będą najważniejsze dla Polaków loty, takie jak lot z Warszawy do Rzeszowa. Miliony Polaków żyjących na wyspach powinne zadowolić się lotami do Dublina i Londynu, a jak im to nie wystarczy, to do dyspozycji było parę innych rozsianych po świecie destynacji, które dziwnym trafem obsługuje akurat LOT.

Tymczasem rzeczywiste potrzeby Polaków – którzy masowo latają na wyspy – nie tylko do Londynu ale i do Liverpoolu czy Aberdeen – tanimi liniami, szczególnie Ryanairem – zostały kompletnie zignorowane – co nie tylko zestresowało tych, którzy akurat wybierali się do kraju, ale także zirytowało irlandzkiego przewoźnika, który wysmażył w tej sprawie soczysty protest – i słusznie.

Jak zwykle widać także nieustające próby przypodobania się Kościołowi ze strony rządu. Opozycyjna posłanka Joanna Scheuring-Wielgus pozbawiona została immunitetu. Za co? Za wykroczenie. “Umieszczanie ogłoszeń w przestrzeni publicznej bez zgody zarządcy obiektu”. O co chodzi? Otóż 4 lata temu w ramach protestu przeciwko kościelnej pedofilii powiesiła na płocie jednego z toruńskich kościołów dziecięce buciki.

Tymczasem prokuratura Zbigniewa Ziobry nie ustaje w próbach ukarania menadżerki Ikei, która zwolniła pracownika twierdzącego, że powinno zabijać się osoby LGBT. Ponieważ swoje twierdzenia opierał na Biblii, prokuratura nie może pogodzić się z wyrokiem uznającym menadzerkę za niewinną naruszenia jego praw pracowniczych, ponieważ według prokuratury był to przykład dyskryminacji na punkcie religijnym

Ale przynajmniej Nergala uniewinniono od zarzutu obrazy symboli narodowych po tym, jak komuś nie spodobał się plakat promujący koncert jego zespołu. Ja już się, szczerze mówiąc, pogubiłem ile razy lider Behemotha stał przed sądem oskarżany o obrażanie czyichś religijnych czy też patriotycznych uczuć. Dziwię się, że w ogóle ma jeszcze czas na zajmowanie się swoją muzyką…

Ale absurdy mają miejsce nie tylko na salach sądowych. Rynek mieszkań też już stoi na głowie. Developerzy znaleźli dziury w prawie pozwalające na obchodzenie przepisów o minimalnej wielkości lokali mieszkalnych i ścigaja się w tym, kto sprzeda najmniejszy mikroapartament. Dopiero co widzieliśmy mieszkanie o powierzchni siedmiu metrów kwadratowych w Warszawie a już Kraków przebija to apartamentem o powierzchni 6.7 metra za jedyne 120 000 złotych. Z ciekawości policzyłem sobie ile powierzchni ma przestrzeń ładunkowa busa, którego niedawno kupiłem z myślą przerobienia go na kampera. Wyszło mi 8.4 metrów kwadratowych – i to bez kabiny, tylko od grodzi do tylnych drzwi…

Ale co tam jakieś mieszkania. Polska ma ważniejsze problemy. Na szczęście mamy Jarosława Jakimowicza, byłego aktora i twarz skupu katalizatorów, któremu udało się uratować swoją walącą się karierę w ten sposób, że włażąc w dupę politykom PiSu tak głęboko, że patrząc pod odpowiednim kącie można było zobaczyć go w ich nosach dostał fuchę w TVP. Wciąż jednak głodny jest sławy, dlatego niedawno transmitował na żywo w internecie swoją akcję kradzieży flagi w barwach LGBT. Poniewaź nie był w stanie jej dosięgnąć, pożyczył z pobliskiej restauracji krzesełko, mówiąc, że dobrze zna się z jej właścicielami, bo jest tam stałym i lubianym klientem. Doprowadziło to do zmasowanego hejtu na nieszczęsną restaurację, pomimo tego, że jej właściciele zaprzeczają, jakoby mieli cokolwiek z Jakimowiczem wspólnego.

To jest super bohater na jakiego zasługujemy. Obrońca-Chrześcijańskich-Wartości-Man. Ma już nawet obcisłe majty, jak Superman. Co prawda nie nosi pod nimi jeszcze getrów a nad nimi pelerynki, ale nie od razu Kraków zbudowano:


Tekst ukazał się w portalu Brtiske Listy
Zdjęcie zbrodniarza wojennego: Kremlin.ru (CC 4.0) 

Comments

comments

Dodaj komentarz