Tymczasem w Absurdystanie 214

Polacy wciąż dyskutują potencjealne reperkusje zacieśniania prawa dotyczącego “obrazy uczuć religijnych” (pisałem o tym w zeszłym tygodniu). Internauci zastanawiają się jak to wyglądać będzie w praktyce i co może zostać uznane za rzecz obraźliwą dla członków Kościoła. Szeroko dyskutowany w tym kontekście był na przykład przypadek pewnego ksiedza, który wysyłał gimnazjalistom zdjęcia swojego członka, a mimo tego biskupi przywrócili go do pracy. Czy dopuszczanie seksualnych zboczeńców do pracy w Kościele nie jest obrazą uczuć religijnych? Wątpię, żeby Jezusowi się to podobało…  

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Ale sprawy mogą być jeszcze bardziej skomplikowane. Weźmy takie studium przypadku, autentyczne wydarzenie z roku 2019 kiedy to krewki mieszkaniec Warszawy zdemolował kapliczkę przygotowaną przez jedną z artystek, ponieważ jego zdaniem Matka Boska w ciemnych szatach i w otoczeniu grzybów obrażało jego uczucie religijne. Z drugiej strony jednak był to atak na kapliczkę, a zatem obiekt kultu religijnego. Kto w tym przypadku byłby ofiarą a kto sprawcą obrażenia uczuć religijnych? Artystka, która Matkę Boską ustawiła w kontekście własnych doświadczeń życiowych? Czy człowiek, który napieprzał w Matkę Boską laską?

A co jeśli ofiarą ataku nie jest figurka ale ksiądz? Według niektórych ksiądz to w pewnym sensie przedłużenie Boga na ziemi i uprzywilejowany członek Kościoła, dla wielu wierzących duchowy ojciec. Co więc jesli osoba taka stanie się obiektem ataku? Tak jak ksiądz Michał Woźnicki którego ksiądz Jacek Bielski, jeden z oskarżających go o nielegalne zajmowanie lokalu w ich budynku klasztornym Salezjan, potraktował pałką teleskopową? Walka była podobno ostra, w ruch poszły też torebki stojących w pobliżu kobiet, scena rodem z Monty Pythona… Czy takie sceny to nie jest obraza Kościoła, a co za tym idzie uczuć religijnych wiernych? Ksiądz Woźnicki zdecydowanie uważa to za skandal, dlatego atak postanowił zgłosić na policję, ale troszkę miał tam problemy, bo bezczelna policjantka zwracała się do niego per “pan” a nie “ksiądz”, więc zamiast zgłaszać pobicie musiał zająć się ważniejszymi rzeczami takie jak wyzywanie jej od ladacznic za to, że nie nosi spodni… Niestety obrażanie uczuć kobiecych nie jest jeszcze tak dobrze chronione prawnie, ale na szczęście obrażana była funkcjonariuszką policji, więc ksiądz za swoje słowa odpowie prawnie. Ale znowu – czy ksiądz wyzywający policjantów nie uwłacza honorowi Kościoła?

Można by powiedzieć – co nas to wszystko obchodzi, że się katabasy napieprzają damskimi torebkami – nie mój cyrk, nie moje małpy. Ale problem w tym, że o obrazę uczuć religijnych może zostać oskrażony każdy. Piosenkarka Sanah na przykład wydała niedawno nowy album, co spotkało się z oburzeniem niektórych – pojawiły się nawet dość wulgarne komentarza. Dlaczego? Bo premiera albumu miała miejsce w Wielki Piątek… Czy to by wystarczyło, żeby została ukarana w świetle nowej ustawy?

Na szczęście politycy nie zajmują się tylko przymilaniem się Katolikom oczywiście. Czasem zajmują się też tym, co jest dla Polaków ważne. Na przykład wojewoda Podlaski skumał się z kancelarią prezydenta i rządowym samolotem polecieli do Izraela żeby przywieść prawosławnym podlasianom Święty Ogień z Jerozolimy… Dobrze wiedzieć, że pieniądze podatników są wydawane na tak istotne rzeczy…

Jest też konkurs dla uczniów. O nagrodę imienia błogosławionego Ojca Jerzego Popiełuszki w konkursie zorganizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka pod patronatem ministra czarnka uczniowie będą walczyć w kateoriach artystycznej, literackiej i multimedialnej. To wszystko ma oczywiście zachęcić ich do refleksji nad “wartością życia i ludzkiej godności. Co będzie nagradzane? Nietrudno się domyśleć, jeśli zapoznać się z działalnością towarzystwa, które napisało na przykład w liscie do prezydenta takie słowa: „Żadna grupa społeczna, a już z całą pewnością dzieci, nie może być poddawana represjom eugenicznym. Jako społeczeństwo ukształtowane w cywilizacji łacińskiej i moralności chrześcijańskiej winniśmy w duchu odpowiedzialności za dobro wspólne przyszłych pokoleń i godność każdego człowieka definitywne odrzucić wszelkie tendencje tworzenia z łona matki »Małego Oświęcimia«”. I znowu – co to komu przeszkadza co religijne oszołomy robią. Problem w tym, że nagrodzeni w tym konkursie będą mogli dostać punkty, które ułatwią im dostanie się do lepszych szkół.

Znając dotychczasową działalność polskich antyaborcjonistów spodziewam się wysypu prac z makabrycznymi opisami czy przedstawieniami zmasakrowanych płodów. Zapewne dlatego rząd postanowił po raz kolejny udowodnić, że dla niego płody to to samo co ludzie i przy okazji publikacji prac podkomisji Antoniego Macierewicza opublikował także zdjęcia zmasakrowanych zwłok ofiar wypadku. Płód z wadą genetyczną czy prezydent Lech Kaczyński, dla PiSu wszyscy są równi i każdy zasługuje na zdjęcie swojego zmasakrowanego ciała w internecie.

Co do samej komisji, mało kogo tak naprawdę obchodzą wygłaszane przez nią kretynizmy. Teraz pod lupą jest nowy wypadek: jadący z dużą prędkością motocyklista próbując ominąć zmieniający pas samochód uderzył w barierkę. Kierowca samochodu nawet nie zauważył co się stało i odjechał z miejsca wypadku. Wypadek jakich wiele, ale TVP już ma używanie, bo pasażerką samochodu była była prezeska Sądu Najwyższego a kierował jej mąż, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, oboje ostro krytykujący PiSowskie deformy sądownictwa. Idę o zakład, że TVP będzie próbowało propagandowo wycisnąć z tego każdą kroplę – a na końcu pewnie okaże się, że wypadek to wina Tuska.

A jak tam wspomniana deforma? Skutki zaczynają odczuwać już zwykli obywatele. 21-letni student z Poznania został zatrzymany przez policję po tym, jak w czasie Strajku Kobiet stał w pobliżu zamaskowanych mężczyzn rzucających w policję kamieniami. Co prawda nie miał nic wspólnego z tamtymi – po prostu przypadkiem znalazł się w pobliżu – ale był lewicowym aktywistą, więc jak najbardziej mu się należało. Sąd pierwszej instancji po prostu przyklepał oskarżenia policjantów, ale ten apelacyjny przyjrzał się bliżej sprawie i uznał oskarżonego niewinnym, argumentując, że zeznania policjantów są niewiarygodne i politycznie umotywowane. Studentowi przyznano także 3000 zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie. Ale dzięki deformie sądownictwa ten wyrok można teraz wyrzucić do kosza za pomocą “kasacji nadzwyczajnej”. Narzedzie to w teorii miało pomagać ofiarom pomyłek sądowych, ale okazuje się, że tak naprawdę służy głównie temu, żeby Zbigniew Ziobro mógł podwazać wyniki, które mu się nie podobają i dawać je do rozpatrzenia obsadzonemu ludźmi PiS sądowi najwyższemu. Trochę jak w komedii o Kargulu i Pawlaku: “sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”…

Reformy idą wyśmienicie także w innych branżach. Wprowadzenie (nie wiadomo po co, ale co ja tam wiem) nowego systemu komputerowego wymagającego od kierowców ciężarówek założenia “profilu kierowcy” w systemie, który nie działa, dzięki czemu kierowcy nie mają możliwości odnowienia swojego certyfikatu kompetencji zawodowych okazało się na tyle wielką katastrofą, że wkrótce pewnie i w Polsce zabraknie kierówców TIRów, bo w każdym miesiącu uprawnienia odnowić musi sobie średnio 5000 zawodowych kierowców.

Ale niektóre rzeczy wychodzą. PiSowi na przykład udało się wprowadzić tą No-fly-zonę, o którą tak bardzo prosił prezydent Zełeński. Co prawda nie na Ukrainą a nad Polską, ale nie od razu Kraków zbudowano. Długotrwały spór z kontrolerami lotu (pisałem już o tym w odcinku numer 170) zaowocował tym, że kontrolerzy masowo zwalniają się z pracy i zaczyna ich brakować. Kontrolerzy twierdzą, że nie chodzi im o pieniądze (bo zarobki mają wyśmienite) a o bezpieczeństwo – i jeśli słyszymy, że rząd wymyślił sobie, że jeden kontroler na wieży wystarczy można zrozumieć o co im chodzi. Rząd jednak do błędu przyznać się nie chce, co doprowadzić może do paraliżu ruchu lotniczego przynajmniej w niektórych regionach kraju. Zamiast tego politycy PiS, jak zwykle kiedy jakaś grupa zawodowa protestuje przeciwko czemuś, zadowala się oskarżaniem strajkująch – czy to lekarzy, czy nauczycieli, czy to kontrolerów lotu teraz – o bycie pazernymi leniami i grozi wzięciem ich w kamasze, a przynajmniej zastąpienie ich wojskiem (co nie jest do końca możliwe, bo w wojskowym lotnictwie obowiązują inne procedury).

A jak wyglądają relacje międzynarodowe Polski? Ciężko powiedzieć. Stosunek PiS do Rosji jest niejasny. W słowach są jednym z najbardziej radykalnie antyrosyjskich rządów w Europie. Po czynach jednak ich poznacie – a tu tego raczej nie widać. Ostatnio trzydziestoletni uchodźca z Dagestanu który osiedlił się na Ukrainie i orzenił z Ukrainką został deportowany do Rosji po tym, jak jako jeden z uchodźców znalazł się na terenie naszego kraju. Zresztą to pomaganie Ukraińcom też ładnie wygląda tylko w TVP, bo podczas gdy rząd pęcznieje z dumy z tego, jakim wspaniałym krajem jesteśmy, cała robota spoczywa na barkach wolontariuszy i organizacji pozaządowych, które – co nie dziwne po dwóch miesiącach wytężonej pracy – powoli wyczerpują swoje siły i środki. Wśród moich znajomych zaangażowanych w pomoc ofiarom wojny coraz wiecej słychać dramatycznych wezwań o wsparcie, finansowe, rzeczowe czy, zwyczajnie, wolontariackie. Trudno też doprosić się o obiecane przez rząd pieniądze – no chyba że jesteście naziolkami od Bąkiewicza…

Skoro do pracy rząd PiS się nie nadaje, to skupia się na propagandzie. Mateusz Morawiecki ogłosił uroczyścir rozpoczęcie nowej akcji, w ramach której po miastach Europy będą jeździć przyczepy z bilboardami, na których zamieszczone będą zdjęcia ofiar rosyjskiej inwazji i wezwanie do bardziej zdecydowanych działań przeciwko reżimowi Putina. Ma to poruszyć sumienie zachodnich Polityków i zachęcić ich do całkowitego zerwania relacji z Rosją. Dziwnym trafem na konferencji pokazano same przyczepy, bez ciągniętych je samochodów. Zapewne Morawiecki nie chce, zeby przyczepy ciągnęły samochody napędzane tą niedobrą kacapską ropą i po prostu czeka na dostawę floty z tej nowej fabryki, co to nam miała wyprodukować milion samochodów elektrycznych…

Rosjanom jednak wystarczą buńczuczne słowa rządu PiS żeby się na Polskę wkurzyć. Odpowiadają swoimi akcjami propagandowymi. Kolumna wywrotek i sprzętu budowlanego podjechała pod cmentarz ofiar zbrodni katyńskiej i udawała, że będzie go wyburzany tylko po to, żeby ogłosić w propagandowym filmie że Rosja cmentarza nie wyburzy, bo nie jest faszystowskim reżimem. Cóż, stare przysłowie mówi, że jak ktoś jest damą, to nie musi łazić po mieście i wszystkich o tym informować…

Polskimi cmentarzami w pamiętających ciężki okres w relacji między naszymi narodami lokalizacjach zainteresowali się także Ukraińcy. Z wdzięczności za okazywaną przez Polaków pomoc masowo sprzątają groby na cmentarzach polskich na Wołyniu. Również w polskich miastach chroniący się w naszym kraju przed wojną Ukraińcy postanowili w jakiś sposób odwdzięczyć się za gościnę i organizują aktywne soboty podczas których grabią liście czy zbierają śmieci w polskich miastach. We Wrocławiu taka akcja przerodziła się wręcz w piknik rodzinny, na którym wrocławianie mieli szansę bliżej poznać swoich nowych sąsiadów.

Cudem udało się także uniknąć kryzysu w relacjach polsko-czeskich po tym, jak jeden z użytkowników Twittera napisał Polakom, że są “neskuteční frajeři”, co w polszczyźnie ma zgoła odwrotne znaczenie niż w czeskim. Mogło być jednak gorzej, mój znajomy powiedział kiedyś do kobiety w jednym z praskich supermarketów, że “szukał dzieci w sklepie przez 10 minut, ale teraz znowu mu gdzieś uciekły”…


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
W kolażu użyłem okładki nowej płyty Sanah i ikonki księdza autorstwa Adriana Coqueta (licencja creative commons).

Comments

comments

Dodaj komentarz