Na reszcie wiemy jaka jest przyczyna kryzysu rodzin i fali rozwodów w Polsce: to złe wzorce zachowania. Jak młodzi ludzie mają być w stanie tworzyć kochające się rodziny i stabikne małżeństwa jeśli zewszad bombardowani są tak zatrważającymi wzorcami. I nie, nie mówię tu o Jacku Kurskim, który po kościelnym unieważnieniu swojego pierwszego małżeństwa (w którym miał z żoną dzieci, dziś już dorosłe, choć pewnie nie pomagał im w dorastaniu fakt, że tatuś nie płacił alimentów) wziął kościelny ślub z nową żoną. Nie mówię też o Marcie Kaczyńskiej, która ma już na koncie trójkę dzieci i trójkę mężów, przy czym nie występuje korelacja pomiędzy momentem poczęcia dzieci a pozostawaniem w związku małżeńskim z konkretnym ojcem. Nie mówię już o tym, że na prawicy aż roji się od damskich bokserów i rozwodników (z jakiegoś dziwnego powodu w cenrtum czy na lewicy jest to mniej częste). Nie, przyczyną kryzysu małżeństw i rodzin w Polsce jest opera mydlana “Moda na Sukces” (o zgrozo, transmitowana latami przez TVP!). Paweł Ozdoba, szef “Centrum życia i rodziny” wyliczył, że w odcinkach serialu “Moda na sukces” kręconych w latach 1987-2021 było 99 ślubów, z czego aż 42 zakończyły się rozwodami, a kolejne 17 unieważniono. “To wzorzec kulturowy, który przesiąknął umysły młodego pokolenia” – dowodzi Ozdoba. Tak, bo to właśnie młode pokolenie jest znane z tego, że całymi dniami ogląda durnowate tasiemce.
Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.
Ale kto wie? Może powinni. Najwyraźniej każdy powinien interesować się wydarzeniami dotyczącymi fikcyjnych postaci w tym kraju. Prawicowe media na przykład oburzone są wielce że jeden z wielu występów drag queen miał mieć miejsce w stopiątą rocznicę objawień fatimskich! Jest to rzekomo podła prowokacja.Aż się zdziwiłem, że jeszcze nie poszedł pozew o obrazę uczuć religijnych. Z drugiej strony – to kiedy w Polsce miałoby się organizować występy drag queen, skoro praktycznie każdy dzień to święto Matki Boskiej Tego czy Tamtego?
Co ciekawe najnowszy trend komunijny nie obraża niczyich uczuć religijnych, choc dla mnie, jako outsidera, wydaje się co najmniej dziwny. Biała piñata w kształcie opłatka eucharystycznego... Jakbym był chrześcijaninem to chyba nieswojo bym się czuł widząc, jak dzieciaki naparzają kijami w litery oznaczajace Iesus Hominum Salvator żeby wyleciały z nich cukierki, ale widać to pewnie przez to, że nie zostałem obdarzony łaską wiary (jeśli nie liczyć dotknięcia Jego Makaronową Wypustką)…
Co ciekawe niczyich uczuć religijnych nie obrażają także pedofilskie skandale w kościele oraz to, jak władze kościelne stają na głowie, żeby pozamiatać je pod dywan, a jeśli to się nie uda, to chociaż uniknąć odpowiedzialności za swoich podwładnych. Ostatnio Kościół przegrał kolejną sprawę – i tym razem skarżący, jeden z bohaterów filmu Tomasza Sekielskiego “Tylko Nie Mów Nikomu” ma mieć przyznane odszkodowanie w wysokości 300 000 zł, choć kuria wciąż twierdzi, że w odróżnieniu od dowolnej innej instytucji nie odpowiada za działanie swoich podwładnych.
Tymczasem ultrakatolicka organizacja z kremlowskim tłem, Ordo Iuris, wciąż dręczy kobiety. Tym razem domaga się od szpitali informacji, czy przypadkiem nie wykonywały aborcji na zgwałconych uchodźczyniach z Ukrainy. W ogóle płodomitom ostatnio całkowicie peron odjechał – wypuszczają na przykład na ulice polskich miast przyczepy z bilboardami informującymi jakoby aborcja zabijała wielokrotnie więcej Ukrainian i Rosjan niż wojna w Ukrainie…
Meanwhile in Wrocław, Poland.
This billboard says:
“Abortion kills several times more Ukrainians and Russians than war in Ukraine”.
How fucked up do they have to be? pic.twitter.com/qGwufLbC4R
— Tomasz Oryński (@TOrynski) May 28, 2022
Skoro już mowa o dezinformacji, to inna prokremlowska organizacja, Konfederacja, z wielkim zapałem promowała niesprawdzoną informację jakoby za niedawne morderstwo do którego doszło na Nowym Świecie odpowiadali Ukraińcy. Dlaczego? Bo na nagraniu zdarzenia słychać ukraińskie głosy. Okazuje się jednak, żę Ukraińcy tylko sytuację nagrywali – a właściwie nie tylko, bo udzielali też poszkodowanemu pierwszej pomocy. Ordo Iuris wzywało do ograniczenia migracji i oferowało pomoc prawną rodzinie ofiary. Okazało się jednak, że podejrzany o morderstwo to Polak – i w dodatku z wytatuowanymi na klacie Jezusem i Marią. Sprostowań ze strony Konfederacji nie odnotowano, Ordo Iuris też jakoś nie wzywa do deportacji Watykańczyków a tego, czy ich oferta pomocy prawnej dla rodzin ofiary wciąż jest aktualna nie wiadomo.
Mateusz Morawiecki też jakoś dziwnie nabrał wody w usta po tym, jak Gazeta Wyborcza opublikowała wyniki kolejnego śledztwa dziennikarskiego dotyczącego jego majątku (a właściwie jego byłego majątku, który przepisał na żonę, żeby nie musieć wykazywać go w oświadczeniach majątkowych). Według dziennikarzy Morawiecki używał swojej pozycji w banku i nabytych podczas pracy tam kontaktów żeby za bezcen przejmować nieruchomości na Dolnym Śląsku. Morawiecki i jego żona odmówili komentarza – widocznie uważają, że dziennikarze zachowali się nieodpowiednio bo nie przystoi rozmawiać o pieniądzach innych.
A nie, czekajcie, wcale tak nie uważają. Wystarczy posłuichać, co Morawiecki miał do powiedzenia o pieniądzach Norwegów. Podczas spotkania z młodzieżą powiedział: “Nadmiarowe zyski Norwegii z ropy i z gazu przekroczą sto miliardów euro. To jest pośrednie żerowanie na wywołanej przez Putina wojnie. Drodzy norwescy przyjaciele, to nie jest sprawiedliwe”. Według premiera Norwegowie powinni się tymi pieniędzmi błyskawicznie podzielić. Skoro mowa o potrzebie dzielenia się nadzwyczaj wysokimi zyskami z ropy, to moze poszukał by bliżej domu, bo jego partyjny kolega Obajtek w swoim Orlenie także zanotował rekordowe zyski. Co wiecej, Polska właśnie finalizuje umowę z Norwegami w spraiwe importu gazu – co jest dla nas kluczowe w świetle tego, że Putin przestał dostarczać Polsce gaz, więc mamy czas do jesieni żeby zapewnić sobie alternatywne źródła energii, i taka krytyka Norwegii nie pomaga w negocjacjach. Czyżby Morawiecki próbował sabotować bezpieczeństwo energetyczne kraju?
Ale jak coś, to zawsze sie znajdzie ktoś, żeby zrzucić na niego winę. W tym akurat PiS jest bardzo dobry. I nie, wcale nie jest tak, że za wszystko obwiniają Donalda Tuska. Za rekordowo wysoką inflację na przykład odpowiadają Prusy, Carska Rosja i Austro-Węgry. Nie wierzycie? No to posłuchajcie:
Jacyż oni są zniuansowani, gdy mowa o konsekwencji ich rządów. Ktoś słyszał, żeby potknięcia poprzedników próbowali usprawiedliwiać zaborami? pic.twitter.com/rTsiWzanBn
— Wojciech Kussowski (@Vojtekus) May 19, 2022
Ale to nie jest tak, że wszystko jest w Polsce nie tak. Są na przykład eskcytujące możliwości rozwoju zawodowego. Poznańskie studio graficzne szuka na przykład stażystów, czy – jak oni to nazywają – terminatorów. Terminowanie będzie trwało od miesiaca do trzech, terminator będzie musiał pracować przez dwa dni w tygodniu i będzie musiał być prawdziwym robotem z przyszłości, bo o tym, że na jedzenie mu starczy może zapomnieć, bo ta przyjemnosć kosztować go będzie 350 zł miesięcznie. Tak, nie przesłyszeliście się, nie dość, że za pracę na prawie pół etatu nic nie dostanie, to jeszcze będzie musiał za to zapłacić. Oczywiście propozycja spotkała się z falą krytyki a firma, jak to zwykle bywa, zamiast się pokajać i przeprosić, rżnie głupa, pisząc na instagramie że zostali niezrozumiani i że teraz będą pouczać innych jak wyrażać się zrozumiale w internecie.
Tymczasem młodzi ludzie muszą nie tylko borykać się z tak trudnym rynkiem pracy, ale również z kryzysem na rynku mieszkaniowym – którego nie polepszyło przybycie milionów uchodźców z Ukrainy. Na szczęście Gazeta Wyborcza śpieszy z pomocą i przedstawia nam wywiad z dziennikarzem muzycznym Piotrem Metzem w którym opowiada on o tym, jak zminimalizował swoje życie wyprowadzając się na stojącą na rzece barkę. Jak to ładnie mówią brytyjczycy, jest to wyjątkowo “tone-deaf” wywiad, bo Metz najpierw opowiada o tym, jak przeprowadzając się na wodę ograniczył ilość posiadanych przedmiotów, żeby potem chlapnąć że te, które nie zmieściły mu się w barce zachował i trzyma w swoim mieszkaniu, które stoi puste. Okazuje się, że metoda “na Metza” może nie być taką odpowiedzią na kryzyz mieszkaniowy jak sie to redaktorom Wyborczej wydaje…
Poza tym w Polsce bez większych zmian. Zbigniew Ziobro wciąż pozostaje naszym drogim ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, bo pomimo tego, że jego demolgki systemu sprawiedliwości mają dość już nawet w PiSie, że o EU nie wspomnę (tracimy przez niego nie tylko milionów kar, które nałożono na nas za nieprzestrzeganie wyroków europejskich trybunałów (jak dotychczas ponad 200 000 000 euro) ale także do czasu kiedy Polska ponownie stanie się państwem prawa zamrożono wypłatę 56 miliardów z funduszu odbudowy. Jednak PiS i jego satelity z wielkim zapałem bronili tego antyeuropejskiego radykała, który śmieje się im w twarz i wyzywa ich od miękiszonów. Dlaczego PiSowi tak na nim zależy? Bo pomimo tego, że ziobrowska Solidarna Polska oscyluje wokół półprocentowego poparcia, jego wyrzucenie z rządu oznacza rozpad koalicji co z braku alternatywnych partnerów skłonnych współpracować z PiS oznaczałoby kolejne wybory. A na to PiS nie jest gotowy. Nie tylko dlatego, że mógłby je przegrać, ale dlatego, że Ziobro nie skończył jeszcze demolowania systemu sprawiedliwości na tyle, żeby wybory można było łatwo sfałszować zapewniając PiSowi zwycięstwo niezależnie od ich faktycznego poparcia.
A jak tam idzie przyśpieszanie działania sądów dla zwykłych obywateli? Nijak. Sądy nie dość, że działają wolniej to jeszcze kosztują nas więcej. Ot, taka to reforma.
U Artura Zawiszy, byłego polityka PiS, także bez zmian. Parę lat temu stracił prawo jazdy za jazdę po pijaku, potem został przyłapany na jeżdżeniu samochodem pomimo zakazu prowadzenia. I co? I dalej jeździ. Stary zakaz się skończył, od nowego się odwołał i śmieje się nam wszystkim w twarz. Były senator Waldemar Bonkowski też ma powody do radości, bo pomimo swojego wyjątkowo zwyrodniałego zachowania – ciągnięcia psa za samochodem po asfalcie – otrzymał jedynie wyrok w zawieszeniu za znęcanie się nad zwierzętami, pomimo tego, że wciąż nie widzi nic złego w tym co zrobił, on tylko “prowadził psa z powrotem na posesję” a “tak jak on, to się nikt zwierzętami nie opiekuje”. Na szczęście…
Bez zmian także we Wrocławiu. Z rąk policjantów z komisariatu, na którym zamordowano Igora Stachowiaka zginął kolejny człowiek. Policjanci wjechali także do klubów ze strip-teasem, które od dekad znane są z tego, że po dosypaniu narkotyków do drinków czyszczą karty kredytowe klientów, pomimo tego kluby te wciąż działają w prestiżowych lokalizacjach w centrach największych miast. No, ale przynajmniej rządowa propaganda działa – po ponad dekadzie walenia smoleńskim obuchem po głowie już 36% rodaków wierzy, że to był zamach.
I tylko w ZHP widać zmiany: nowi harcerze mogą wybrać pomiędzy dwoma wersjami przyrzeczenia harcerskiego – wersji dotychczasowej, w której ślubują służyć Bogu i Polsce oraz nowej, w której nie występuje odwołanie do religii. Mój przyjaciel, przez wiele lat aktywny instruktor (zapraszam do podkastu, w którym rozmawiamy o harcerstewie – tutaj!) dystkutował ze znajomymi na Facebooku i widziałem tam, że ludzie cieszą się, że harcerstwo wreszcie zrozumiało, że musi dostosować się do XXI wieku. Ale czy to na pewno taki postęp?
Ja przyrzeczenie harcerskie składałem w latach 90-tych. Wtedy też mieliśmy wybór między wersją z bogiem i bez boga. Dopiero później, wraz z wzrastającym wpływem Kościoła na ZHP opcję alternatywną zlikiwodowano. Więc nie wiem, czy to jest postęp, czy raczej powrót do miejsca, w którym byliśmy ponad ćwierć wieku temu… …
Tekst powstał dla portalu Britske Listy
Zdjęcie: Ted Eytan (CC 2.0)