Być może widzieliście wielkie nagłówki krzyczące “polscy posłowie aresztowani przez nowy rząd!” i zastanawialiście się o co chodzi. W rozwinięciu tekstu z poprzedniego tygodnia postaram się wyjaśnić co i jak. Sprawę przedstawię chronologicznie, ale bądźcie gotowi na to, że będzie i tak zagmatwanie, bo sprawa jest skomplikowana.
Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.
Jeśli jednak nie chce Wam się wchodzić w to aż tak głęboko, pozwólcie, że przedstawię Wam to szybkie streszczenie:
Oni nie są już posłami. Zostali skazani na kary więzienia za przestępstwa które popełnili w 2007 roku. Rząd PiS robił wszystko aby uchronić ich przed konsekwencjami łamania prawa przez wiele lat, ale że powolutku znowu w Polsce przywracana jest praworządność, wreszcie zostali skazani, po czym prezydent Andrzej Duda ponownie ich ułaskawił, aby dalej mogli destabilizować życie polityczne w kraju.
To tyle. A teraz pełna wersja, w której zaczniemy od powtórzenia fragmentu opisanego już w ostatnim odcinku:
1. Za poprzednich rządów PiS w latach 2005-2007 Wąsik i Kamiński zawiadywali CBA. Kaczyński chciał pozbyć się swojego koalicjanta Andrzeja Leppera, więc nakazano im próbę wrobienia go w skandal korupcyjny. Nic z tego nie wyszło a cała sprawa zakończyła się dla PiSu katastrofą – koalicja się rozpadła, rozpisano nowe wybory w których PiS poległ z kretesem.
2. Wąsik i Kamiński zostali oskarżeni o nadużycia i przekroczenie uprawnień, za co wyrokiem sądu pierwszej istancji zostali skazani na więzienie w roku 2015. Andrzej Duda nielegalnie ich ułaskawił, żeby mogli w nowym rządzie PiS zając się służbami specjalnymi.
3. Prezydenckie ułaskawienie było prawnie wątpliwe – bo przecież nie można ułaskawić kogoś niewinnego, a każdy jest uważany za niewinnego aż do momentu skazania prawomocnym wyrokiem sądowym. Duda argumentował, że on po prostu chciał uwolnić wymiar sprawiedliwości od tego problemu.
4. Wymiar sprawiedliwości za uwolnienie od problemu podziękował i po dłuższej deliberacji Sąd Najwyższy uznał, że ułaskawienie nie jest ważne. Sprawa Wąsika i Kamieńskiego wróciła do sądu, gdzie, tym razem prawomocnie, obaj otrzymali wyroki po 2 lata więzienia. I tu zaczyna się jazda – zapnijcie pasy:
5. Kamiński i Wąsik zostali wybrani do nowego sejmu, więc jako kryminaliści z automatu utracili swoje mandaty. Marszałek Hołownia podjął taką decyzję – choć oczywiście była to tylko formalność. Hołownia przyznał, że mają prawo się odwołać, ale poprosił ich, że ponieważ jest raczej oczywiste jaki będzie wynik ich odwołania, wykazali się przyzwoitością i powstrzymali się od udziału w pracach sejmu.
6. Dzień później Kamiński wykazał się typowo PiSowską przyzwoitością i przyszedł do sejmu, gdzie przy aplauzie kolegów partyjnych pokazał wszystkim Polakom gest Kozakiewicza:
7. Kamiński i Wąsik składają odwołanie, ale niezgodnie z obowiązującymi procedurami – powinni złożyć je na ręce marszałka, a zamiast tego dostarczają je prosto do nielegalnej izby Sądu Najwyższego w której orzekają neo-sędziowie wyznaczeni przez PiS pomimo tego, że tak Sąd Najwyższy jak i Europejskie Trybunały nie uznają jej za prawdziwy sąd.
Dzień później Hołownia dostarcza właściwe dokumenty, ale ponieważ obawiano się że prezeska Sądu Najwyższego – także z nadania PiS – przekaże i te dokumenty nielegalnym sędziom, wysyła umyślnego posłańca, który dostarcza je do właściwego działu. Mimo to część dokumentów zostaje „przejęta” przez nielegalnych sędziów, którzy „orzekają” że pozbawienie przez Hołownię Wąsika mandatu było nielegalne i – bez uzasadnienia – zwracają dokumenty Hołowni, który dołącza je do pozostałych wciąż znajdujących się w rękach prawdziwego sądu.
Ten jednak musi teraz rozsądzić, czy orzeczenie wydane przez pseudosąd jest ważne – bo nie może przecież zajmować się po raz kolejny tą samą sprawą.
8. Wszystko to zajmie trochę czasu. A tymczasem Hołownia znajduje się w trudnej sytuacji bo teraz musi zdecydować czy dopuścić Wąsika i Kamińskiego do obrad sejmu, jeśli by na kolejne przyszli – podjęcie niewłaściwej decyzji może skutkować tym, że decyzje parlamentu powzięte przy ich udziale (lub jego braku) mogą być w przyszłości podważane. A wszystko to kiedy PiSowską propaganda robi już z Wąsika i Kamińskiego męczenników, nazywając ich „więźniami politycznymi” i obiektami „zemsty Tuska” za to, że „walczyli z korupcją”.
9. Ósmego stycznia sąd wystawił nakaz aresztowania Wąsika i Kamińskiego (za co, ironicznie, mogą podziękować swojej własnej partii: wcześniej skazany dostawał po prostu wezwanie do stawienia się w zakładzie karnym, w którym odbywać miał wyrok i dopiero nie stawienie się w wyznaczonym miejscu i czasie owocowało wystawieniem nakazu aresztowania. ). PiS argumentuje, że było to nielegalne a PiSowscy sędziowie rozpoczęli procedurę dyscyplinarną wobec swoich kolegów, którzy podpisali się pod tym nakazem. Ale dlaczego miałby on być nielegalny? Według PiS, sąd wydał nakaz nie posiadając kompletu dokumentów, bo ów wciąż znajduje się w Sądzie Najwyższym. Jest to nieprawdą: papiery w Sądzie Najwyższym dotyczą kwestii usunięcia ich z parlamentu a nakaz aresztowania wydany został w oparciu o prawomocny wyrok, który uznał ich winnymi, więc sąd nie musi po raz kolejny rozpatrywać tej sprawy: ustalono że są winni więc idą do więzienia, proszę ich doprowadzić. To zwykła formalność!
10. Ponieważ PiS planuje 11 stycznia wielką manifestację pod parlamentem a ci dwaj kryminaliści już ogłosili, że będą na niej obecni, obawiano się, że próba ich aresztowania może doprowadzić do zamieszek i sytuacji podobnej do tego, co działo się w USA 6 stycznia po przegraniu przez Trumpa wyborów, dlatego marszałek Hołownia zdecydował się na opóźnienie obrad sejmu o kilka dni.
11. Tymczasem Kamiński i Wąsik zostali zaproszeni do pałacu prezydenckiego, gdzie wzięli udział w ceremoni zaprzysiężenia nowych doradców prezydenta. Nie było żadnego powodu dla którego ich obecność byłaby tam potrzebna, ale prezydent chciał w ten sposób wyrazić swoje wsparcie i podkreślić po raz kolejny, że w jego mniemaniu nielegalne ułaskawienie, którego dokonał parę lat temu jest wciąż ważne i dlatego są oni wciąż posłami. Kamiński i Wąsik wyszli na zewnątrz aby wziąć udział w krótkiej konferencji prasowej, ale ich język ciała nie pozostawiał wątpliwości, że nie do końca pewni są swojej bezkarności.
12. I mieli rację, bo jak tylko prezydent opuścił pałac na spotkanie ze Swietłaną Cichanowską (prawdziwą zwyciężczynią wyborów prezydenckich na Białorusi przebywającą na uchodźtwie), policja wkroczyła do pałacu i aresztowała Kamińskiego i Wąsika.
13. Kamiński i Wąsik wylądowali na lokalnym komisariacie policji, skąd przetransportowano ich do dwóch różnych więzień. PiS zorganizował regularne manifestacje pod bramami tych instytucji. Pro-PiSowska stacja telewizyjna odwiedziła komisariat, gdzie próbowała dopytywać się o “los porwanych posłów”, co było wiodącą narracją pisowskiej propagandy. Prezydent Andrzej Duda tymczasem odmówił ułaskawienia swoich kolegów, trwając przy swoim zdaniu, że wcześniejsze nielegalne ułaskawienie z 2015 roku wciąż jest w mocy i domagał się ich wypuszczenia na tej podstawie.
14. Nowy rząd jednak podtrzymywał stanowisko, że nie ma podstaw prawnych do wypuszczenia kryminalistów. No chyba, że zostaliby na nowo – tym razem legalnie – ułaskawieni przez prezydenta Dudę. Kamiński i Wąsik ogłosili, że rozpoczynają strajk głodowy.
15. Małżonki osadzonych spotkały się z prezydentem i odbyły tour po pisowskich mediach, podczas którego opowiadały, jak dramatycznie wpływa na ich życie uwięzienie ich mężów. Było to wręcz żałośnie śmiesznie, jak wtedy kiedy żona Kamińskiego narzekała, że marznie w domu bo jej mąż nigdy nie nauczył ją obsługiwać termostatu. Małżonki pojawiły się także w Sejmie, gdzie próbowały zająć miejsca które wcześniej przydzielone były ich mężom.
16. PiSowska propaganda rozkręciła się na całego. Europosłowie i pracownicy europarlamentu zasypani zostali tonami spamu w którym PiS i jego zwolennicy biadolili o „aresztowaniu posłów”. Prawicowi propagandyści mający powiązania z Rosją – od Jacka Posobca po Bruges Group – alarmowali o tym, że w Polsce niszczona jest demokracja. Interweniować próbowali także polscy biskupi i apelowali do rządu o uwolnienie kryminalistów na gruncie humanitarnym. Według PiSowskich mediów Mariusz Kamiński stracił w kilka dni 10% masy ciała i musiał zostać przewieziony na oddział intensywnej terapii w lokalnym szpitalu. Jednak lekarze przebadawszy go uznali, że nie ma po temu żadnych podstaw i odesłali go z powrotem do więzienia, gdzie otrzymywał wystarczającą pomoc. Warto nadmienić, że według niektórych raportów więzienny szpital, do którego przewieziono Kamińskiego, specjalizuje się w leczeniu uzależnień, w tym od alkoholu i narkotyków, co tylko dalej napędziło plotki jakoby Kamiński był alkoholikiem uzależnionym od kokainy).
17. Prezydent Duda udawał Hamleta przez jakiś czas, ale w końcu się poddał i postanowił jednak rozpocząć procedurę ułaskawienia. Tym razem jednak obrał inną drogę, i zamiast korzystać po prostu ze swoich prezydenckich prerogatyw, postanowił zaczerpnąć opinii prokuratura generalnego. Jednocześnie próbując zachować resztki twarzy zażądał od rządu, aby więźniów wypuścił natychmiast, co oczywiście zostało zignorowane.
18. Prokurator generalny postąpił zgodnie z procedurami i przygotował bardzo szczegółowy raport, w którym opowiedział się przeciwko ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika, argumentując, że pomimo bycia skazanymi prawomocnym wyrokiem wciąż twierdzą, że są niewinni, nie okazują żalu ani skruchy i z dużą dozą prawdopodobieństwa po uwolnieniu będą kontynuować zakłócanie politycznego życia w kraju. Andrzej Duda kompletnie zignorował ową opinię, o którą sam prosił, i zaraz po jej otrzymaniu nakazał uwolnienie więźniów, ogłaszając jednocześnie, że poza ułaskawieniem dokonuje zatarcia ich historii kryminalnej (do czego, według prawników, nie ma prawa). Niemal natychmiast doszło do cudownego ozdrowienia Mariusza Kamińskiego, który nie tylko okazał się być w dobrej kondycji i świetnym humorze, ale również nie wyglądał na specjalnie wygłodzonego.
* * *
Oczywiście to pewnie nie koniec. Prezydent Duda był zmuszony do schowania swojej dumy do kieszeni i ponownego ułaskawienia swoich kolegów, ale zrobił to tylko dlatego, aby dalej mogli oni zakłócać porządek prawny i polityczny w Polsce. Nie wątpię, że PiS będzie próbował wprowadzać swoich „bohaterów” do Sejmu i wbrew faktom twierdził, że są oni wciąż posłami (co jest oczywistą bzdurą, ich mandaty automatycznie wygasły w momencie zapadnięcia wyroku skazującego) tylko po to, żeby chaos postępował i żeby marszałek Hołownia był zmuszony do nakazania straży parlamentarnej usunięcia ich siłą – PiSowskie media desperacko potrzebują jakichś dramatycznych scen które mogłyby w kółko puszczać w swoich programach, a fakt, że Kamińskiego i Wójcika aresztowano w pałacu prezydenckim z dala od kamer i dziennikarzy bardzo utrudnia im przedstawianie ich jako prześladowanych bohaterów.
Narracja PiS pozostanie niezmienna: Kamiński i Wójcik, wojownicy o sprawiedliwość, zostali ukarani przez złego Tuska za ich heroiczną walkę z korupcją. Kiedy jednak ta narracja się już wypali, bardzo podobne, że wystawią ich w wyborach do europarlamentu aby znów mogli schronić się za immunitetem – bo sprawa z 2007 roku nie jest jedynym toczącym się śledztwem w wyniku którego mogą oni odpowiadać za czyny kryminalne i nadużycia władzy – tym razem podczas ostatnich rządów PiS. Że wspomnieć wystarczy o tym, jak traktowano uchodźców na granicy z Białorusią, o skandalu z używaniem oprogramowania Pegasus do szpiegowania przeciwników politycznych czy nadużyciach niedawno ujawnionych przez ich byłego agenta i politycznego alianta Tomasza Kamińskiego, który starając się o status świadka koronnego zaczał sypać. W niedawnym wywiadzie telewizyjnym twierdził on, że Kamiński i Wąsik nagradzali swoich podwładnych wyjazdami all-inclusive do burdelu w Wiedniu – co, pomijając moralne aspekty byłoby oczywistym przykładem nadużyć finansowych.
Przypadek Kamińskiego i Wąsika jest jedynie preludium do tego, czego możemy się spodziewać w nadchodzących latach. Jako że nowy rząd przejmuje kontrole nad kolejnymi instytucjami, każdego dnia dochodzą nas nowe wieści o skali nadużyć finansowych, zachowań kryminalnych, korupcji i nepotyzmu jakie miały miejsce za czasów rządów PiS. Oczywiście proces doprowadzania kraju do porządku dopiero się rozpoczął i nie będzie łatwo, a fakt, że rząd operuje w sytuacji, w której wiele instytucji państwowych jest albo pozbawiona zębów, albo wciąż kontrolowana przez PiSowskich nominatów, a cały system pełen jest zastawionych przez poprzednią władzę pułapek prawnych, sprawia że nie będzie to łatwe. Jak napisał na Twitterze Tusk, nie będzie to robota lekka, łatwa i przyjemna. Ale przynajmniej jesteśmy na dobrej drodze.