Tymczasem w Absurdystanie 4


Kliknij aby przeczytać poprzedni odcinek

Kliknij aby zobaczyć wszystkie dotychczasowe odcinki


mysliwyAbsurd goni absurd. Lawina narasta w takim tempie, że chcąc zmieścić ile się da w tym odcinku przejdę od razu do konkretów.

Na początek coś lekkiego. Polski Twitter przez chwilę zdominowany był dyskusją naczelnego Super Expressu i popularnej blogerki politycznej Kataryny. Desperacko próbowali rozwiązać zadanie domowe jego córki. Sądząc po trudnosci zadania, córka naczelnego ma ok. 9 lat.

Również na Twitterze Maciej Świrski, założyciel Reduty Dobrego Imienia i rzecznik ministra Glińskiego poinformował o rozpoczęciu obrad Rady Dyplomacji Historycznej. Swoistą dyplomację historyczną Świrski stosuje na co dzień, czego dowiódł dzień wcześniej oskarżając o szerzenie nazistowskiej propagandy magazyn modelarski zachęcający swoich czytelników do budowy modelu samolotu Messerschmitt Bf 109 G.

Oczywiście jednak istnieje życie poza Twitterem. W Polsce ostatnio wyjątkowo burzliwe. Podczas gdy KOD wydaje się tracić impet, #czarnyprotest zainicjowany przez partię Razem spowodował nie tylko bezprecedensowy wzrost aktywności internetowej w temacie, ale także wyprowadził na ulice tysiące czarno odzianych ludzi. Tomasz Rzymkowski, poseł ugrupowania Kukiza, natychmiast znalazł podobieństwa z Czarnym Marszem na Rzym w 1922 roku który wyniósł do władzy Mussolniego. Zawsze to jakaś pociecha, że niby tylko poseł Kukiza a potrafi wskazać ludzi odzianych w ubrania takiego samego koloru, ale oczywiście poza tym pieprzy jak potłuczony. Czarny protest to nie faszystowski pokaz siły a masowy protest przeciwko kolejnej próbie majstrowania przy prawie antyaborcyjnym przez PiS, który, choć obiecał ze nie będzie odrzucał bez debaty w sejmie obywatelskich projektów ustaw, odrzucił bez debaty w sejmie obywatelski projekt ustawy dotyczącej aborcji. Widocznie małym druczkiem było napisane, że projekty które im się nie podobają jednak będą odrzucać.

A ten z pewnością im się nie podobał. Bo była to propozycja poluzowania naszego prawa antyaborcyjnego, które jest jednym z najbardziej radykalnych w Europie. Nic więc sdziwnego, że zdecydowali się kontynuowac pracę nad projektem przygotowanym przez stowarzyszenie katolickich prawników którzy w oparciu o nauczanie Jana Pawła II proponują wsprowadzenie barbarzyńskiej ustawy przesuwającej nas na skali radykalizmu na sam skraj gdzie za towarzystwo będziemy mieli tylko kilka krajów latynoamerykańskiej. Nawet ci islamiści, którymi straszy nas rząd na każdym kroku, nie są w tym temacie tak radykalni. 

Skoro już mowa o muzułmanach, to rząd znowu zwala na nich winę (oczywiście dorzucając im lewaków do towarzystwa). Tym razem chodzi o ataki na Polaków w Anglii. Minister Mariusz Błaszczak twierdzi, że Anglicy, sfrustrowani najazdem islamskiej dziczy, chcieliby bardzo bić muzułmanów, ale nie pozwala im na to Poprawność Polityczna i dlatego biją Polaków niejako w zastępstwie.

Muszę przyznac, że nie rozumiem o co PiSowi z tymi muzułmanami chodzi. Raz mówią, że nie nadają się oni do życia w cywilizowanym społeczeństwie ponieważ stawiają nakazy swojej religii przed prawodawstwem świeckim. Chwilę potem prezydent Andrzej Duda odznacza człowieka, który twierdzi, że Polak powinien przede wszystkim służyć Bogu a dopiero w drugiej kolejności Polsce. Wygląda na to, że fanatyzm jest akceptowalny pod warunkiem, że jest katolicki.

Wizję Polski katolickiej wpycha się także do gardeł dzieciom już we wczesnej podstawówce. Fundacja „Wolność od Religii” złożyła protest w sprawie podręcznika szkolnego, który pokazuje życie polskiego społeczeństwa wyłącznie przez pryzmat katolików, w wyniku czego dzieci rodziców innych religii lub wychowywane w duchu ateistycznym mogą czuć się wykluczone. W odpowiedzi Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło opinię eksperta, który tłumaczy, że Polska podpisała konkordat a poza tym od kiedy Mieszko I przyjął chrzest to Kościołowi zawdzięczamy wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej i z grubsza wszystkie zdobycze cywilizacji. Ekspertyza zakończona jest twierdzeniem „Sorry, taką mamy europejską kulturę. Teraz zamknąć ryje i nie podskakiwac”. Czy, jak tam brzmi dosłowny cytat, uchylić czoła i podejśc z pokorą”.

Ale akurat tak się składa, że bycie osobą religijną może się przydać. Minister Ochrony Środowiska, któremu troszkę mieszają się pojęcia „ochrona” i „destrukcja”, wciąż przejawia gorący zapał do wycinania Puszczy Białowieskiej. Cieszy to jego kolegów z branży drzewnej, którzy przebrali się w szatki ekologów – według nich to był ostatni moment, aby uratować Puszczę przed żydowską konspiracją ukrywającą sie pod płaszczykiem Greenpeace’u. Gdyby nie zwycięstwo PiS w wyborach, jedynym ratunkiem dla puszczy byłoby zaanektowanie jej przez Rosję tak, jak to zrobiła z Krymem. Poważnie, oni to mówili otwarcie przed kamerą:

Ale Szyszkodnik ma więcej przyjaciół. Jako zapalony myśliwy, próbuje w imieniu swoich kolegów przepchnąć napisane przez nich nowe prawo łowieckie. Raz już musiał się wycofać pod presją opinii społecznej, ale czas ten został wykorzystany tylko na jego „ulepszenie”: teraz będzie można strzelać także do zwierząt pod ochroną. Listę gatunków łownych ustalać się będzie nie zgodnie z potrzebami ochrony środowiska i zapewniwnia równowagi w przyrodzie, ale w trosce oto, żeby pielęgnować tradycje łowieckie. Minister będzie władny skreślić dany gatunek z listy gatunków chronionych rozporządzeniem. W drugą jednak stronę potrzebna będzie pełna parlamentarna procedura i podpis prezydenta.

Na poziomie lokalnym pozwolenia na odstrzał wydawać będą powiatowi lekarze weterynarii. Oznacza to, że jeśli chcesz sobie zapolować na rysia, wystarczy ogłosić, że jest jakieś zagrożenie chorobą zakaźną i załatwione. Będziesz mógł sobie strzelać nawet w parku narodowym czy rezerwacie. To prawo jest tak debilne, że nawet wielu myśliwych jest jemu przeciwnym, dlatego aby zapewnić sobie że nic nie stanie Szyszkodnikowi na drodze do totalnej destrukcji przyrody, prawo przewiduje kary finansowe za odmowę odstrzelenia wskazanych przez powiatowego weterynarza zwierząt.

Aby szyszkodnickiej armii z dubeltówkami nikt nie przeszkadzał (w końcu niepożądani świadkowie mogliby ujawnić prawdę o tym, co wyprawia się na polowaniach), myśliwi będą mieli prawo usunąć innych ludzi z lasu. Wyobraź sobie, że spacerujesz między drzewami szukając borowików albo napawając się śpiewem ptaków, a tu zza krzaków wychodzi wąsacz w kapeluszu z piórkiem i wzywa straż leśną lub policję, która wlepia Ci mandat za przeszkadzanie w polowaniu. Według Adama Wajraka już tego próbowano kiedy lokalny miłośnik ptaków został oskarżony o spłoszenie zwierzęcia, które miał właśnie zabić dewizowy myśliwy i domagano się od niego aby zwrócił myśliwym utracone z tego powodu dochody.

Ale skąd mamy wiedzieć, że w pobliskim lesie odbywa się jakieś polowanie? Podobno musi to być wpisane do specjalnej księgi w lokalnym oddziale Polskiego Związku Łowieckiego. Przypomina to trochę sytuację, od której zaczyna się „Autostopem przez galaktykę” Douglasa Adamsa, kiedy to Ziemianie dowiadują się poniewczasie, że ich planeta idzie do wyburzenia i okazuje się, że to jest ich wina, bo ogłoszenie o tym wywieszone było od dłuższego czasu na tablicy w sąsiednim układzie słonecznym. Jedyna różnica jest taka że książka Adamsa to humorystyczna powieść Science Fiction, Szyszkodnik jest prawdziwy.

Ale zanim rozpędziłem się w temacie myśliwych wspominałem coś o tym, że warto czasem być religijnym. Co te dwie rzeczy mają wspólnego? Otóż, na razie niewiele, ale nowe prawo pozwoli myśliwym na usunięcie Cię z Twojej własnej ziemi, jeśli tylko przyjdzie im ochota na to, aby postrzelać sobie do znajdujących się na niej zwierzątek. Jedynym sposobem na to, aby zabronić polowań na Twoim terenie będzie udowodnienie przed sądem, że polowanie jest sprzeczne z naszymi przekonaniami religijnymi.

Ludzie są oczywiście wściekli. Ale jestem pewien, że jakiś rządowy ekspert już pracuje nad ekspertyzą, która pouczy ich, że powinni „uchylić czoła i podejść z pokorą”.


Fotografia: Jacek Flur – Praca Własna, GFDL

Comments

comments

3 Replies to “Tymczasem w Absurdystanie 4”

  1. […] Kliknij tutaj aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu […]

  2. […] polskiej natury (więcej o jego nienawiści do drzew i miłości do myśliwstwa przeczytacie w czwartej częsci tego cyklu) – także pragnie uporządkować działania swoich przeciwników. Właśnie zaproponował […]

  3. […] Te przywileje myśliwych są oprotestowywane nie tylko na Facebooku. Pisarz Andrzej Stasiuk wraz z żoną sądzą się o włączenie ich prywatnej ziemi w obwód łowiecki bez ich zgody. Wspierają ich organizacje obrony praw zwierząt i ochrony przyrody, ale to jest także istotna kwestia naruszania własnosci prywatnej: według obowiązującego prawa myśliwi nie tylko mogą wejśc na czyjśc teren i zatruwać go ołowianą amunicją, ale organiczają również prawa właściciela w taki sposób, że mogą zażądać aby usunął się z miejsca polowania, a jeśli on nie zgodzi się na to, może zostać ukarany. Stasiuk musiał w tej sprawie iść do sądu, bo okazuje się, że nie ma możliwości niezgodzenia się na to, aby Twoja własność została uznana za teren łowiecki (no chyba, że masz powody religijne, o czym pisaliśmy w jednym z pierwszych odcinków tego cyklu). […]

Komentarze są zamknięte.