Kliknij tutaj aby przeczytać poprzedni odcinek serii
Kliknij tutaj aby zobaczyć wszystkie odcinki
Jeśli ktoś zastanawiał się po co PiSowi “reforma sądownictwa”, to już powoli wydaje się to stawać dość oczywiste: chodzi o to, żeby sędziowie wydawali wyroki zgodne z jedynie słuszną linią partii. Jak pokazują nam na każdym kroku politycy PiS podcierający się konstytucją, prawo nie jest aż tak istotne. A ci z sędziów, którzy nie chcą się podporządkować, narażają się na kłopoty. Wyglada na to, że już się zaczyna.
Pamiętacie sprawę Mariusza Kamińskiego, skazanego w 2015 za przekroczenie uprawnień na trzy lata więzienia?. Wyrok co prawda nie był jeszcze prawomocny, ale nie przeszkodziło to prezydentowi Dudzie złamać złożonej przysięgi na wierność konstrytucji i nielegalnie ułaskawić kolegi. Teraz sędzia Wojciech Łączewski, który wydał owy wyrok, oskarżany jest o ujawnienie tajemnicy państwowej, bo w napisanym przez niego uzasadnieniu wyroku pojawiły się nazwiska agentów działających pod przykrywką. Tyle tylko, że nazwiska te ujawnił, podczas publicznej rozprawy, współoskarżony Kamińskiego – Maciej Wąsik. Ale on przecież z PiS, to jego nie można ruszyć, niepokornemu sędziemu zaś trzeba dosrać, bo najwyraźniej nie zrozumiał aluzji kiedy oczerniano go w reżimowych mediach i próbowano wrabiać w różne niedorzeczne afery (na przykład miał on wdawać się w jakieś konspiracyjne knowania z Tomaszem Lisem, zamawiano także pod jego adres prostytutki…).
Sędzia Łączewski nie jest jedynym. Ostatnio kłopoty ma takze suwalski sędzia Dominik Czeszkiewicz. Prowadzone jest wobec niego postępowanie dyscyplinarne, w którym oskarża się go o to, że wyznaczył zbyt odległy termin przesłuchania niepełnoletniej oraz, że się nie dokształca (jakieś jego dawniejsze wyroki uchylił sąd wyższej instancji). Jednymi słowy – naciągane bzdury. A o co chodzi naprawdę?
Naprawdę chodzi o to, że uniewinnił działaczy KOD, którzy w marcu 2016 protestowali przeciwko przekształcaniu otwarcia wystawy o Armii Andersa w wiec wyborczy kandydatki PiS na senatora. Jak dziś wiemy zamiłowanie do komfortu podczas podróży oraz bycie córką słynnego generała wydają się być jedynymi kwalifikacjami pani senator, nic więc dziwnego, że PiS nie mając pomysłu na importowaną z USA kandydatkę od czapy próbował w ten sposób chociaż przedstawić ją wyborcom. Sędzia Czeszkiewicz wziął to wszystko pod uwagę i uznał, że protest KODowców był słuszny.
Ale podczas gdy w sądach jest ciśnienie, aby sędziowie bardziej mieli na uwadze wytyczne partii niż literę prawa, w innych dziedzinach życia instytucje trzymają się go aż zbyt ściśle. W Warszawie doszło do absurdalnej sytuacji: w celu remontu nawierzchni zamknięto na weekend jedną z ulic. Nie zważając na trwający remont, na terenie robót przez noc zaparkowało kilka samochodów. Budowlańcy zgłosili się do straży miejskiej z prośbą o odholowanie przeszkadzających im w pracy pojazdów, ta jednak odmówiła działania argumentując, że w miejscu, w którym zaparkowane są owe pojazdy nie stoi znak informujący o tym, że nielegalne auta zostaną odholowane. Nie stoi, bo przecież żadnych aut nie powinno tam być, bo cała droga zamknięta jest dla ruchu! Skończyło się tak jak widać na dołączonych do tego artykułu zdjęciach: robotnicy położyli asfalt omijając nielegalnie zaparkowane samochody, pozostawiając łaty niewyremontowanej drogi.
Co ciekawe, służby zwykle nie mają problemów z odholowywaniem nawet legalnie zaparkowanych samochodów na koszt właściciela jeśli droga potrzebna jest na jakąś imprezę – Miesięcznicę Smoleńską, Maraton czy procesję Bożego Ciała. Kilka lat temu odholowano z tej ostatniej okazji prawidłowo zaparkowany samochód znajomego – po długiej walce uchylono mu mandat, ale kosztów holowania i parkingu, które musiał pokryć z własnej kieszeni, nikt mu nie zwrócił…
Być może Straż Miejska wymaga jakiejś reformy, bo nie działa tak jak powinna? Na przykład Biuro Ochrony Rządu ciągle rozwalało rządowe limuzyny aż PiS znalazł na to sposób. Zlikwidował tą instytucję i zastąpił ją nową, która ma bardziej pompatyczną nazwę i krewnych-i-znajomych-królika na miejscu fachowców. Co dziwne ci, którzy ową Służbę Ochrony Państwa zakładali na dzień przed likwidacją BOR poczuli nagłą potrzebę zaciągnięcia się do likwidowanej instytucji. Zagadka szybko się rozwiązała – w odróżnieniu od funkcjonariuszy SOP, służący w BOR mieli prawo do mieszkania służbowego. A jeśli takiego mieszkania nie zdążyli dostać – ekwiwalentu pieniężny. Wygląda więc na to, że za jeden dzień służby w BOR można przytulić nawet kilkaset tysięcy złotych!
“Wystarczy nie kraść!” mówiła Beata Szydło, obiecując, że w ten sposób jej rząd rozwiąże wszystkie problemy, z którymi nie poradzili sobie poprzednicy. Wygląda jednak na to, że ktoś w PiS ma dosć lepkie ręce, bo na pomoc rodzicom dorosłych osób niepełnosprawnych jakoś dalej nie znaleziono pieniędzy, czego tak bardzo domagał się PiS kiedy owi rodzice protestowali za czasów, kiedy premierem był Donald Tusk. Rodzice, podobnie jak wtedy, znów przystąpili do okupacji budynku sejmum a politycy PiS postanowili się z nimi spotkać. Doszło do kilku niezręcznych sytuacji, na przykład kiedy prezydent Duda zmuszony został do obejrzenia własnego przemówienia z 2015 roku w tej sprawie – w końcu nawet jemu chyba nie jest miło, kiedy ktoś prosto w twarz pokazuje mu jego własną hipokryzję. Z kolei premier Morawiecki usłyszał od niepełnosprawnego protestujacego, że Donald Tusk potrafił lepiej. Pojawiały się też pytania, gdzie podziała się PiSowska zdolnosć do pisania w ekspresowym tempie ustaw i przegłosowywania ich po nocach.
No, ale najwyższa pora, żeby ci niepełnosprawni i ich opiekunowie skończyli ze swoją roszczeniowością. W końcu rząd ma ważniejsze sprawy na głowie – na przykład budowę muzycznych ławeczek, które na życzenie posiadaczy odpowiednich aplikacji w smartfonach odgrywać będą pieśni patriotyczne albo przemówienia Józefa Piłsudskiego. Jak trzeba zbudować 100 takich ławeczek po 30 000 zł sztuka to chyba oczywiste, że na jakieś tam “downy na wózkach”, jak protestujących raczył określić pro-PiSowski twitterowicz, może już nie starczyć.
No ale to nie tak, że PiS nie robi nic dla poprawy jakości służby zdrowia. W województwie świętokrzyskiem powołano na przykład nowego konsultanta w dziedzinie ginekologii i położnictwa. I to nie byle kogo, bo samego profesora Bogdana Chazana, znanego z niebywałej troski o to, aby populacja dzieci, które rodzą się z ciężkimi wadami genetycznymi czy upośledzeniami bynajmniej się nie zmniejszyła…
To kolejny przykład tego, że jeśli PiS wycofuje się z czegoś, to tylko po to, żeby po cichu zrobić krok w tym samym kierunku gdzie indziej. Dopiero co Europejski Trybunał ostatecznie potwierdził, że masakra Puszczy Białowieskiej była nielegalna (Minister Szyszko już szuka winnych – choć na razie zamiast w lustrze to w Radio Maryja) a już w planach jest masakracja kolejnej perły naszej przyrody: puszczy Karpackiej, uznawanej przez WWF za jedno z 200 najważniejszych przyrodniczo miejsc na świecie. Od blisko stu lat mówi się o ustanowieniu tam Turnickiego Parku Narodowego, od ponad 20-tu wzywają do tego ekolodzy i naukowcy, jednak kolejne rządy nie zrobiły nic w tej sprawie. Nic dziwnego, bo teren ten to raj dla lobby myślwsko-leśniczego, a teraz, kiedy UE zakręciła kurek z pieniążkami w Puszczy Białowieskiej, powstanie Turnickiego Parku Narodowego tym bardziej staje pod znakiem zapytania.
Prawica bardzo oburza się, kiedy Unia Europejska – praktycznie tożsama w ich wizji z krajami Zachodu – wtrąca sie do polskich interesów. Pewnym paradoksem jest to, że wg. prawicowej narracji z jednej strony kraje Zachodu są bardzo silne i próbują sobie podporządkować Polskę, z drugiej w najlepszym przypadku stoją na krawędzi upadku. Znany już czytelnikom tego cyklu Marcin Rola, ultraprawicowy pseudodziennikarz z internetowej telewizji, jakiś czas temu opublikował wywiad z mieszkającą w Szwecji Polką. Większość z tego bełkotu można sobie darować, najlepszy fragment skopiował dla nas autor bloga nienawiść.pl. Jeśli wierzyć przedstawianemu tam obrazowi, Szwecja jest krajem upadłym, okupowanym przez islamskich nachodźców. Polska powinna przy wsparciu naszego największego sojusznika, czyli USA, dokonać tam interwencji zbrojnej, podobnie jak i w Niemczech, i przywrócić te kraje do kręgu europejskiej kultury. Do tego było tam coś o Żydach wspierających muzułmańską inwazję, nie całkiem się w tym łapię, ale rozumiem, że to jakiś syjonistyczny spisek mający na celu zniszczenie Europy rękami muzułmanów czy coś…
Dobrze, że Polska nie musi się takich rzeczy obawiać. Nie dośc, że za samo podejrzenie, że ktoś jest muzułmaninem można u nas dostać po ryju, to jeszcze o nasze bezpieczeństwo dbają stacjonujący u nas Amerykanie. I to jak! Jak spowodują wypadek, to we własnym gronie. A jak podpalą cysternę, to nie z czymś wybuchowym, a ze zwykłą wodą…
* * *
W ostatnim tygodniu przyjrzeliśmy się też temu, co wyborcom, mającym dość PiS ma do zapropowania opozycja. Poza PO są oczywiście inne grupy mające już dość dobrej zmiany. Jak na razie największe sukcesy w powstrzymywaniu (przynajmniej czasowym) marszu PiS miał ruch Czarnych Protestów – głównie kobiet, protestujących przeciwko ograniczaniu ich praw. Ten oddolny ruch zaczyna się jednak kruszyć, jak zwykle, w wyniku pazerności nielicznych. Członkinie lokalnych grup Facebookowych “Dziewuchy Dziewuchom” ze zdumieniem dowiedziały się, że używają zastrzeżonego znaku towarowego. Okazuje się, że administratorki największej z tych grup postanowiły w tajemnicy przed innymi działaczkami zastrzec sobie owe hasło, a następnie rozpoczęły “wykaszanie” lokalnych odłamów ruchu, które nagle okazały się konkurencją. Według nich “Dziewuchy Dziewuchom” nigdy nie były oddolnym ruchem społecznym organizującym się poprzez media społecznościowe, a wręcz przeciwnie – forum na Facebooku było zwyczajnie narzędziem budowania przez nie marki. Okazuje się, że niektóre dziewuchy pozostałym dziewuchom wilkiem. Większośc z nich jest nieźle wkurzona, bo to już drugi ruch społeczny, który kruszy się przez pazernosć tych, którzy przez przypadek znaleźli się na pozycji lidera – po tym, jak wyszły na jaw przekręty finansowe Mateusza Kijowskiego, KOD stał się zaledwie marnym cieniem swojej dawnej świetności…
Z partiami politycznymi sprawy maja się niewiele lepiej: wkrótce po tym, jak PO ogłosiło, że przeciwnikiem kandydatki PiS w wyborach na prezydenta Wrocławia będzie inny PiSowiec który świeżo dokonał transferu do konkurencji, okazało się, że SLD również nic się nie nauczyło na swoich błędach – do samorządu z ramienia tej partii kandyduje Monika Jaruzelska. SLD słusznie wyczuło, że skandaliczna ustawa dezubekizacyjna wkurzyła ludzi, i próbuje coś na tym ugrać, szczególnie, że wygląda na to, że to nie koniec spóźnionej co najmniej o 30 lat bohaterskiej walki z komuną w wykonaniu PiS. Ostatnio pojawił się pomysł, aby degradować tak emerytowanych, jak i martwych wojskowych, którzy brali udział we wprowadzeniu Stanu Wojennego. Moim zdaniem pomysł jest wybitnie idiotyczny nawet jak na PiS – bo czy oni naprawdę myślą, że podręczniki do historii na całym świecie od jutra zaczną pisac, że za wprowadzenie Stanu Wojennego w Polsce odpowiadał szeregowy Jaruzelski? No, ale nie dziwne, że jego córka chce bronić pamięci swojego ojca i idzie w tym celu do polityki. Ale co ma do zapropnowania lewicowemu wyborcy? Niedawny wywiad w Gazecie Wyborczej pokazał, że właściwie nic. Monika Jaruzelska wydaje się nie posiadać absolutnie żadnych poglądów na bieżące tematy (a o sprawy Warszawy, w którym to mieście chciałaby zostać radną w ogóle jej nie pytano). Każdą poruszaną przez dziennikarza kwestię obchodzi szerokim łukiem, a jedynym chyba zdecydowanym poglądem jaki wyraziła jest to, że jej zdaniem głos Kościoła w Polsce jest nie dość silny.
Niektórzy już dziś wróżą SLD kolejną spektakularną klapę a córkę Jaruzelskiego nazywają Ogórkiem 2.0. Ale te podśmiechujki to trochę są jednak smutne. Bo okazuje się, że wyborca o poglądach konserwatywnych ma do wyboru skrajną prawicę, PiS, i opozycję za wszelką cenę probującą udowodnić, że jest co najmniej tak samo PiSowska jak PiS. Wyborca o poglądach lewicowych ma zaś do wyboru SLD, które za wszelką cenę próbuje udowodnić, że jest co namniej tak samo PiSowski jak PiS oraz partię Razem, która, wepchnięta niesłusznie do szufladki z napisem “skrajne lewactwo” wciąż nie może wybić się ponad te swoje 3% w sondażach…
Tekst ukazał się w portalu Britske Listy
Zdjęcie: MOs810 – via Wikipedia, CC BY-SA 4.0