Sytuacja która miała miejsce na warszawskim Targówku jest smutną ilustracją tego, jak silne są w dzisiejszej polsce nastroje rasistowskie i nacjonalistyczne. Na wielkiej rurze ciepłowniczej namalowano kolorowy mural (czy raczej rural) przedstawiający uśmiechnięte dzieci wszelkich ras i narodowości trzymające się za ręce. Wkrótce rural stał się obiektem ataków wandali – twarze kolorowych dzieci zostały zamazane białą farbą, na innych pojawiła sie farba czerwona lub celownik (a moze krzyż celtycki?). Wandalizmowi towarzyszyło rasistowskie graffitti. Podjęto decyzję o odrestaurowaniu ruralu, jednak tym razem wszystkie dzieci są białe. To symboliczny przykład porażki w walce z rasizmem.
Nie jest to jedyny przypadek komentowany ostatnio w mediach społecznosciowych. Skala rasizmu jest tak wielka, że tylko niektóre sytuacje przedostają się do mediów. Jedną z nich jest opowiedziana przez Polaka o nieco ciemniejszej karnacji, którą zawdzięcza swojemu przodkowi Gruzinowi, historia: do baru, w którym spożywał frytki, weszła grupa dzieci z nauczycielką. Zobaczywszy człowieka o nieco innym odcieniu skóry rozmawiającego przez telefon po angielsku zaczęły płakać mówiąc, że na pewno jest uchodźcą i nie chcą obok niego siedzieć. Reakcja nauczycielek była skandaliczna – poprosiły chłopaka o wyjście argumentując, że “Polacy nie lubią cudzoziemnców, więc dzieci się go boją”…
Poziom nienawiści w społeczeństwie wystrzelił w górę jak rakieta. Protestujący przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości – czy to z KODu, czy niezależnie od niego – nazywani są otwarcie zdrajcami i targowicą. To nawet dość zabawne, jeśli pamiętać, że oryginalna targowica, wspierana przez Kościół Katolicki i Rosję, walczyła z Konstytucją Trzeciego Maja i zdrowo przysłużyła się do rozbiorów Polski…
Wywiad z posłanką PiS w katolickim radio jest jednak już nieco mniej zabawny. Podczas rozmowy z posłanką Bernardetą Krynicką dotyczącej zaangażowania instytucji unijnych w kryzys związany z Trybunałem Konstytucyjnym wyraziła ona opinię, jakoby donoszenie obcym państwom na swój kraj było zdradą, a zdrada powinna być karana śmiercią przez powieszenie. Kiedy prowadzący wywiad próbował mitygować sytuację, posłanka jedynie umocniła swoje stanowisko (wywiad został opublikowany w lokalnym portalu internetowym: http://lomzynskie24.pl/2016/05/zdrajca-powinien-wisiec-na-stryczku-wywiad-z-poslanka-bernadeta-krynicka-w-radiu-nadzieja/
Takie groźby nie są niczym nowym – ostatnio pojawiły się na trybunach stadionu podczas jednego z ważniejszych meczy – ale kiedy padają z ust parlamentarzystki jest to wydarzenie zupełnie nowej kategorii. I nie umniejsza go fakt, że owa posłanka prawdopodobnie jest zwyczajną idiotką, na co wskazuje jej żądanie zapisania w prawie klauzuli sumienia dla fizjoterapeutów aby mogli odmówić rehabilitacji kobietom stosującym wkładki domaciczne.
Spirala nienawiści rozkręca się bez żadnej kontroli – być może to zwykły zbieg okoliczności, ale terrorysta, który podłożył bombę w zatłoczonym wrocławskim autobusie także miał zdecydowane prawicowe poglądy i był przeciwny przyjmowaniu uchodźców.
Tymczasem państwo patrzy przez palce na podobne zachowania. I to nie od dziś, że wspomnieć słynny przypadek w którym przyjął że swastyki malowane na ścianach to propagowanie “hinduskiego symbolu szczęścia”. Kibole, wychwalani nie od dziś przez Jarosława Kaczyńskiego na tyle urośli w siłę, że organizują dziś marsze z pochodniami nawet na Jasnej Górze. Kościołowi obecność faszyzujących narodowców specjalnie nie przeszkadza: wręcz przeciwnie, wielu księży chętnie udzieli nie tylko modlitewnego wsparcia neonazistom, nawołując ich do stanięcia w pierwszym rzędzie w nadchodzącej wojnie między chrześcijaństwem a islamem.
Wprowadzane przez rząd zmiany w prawie dające rzadowi możliwość niekontrolowanego podsłuchiwania obywateli oraz strach PiSu przed masowymi protestami może zostać zauważony nawet w tak pozornie niezwiązanych z bieżącą polityką sprawach jak tworzenie długo zapowiadanej Armii Terytorialnej. Pojawił się projekt, w którym zapisano, że rolą tej wyposażonej w broń maszynową organizacji będzie między innymi przeciwdziałanie działaniom antyrządowym. Powrócił także pomysł budowy ponad dwumetrowego płotu dookoła Sejmu.
W tym samym czasie nie podejmuje się wystarczająco radykalnych działań aby ukrócić brutalność policji – w ostatnich czasach przez media przetoczyło się wiele przypadków w których służby mundurowe rażąco nadużyły swoich uprawnień. Kilka dni temu młody człowiek we Wrocławiu zmarł po tym, jak został zatrzymany przez policję. Mundurowi twierdzą, że było to wynikiem nadużywania przez niego narkotyków, jednak wypuszczone zdjęcia ciała zmarłego wskazują na to, że został brutalnie pobity. To doprowadziło do kilku dni zamieszek na jednej z głównych ulic Wrocławia przechodzących pod komisariatem na którym straciła życie ofiara, nie widać jednak było zdecydowanych działań rządu.
Być może pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że w tym samym czasie minister Błaszczak zajęty był innym skandalicznym przypadkiem brutalności policji. Otóż w Gdańsku poczas starć policji ochraniającej marsz równości z przeciwnikami praw osób homoseksualnych podczas kolejnej próby zaatakowania policjanta zatrzymana została córka lokalnej radnej PiS. Według ministra zatrzymanie kobiety przez położenie jej na ziemi i związanie jej rąk za plecami jest nie do zaakceptowania. Ten barbarzyński przykład policyjnej brutalności według niego wymaga zdecydowanych środków.
Poniżej, tylko dla osób o mocnych nerwach, film z zatrzymania młodej aktywistki, na którym można zobaczyć jak przytrzymywana przez dwóch policjantów śmieje się, żartuje i udziela wywiadów mediom:
Te wszystkie wydarzenia jeszcze bardziej podzieliły Polaków. Ostre słowa lecą z obu stron (choć trzeba przyznać, że ze strony PiSowskiej ilość jadu jest większa o co najmniej rząd wielkości). Ale czy jest to zwyczajna polska nienawiść, czy jest podsycana przez kogoś, kto ma w tym interes? Wielu Polaków wierzy w to, że jest to część planu PiS który wiedząc, że nie bedzie w stanie utrzymać się przy władzy, próbuje rozchwiać kraj po to, aby później, powołując się na zagrożenie przed Światowymi Dniami Młodzieży, wprowadzić jakiś rodzaj stanu wyjątkowego i użyć go do rozprawienia się z opozycją. Absurd, prawda?
…a może jednak nie? Niedawny wywiad z doradcą prezydenta Krzysztofem Szczerskim rzuca całkowicie nowe światło na sprawę. Szczerski twierdzi, że prezydent dał parlamentowi szansę na wypracowanie kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, jednak parlament jak na razie nie podołał temu wyzwaniu. Dlatego w pewnym momencie prezydent może “zabrać posłom zabawki” i zacząć rządzić samemu. Według Szczerskiego, opozycja powinna być wdzięczna prezydentowi, że tego nie zrobił. Jeszcze…
Tymczasem życie toczy się dalej. Wyroki Trybunału jak nie były opublikowane tak nie są, legalnie wybrani sędziowie jak czekali na zaprzysiężenie przez prezydenta tak czekają. Polska zwróciła na siebie uwage całego świata i choć interwencja instytucji unijnych nie przyniosła efektów na które liczyła opozycja, nie da się ukryć, że jest to wciaż istotny problem dla PiS. Tylko jednego człowieka cieszą ostatnie wydarzenia w naszym kraju – a patrzy on na nas z Kremla.
UAKTUALNIENIE
Kiedy wczoraj opublikowano ten tekst w portalu Britske Listy, dowiedziałem się o kolejnej bombie – tym razem jacyś anarchiści probowali wysadzić w powietrze radiowóz. Dziś krajem wstrząsneły liczne alarmy bombowe, ewakuowano kilkanaście budynków publicznych w całej Polsce. Tak się również złożyło że dwóch uznanych publicystów: Marcin Celiński z Liberte i Wojciech Fusek z Gazety Wyborczej sugerowało, ze te alarmy bombowe mogą mieć związek z nowym prawem przygotowywanym przez PiS. I teraz nie wiem – czy powinienem się cieszyć, że jeśli jestem wariatem wierzącym w absurdalne teorie spiskowe to znajduję się w doborowym towarzystwie, czy może jednak powinienem się martwić, bo moje podejrzenia nie wydają się jednak takie naciągane?
Artykuł został opublikowany w portalu Britske Listy
Zdjęcie: Rosiek.kub – Praca własna, CC BY-SA 4.0