Musimy zrobić sobie przerwę w cyklu “Tymczasem w Absurdystanie“, bo temat o którym tu będzie nie jest ani trochę zabawny.
Jarosław Kaczyński doszedł do władzy dzięki podsycani ksenofobicznych nastrojów i flirtowaniu z radykalną prawicą. Mój pierwszy tekst dla portalu Britske Listy dotyczył własnie tego problemu. Dziś, działania rządu Prawa i Sprawiedliwości są możliwe tylko dzięki osłonie, którą zapewnia im dominująca w Polsce narracja, wedle której polska prawica jest jedynym obrońcą Polski i wartości chrześcijańskiej przed inwazją islamistów wspieraną przez lewacki Zachód.
Rząd PiS, wraz z Kościołem Katolickim, naprawdę wychodzą naprzeciw potrzebom radykalnej prawicy. Zlikwidowano Radę ds Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej i Ksenofobii uznając jej działanie za “niecelowe”. Prokuratora, sterowana ręcznie przez Zbigniewa Ziobrę odwołuje się od wyroku skazującego znanego wrocławskiego faszystę na karę bezwzględnego więzienia za publiczne spalenie kukły Żyda uznajac wyrok za “zbyt surowy”. Kilka lat temu prokuratura w Białymstoku odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie faszystowskiego graffiti, argumentując, że swastyka jest “hinduskim symbolem szczęścia”. Dziś Ministerstwo Sprawiedliwości w oficjalnym dokumencie pisze, że krzyż celtycki, powszechnie używany jako symbol ideologii White Power “może mieć różne konotacje”, bo bywa także symbolem religijnym lub znakiem ruchu sprzeciwiającego się mieszaniu ras, dlatego też nie może zostać uznany za symbol nienawiści. Najwidoczniej więc dopóki ktoś otwarcie nie mówi, że jedna rasa jest lepsza od drugiej, apartheid dla rządu PiS nie jest niczym złym.
Zachęceni tym nienawistnicy i zwykli chuligani podnoszą głowy. Według Rzecznika Praw Obywatelskich (jednego z nielicznych ważniejszych urzędników nie wymienionych jeszcze przez PiS) podczas gdy w 2016 roku zaobserwowano nieznaczny wzrost przestępstw powodowanych nienawiścią w ogóle, liczba przestępstw wobec Muzułmanów w stosunku do poprzedniego roku zwiększyła się ponad dwukrotnie, a przestępstw przeciwko osobom pochodzenia arabskiego było ponad pięć razy tyle co w 2015. A te statystyki odzwierciedlają jedynie przestępstwa zgłoszone i zakwalifikowane przez policję jako przestępstwa z nienawiści.
Media donoszą o ksenofobicznych zachowaniach, agresji słownej i atakach na obcokrajowców niemal codziennie. I nie dotyczy to tylko Muzułmanów – wszystko, co nie jest dość polsko-katolickie może stać sie celem agresji – w grudniu na przykład podpalono cerkiew. Nawet ludzie którzy dotychczas nie przejawiali tego rodzaju inklinacji wreszcie otwierają się i wyrzucają z siebie rasistowski jad. Moja znajoma miała niedawno okazję przekonać się o tym na Facebooku, kiedy po jej wpisie, że bardziej boli się radykalnej prawicy niż uchodźców jej strona zalała zostana komentarzami w tym stylu:
Nie muszę chyba mówić, że nie było mowy o jakiejkolwiek rzetelnej dyskusji? Rodzina i przyjaciele owego Mariusza byli w szoku. Według relacji mojej znajomej nawet jego żona nie wierzy, że byłby on w stanie zachowywać się w tak wulgarny i agresywny sposób. Podejrzewają, że jego konto zostało przejęte przez hakerów. Ale czy faktycznie było? Po co jacyś hakerzy mieliby przejmować konto przypadkowych osób żeby w ich imieniu wypisywać wulgarny rasistowski bełkot pod postami innych przypadkowych osób?
Jednak teorie spiskowe są traktowane całkiem poważnie. Kilka dni temu w Ełku kucharz pochodzenia tunezyjskiego śmiertelnie ugodził nożem młodego Polaka. Spowodowało to poważne zamieszki. Pomimo obecności policji, restauracja z kebabem została zdemolowana, celami ataków były także mieszkanie własciciela restauracji oraz sklep należący do jego partnerki. Przypadki wandalizmu kebabowni wystąpiły w całej Polsce – na przykład we Wrocławiu podpalono należącą do Egipcjanina restaurację przy użyciu koktajlu Mołotowa. Prawica próbuje przedstawić wydarzenia w Ełku jako kolejną bitwę na froncie walki między Islamem a cywilizacją Chrześcijańską i twierdzi, że śmierć Polaka była rezultatem przestępstwa z nienawiści popełnionego przez Muzułmanina.
Ale prawda jest inna. Wydarzenia w Ełku mogłyby być traktowane jako jedna z tragicznie zakończonych bijatyk jakich w Polsce zdarza się wiele. Tej samej nocy inny kucharz z innej restauracji – tym razem Polak – zasztyletował w Krakowie przypadkową osobę na ulicy. Jednak takie wydarzenia nie powodują tak gwałtownych relacji, nawet, kiedy atakujący pochodzi z zagranicy. Po tym, jak obywatel Kanady w bójce zabił Polaka nikt nie próbował podpalić ambasady Kanady, nie demolowano sklepów sprzedających syrop klonowy i nie palono na stosach płyt Celine Dion i Garou. Jednak przypadek w Ełku faktycznie był inny: według zeznań świadków ofiara i jej koledzy przez dłuższy czas prowokowali i obrażali pracujących przy kebabie kucharzy. Ci nie reagowali na wulgarne zaczepki, dlatego znudzeni chuligani zdecydowali się opuścić lokal a wychodząc ukradli ze znajdującej się w nim lodówce kilka napoi. To była kropla która przepełniła czarę i Tunezyjczyk rzucił się w pościg za złodziejami z nożem, co skończyło się tragicznie. Jak widać zatem śmierć młodego Polaka w Ełku faktycznie była konsekwencją przestępstwa z nienawiści, jednak prawda jest nieco inna, niż próbuje to przedstawić polska prawica.
A jak zareagowała na to partia rządząca? wPolityce.pl, portal proPiSowskiej propagandy opublikował długi tekst w którym sugeruje, że bliżej nieokreślone siły z Zachodu używają wydarzeń w Ełku aby oczernić Polaków, przedstawiając ich jako rasistów. Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych stwierdził, że „w Polsce w odróżnieniu od tego, co dzieje się na zachodzie Europy, jest bezpiecznie – również dlatego, że rząd PiS nie kontynuował polityki rządu PO-PSL, która sprowadzała się do tego, że otworzono granice Polski na napływ muzułmanów”. Co do zamieszek w Ełku ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że zachowanie ludzi spowodowane było obawami przed zamachami i “są zupełnie zrozumiałe obawy ”.
Tak więc polski rząd, jak zwykle, udaje że nic się nie stało, jednocześnie dalej przyzwalając na rasistowskie zachowania. Tak jakby sytuacja nie była dramatyczna i bez tego. Wystarczy spojrzeć w komentarze pod JAKIMKOLWIEK artykułem choćby luźno ocierającym się o temat Islamu albo kryzysu uchodźczego. Znajdziecie tam niekończący się łańcuch agresywnych, wulgarnych i rasistowskich komentarzy. Same komentarze tego rodzaju nie są niczym nowym, ale skala zjawiska jest przerażająca – w przeszłości także mało kto odważał się na głoszenie takich treści pod własnym nazwiskiem, używajac konta na Facebooku ozdobionego swoim zdjęciem… Ktoś włożył troche pracy i stworzył bloga, na którym wypowiedzi polskich internautów włożone są w usta uwiecznionych na archiwalnych zdjęciach żołnierzy nazistowskich Niemiec: http://freikorpspolen.tumblr.com/. Aż ciarki przechodzą po plecach, kiedy uzmysłowimy sobie jak idealnie współczesne wypowiedzi wpisują się w ów historyczny kontekst.
Jarosław Kaczyński zbudował Golema z polskiego rasizmu, ksenofobii i zacofania. Sytuacja zaczyna wymykać sie spod kontroli: kiedy po tragedii w Ełku podczas mszy za ofiarę Tunezyjskiego nożownika ksiądz, wspierany przez rodzinę zabitego, w swoim kazaniu wzywał do powstrzymania się od agresji i argumentował, że Chrześcijanie powinni reagować miłością a nie nienawiścią, niektórzy ludzie zdegustowani opuszczali kościół. Czescy czytelnicy znają z pewnością legendę praskiego Golema, nie muszę więc chyba mówić dlaczego obawiam się, że to wszystko skończy się tragicznie.
Ten tekst ukazał sie w portalu Britske Listy
Zdjęcie figurki Golema – Domena Publiczna (via Wikipedia)
[…] także dla tym dla portalu Britské listy, polskie tłumaczenie tego tekstu można znaleźć tutaj). PiS ramię w ramię z Kościołem Katolickim od dłuższego czasu dopieszczają radykalną […]
[…] stary felieton o Golemie: […]