Tymczasem w Absurdystanie 127

Od jakiegoś czasu  już nikt się nie oburzał na to, że mój cykl o Polsce nazywa się “Tymczasem w Absurdystanie”. Prawdopodobnie dlatego, że dziś już każdy widzi, że nasz kraj pod rządami PiS w pełni zasługuje na takie miano. Ostatnio na przykład paratrybunał konstytucyjny nie mając po temu żadnych uprawnień uznał, że Sąd Najwyższy wykonując wyrok Europejskiego Trybunału złamał europejskie prawo.

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Ale kto wie, może w alternatywnym wszechświecie PiS to własnie jest normalne? Bo to, że żyją oni w jakimś alternatywnym świecie jest pewne. Ostatnio na przykład polska ambasada w Berlinie zorganizowała wystawę o polskiej walce o wyrwanie się z objęć komunizmu. Ktoś mógłby pomyśleć, że taka wystawa nie może powstać bez wspomnienia takich osób jak Lech Wałęsa, Adam Michnik czy Jan Paweł II, ale okazuje się że może, że można zrobić taką wystawę, której głównym i jedynym bohaterem będzie Kornel Morawiecki, zmarły niedawno ojciec premiera. Nie wiem, czy takie wytyczne przyszły z góry, czy ambasador boi się o swój stołek – bo ostatnio okazuje się, że niewystarczające pompowanie PiSowskiej propagandy może skutkować utratą pracy, o czym przekonała się rzeczniczka Ministerstwa Sportu która z niewystarczającym zapałem celebrowała rocznicę katastrofy w Smoleńsku.

A jeśli wierzyć przesłaniu głoszonemu przez PiS i polską prawicę, nie tylko katastrofy mamy do celebrowania: Polacy to heroiczny naród jakiego próżno szukać wszędzie inndziej na świecie, co udowodnili masowo ratując Żydów w czasie wojny bez oglądania się na własne bezpieczeństwo. Wygląda zatem, że ktoś tych Polaków podmienił, bo teraz, w czasie korononawirusa, mieszkańcy Polski, którzy rzekomo niczego się nie boją, przerzucili się na gnębienie pielęgniareklekarzy. Ostatnim krzykiem mody jest demolowanie im samochodów, żeby im się odechciało po pracy wracać do domu, gdzie mogliby zarazić wirusem swoich sąsiadów.

Na szczęście jest policja. Policja która służy i broni… Oferta jednak skierowana jest głównie do Jarosława Kaczyńskiego. Ostatnio dwóch aktywistów opozycji postanowiło skorzystać ze świeżo założonej skrzynki na listy na płocie posesji prezesa i dostarczyć mu list, ale zostali powstrzymani przez znaczne siły policji, które strzegą nie tylko samej skrzynki ale i całej okolicy (choć Kaczyński ma przecież świetnie opłacaną ekipę ochroniarzy).

Policja zresztą staje się ostatnio nieprzewidywalna, zapewne zbyt często ogląda się przed ramię sprawdzać czego od niej chcą jej nowi mocodawcy. Po tym, jak przez długie miesiące ignorowała jeżdżącego po mieście busa który z głośników rozgłaszał homofobiczne bzdury, obywatle postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie zablokowali przejazd pojazdu. Policja sporządziła wniosek do sądu wobec zatrzymujących oskarżając ich o blokowanie ruchu a kierowcę busa puścili wolno. Już jednak kilka dni później podczas kolejnego zatrzymania homofobicznego pojazdu w sądzie odpowiadać będzie jego kierowca, a działania zatrzymującej go kobiety uznano za usprawiedliwione.

Jedno jest pewne: krytyka rządu nie będzie akceptowana w żadnej formie. Jak relacjonuje uczestnik jednoosobowego protestu policja poinformowała go, że według nowych przepisów związanych z epidemią nawet pojedyncza osoba nie może wyjść na miasto z transparentem zawierającym polityczne treści. Protestujący zwraca uwagę, że według tego samego policjanta wyjście na miasto z transparentem o treści “Ładną mamy dziś pogodę” jest już jak najbardziej w porządku. Nie bardzo zatem rozumiem jak te przepisy mają się do epidemii COVID-19?

Powoli wraca stare. Przy okazji walki z epidemią pozbawiono Polaków również prawa do wyrobienia sobie paszportu. Najwyraźniej prawo do wyjazdu za granicę nie jest już uniwersalnym prawem każdego obywatela. Urzędnicy mają teraz decydować czy dany wyjazd jest konieczny.

Zresztą, z przekroczeniem granicy mają problem nawet ludzie, którzy tam pracują. To dlatego właśnie w Cieszynie i miastach na granicy z Niemcami wybuchły protesty. Protestujący kierowali swoją zlość przeciwko Kaczyńskiemu i PiSowi. I słusznie, bo cała sytuacja wynika z tego, że PiS nie rozumie, że w tyle lat po wejściu Polski do Schengen granice nie są już tym, czym były ćwierć wieku temu i skoro ktoś może codziennie dojeżdzać do pracy w Warszawie z oddalonej o 140 km Łodzi, to nie ma powodu, dla którego nie miałby móc przejśc spacerem przez most nad Olzą, Odrą czy Nysą.

Nie tylko jednak XX-wieczne podejście do granic ma pomóc w walce z Koronawirusem. Rząd postanowił zaprząc do niej także nowoczesne techonologie. Powstaje nowa aplikacja na smartfony, która ma pomóc w śledzeniu kontaktów w przypadku zarażenia. Jednak nawet programiści którzy brali udział w pierwszym stadium jej tworzenia dziś stanowczo odradzają jej instalację, zwracając uwagę na całkowite ignorowanie prywatności użytkowników (i autorów!) oraz to, że dodano do niej tak wiele pobocznych funkcji, że dziś, pomimo otwartego kodu, trudno zorientować się, co ona naprawdę robi. No i powiedzmy sobie szczerze: dacie dostęp do swoich smartfonów rządowi, który właśnie nielegalnie przekazał całą bazę danych PESEL Poczcie Polskiej w celu zorganizowania nielegalnych wyborów?

Wybory… To dopiero jest temat. Bałagan taki, że tylko nasrać na środku. Muszę przyznać, że choć bardzo się starałem nadążać to się w końcu zgubiłem. Wygląda na to, że nikt nie wie co będzie dalej. Byli prezydenci i premierzy wzywają do bojkotu. Do bojkotu wezwała też Małgorzata Kidawa-Błońska, ale się nie wycofała z wyborów – widocznie nie może podjąć zdecydowanej decyzji. Wygląda jednak na to, że wyborcy jej w tym pomogą: spadła już na czwarte miejsce w rankingu i wygląda na to, że jedynym kandydatem, który ma szanse na pokonanie Andrzeja Dudy jest Szymon Hołownia. Pod warunkiem, że wybory będą przeprowadzone we właściwy sposób. A jedno jest pewne: nie ma szans, żeby wybory udało się zorganizować 10 maja. To już za tydzień a wciąż nikt nie wie ani JAK te wybory będą wyglądać, ani CZY wogóle się odbędą. No ale przynajmniej dzięki temu chaosowi kandydatowi o znikomym poparciu udało się przebić do mediów. Wszedł on bowiem w posiadanie pakietów wyborczych które wyciekły z drukarni czy też transportu. Parę dni później nie jest on już jedyny – kopie do wydrukowania w domu można znaleźć w internecie, więc jeśli chcecie oddać głos albo dwa (albo czterysta pięćdziesiąt siedem, bo właściwie dlaczego nie?), to możecie zaznaczyć kandydata już teraz, nie czekając na wizytę listonosza.

Problem wyborów zauważony został także za granicą. Wystosowano list otwarty do Komisji Europejskiej w której podpisani pod nim sędziowie, naukowcy i przedstawiciele różnych organizacji domagają się zdecydowanych działań w tej sprawie. Tymczasem PiS udaje, że Polska ma już szczyt epidemi za sobą i wybory będą bezpieczne. Prorządowa gazetka “Sieci” poszła nawet krok dalej i opublikowła tekst, którego autor powątpiewa w istnienie epidemii w ogóle, ale nie przeszkadza mu to sugerować, że jest ona wynikiem spisku “Billa 666 Gatesa” – jak go nazywa – którego celem jest depopulacja planety we wspópracy z WHO i, w jakiś dziwny niespójny sposób – telefonii 5G. Jeśli jednak nie wierzysz w teorie spiskowe i wolisz opierać się na twardych danych, to i tu rząd wychodzi Tobie na przeciw. Od jakiegoś czasu notujemy coraz mniej nowych potwierdzonych zarażeń. Chciałem zwrócić jednak uwage, że ten trend może być spowodowany tym, że rząd robi coraz mniej testów: od 24 do 27 kwietnia liczba testów przeprowadzanych każdego dnia spadła prawie o połowę – z ponad 14 000 do nieco ponad 7000. Ignorując ostrzeżenia ekspertów rząd przystąpił do znoszenia ograniczeń. Polacy będą mogli od teraz chodzić po galeriach handlowych a najmłodsi będą mogli wrócić do przedszkoli. Szkoły i uniwersytety pozostaną jednak zamknięte – najwyraźniej rząd uważa że w odróżnieniu od trzylatków uczniowie i studenci nie będą w stanie przestrzegać zasad social distancing i powstrzymywać się od dotykania twarzy…

I co, nie jest to prawdziwy Absurdystan?


Tekst powstał dla portalu Britské listy
Ilistracja: kolaż obrazów z domeny publicznej oraz fotografii Andrzeja Dudy autorstwa Katarzyny Czerwińskiej

Comments

comments

Dodaj komentarz