WYPIERDALAĆ. To słowo wybrzmiewa terazz w całej Polsce. Wiem, jest to słowo wulgarne i redaktor Čulik znowu będzie je próbował zastępować jakimś czeskim odpowiednikiem “motylej nogi”, ale proszę go, aby tego nie robił. Jesteśmy dziennikarzami, naszą rolą jest informowanie o tym co się dzieje. A w kraju dzieje się właśnie to, że “uprzejmie prosimy o dobrowolne oddalenie się w dowolnym kierunku, byle szybko” już za nami. Próbowaliśmy, nie dało się. Potrzebny był przekaz prosty i postulat zrozumiały i dla PiSu, i dla kleru. No i jest: WYPIERDALAĆ.
Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.
Dlaczego? Bo PiS właśnie tylnymi drzwiami, całkowicie lekceważąc zasady demokratycznej dyskusji i woli większości Polaków, de facto wprowadził w Polsce całkowity zakaz aborcji. Dokładnie, wraz z nakreśleniem tła, opisałem to w osobnym tekście: KLIK). Dzięki temu udało im się wkurwić na siebie wszystkich – kobiety, mężczyzn, kiboli, rolników, górników, taksówkarzy, harleyowców, rowerzystów, idę o zakład, że można tu wstawić dowolną grupę społeczną i znajdziecie ich wśród protestujących – przeglądam własnie Twittera i jest tego za dużo nawet żeby wymienić. Marsze odbywają się wszędzie, nawet w małych miasteczkach, w bastionach PiS, nawet tam, gdzie nigdy nie było żadnych protestów. Do protestów przyłączają się nawet niektórzy policjanci – we Wrocławiu obstawiająca pochód policjantka z drogówki klaskała maszerującym a w Krakowie policjanci z prewencji zdjęli hełmy i przyłączyli się do maszerujących.
Początkowo wkurwieni obywatele zebrali się pod siedzibą Trybunału Prostytucyjnego. Stamtąd marsz ruszył na Nowogrodzką, ale po drodze zdecydowano się iść na Żoliborz. Pod domem Kaczyńskiego, spodziewającego się jak widać wizyty zatroskanych obywateli, protestujących powitała armia uzbrojonych w pałki, gaz i tarcze policjantów:
Przed domem Jarosława Kaczyńskiego już nie jeden, a dwa kordony policjantów i ciasno zaparkowanych samochodów. W promieniu kilkudziesięciu metrów od willi strefa całkowicie zamknięta. @RMF24pl pic.twitter.com/U9Ci1HeQlS
— Paweł Balinowski (@PBalinowski) October 22, 2020
Kolejnego dnia tłumy zdały sobie sprawę z tego, że przecież to bagno, w które wpycha nas PiS, przygotował dla nas episkopat. Dlatego kolejnego dnia złość wyładowywano na kościołach. Tak wyglądała brama siedziby arcybiskupa na wrocławskim Ostrowie Tumskim: :
A gate to archbishop’s palace in Wrocław (coat hanger is a symbol of the woman rights protesters).
Source: https://t.co/4F7CJnm3I1 pic.twitter.com/fTNK2V23Th
— Tomasz Oryński (@TOrynski) October 24, 2020
Protesty odbywały się także w czasie mszy świętych. W Łodzi grupa kobiet w uniformach podręcznych z telewizyjnego serialu weszła do katedry, skąd zostały wyrzucone przez narodowców. Narodowcy po wyrzuceniu podręcznych zamknęli drzwi i nie wpuszczali już nikogo – również wiernych, chcących wejść na msze… W innych miejscach protestujących, którzy wdarli się do kościołów musiała usuwać policja:
Poznań. Kobiety przerwały mszę w katedrze. Interweniowała policja. “Mamy tego dość jako katolicy”. Więcej w relacji: https://t.co/LlqEGUhUBU @EpiskopatNews @Abp_Gadecki #aborcja #piekłokobiet pic.twitter.com/T5cp18RIwc
— Piotr Żytnicki (@PiotrZytnicki) October 25, 2020
Młodzi faszyści postanowili zorganizować się w bojówki Kaczyńskiego, które, przez analogię z ukraińskimi tituszkami można by nazwać od nazwiska ich założyciela – Roberta Bąkiewicza – Bąkartami. Ów Bąkiewicz na schodach jednego z kościoła dyrygował poczynaniami policji, decydując o tym, kto ma zostać wpuszczony na schody a kto nie. Sfilmowano policjanta, który udzelił bojówkom pozwolenia na siłowe usunięcie protestujących – w rezultacie jedna z kobiet została poturbowana. Policjanta udzielającego zezwolenia mówiąc “to wasz teren” i obiecującego asystę możecie usłyszeć na tym filmiku:
Policja wydaje zgodę bojówce Bąkiewicza na siłowe wyniesienie starszej kobiety ze schodów kościoła: ,,z terenu kościoła jak najbardziej to jest wasz teren’’ anarchia i bezprawie. pic.twitter.com/dRVs39Ud4V
— Fox Mulder (@PILNE24) October 25, 2020
Uczestnicy protestu podejrzewają, że wśród nich znaleźli się policyjni prowokatorzy, którzy rzucając przedmiotami w policję dawali jej pretekst do interwencji. W internecie pojawiły się także inne sytuacje podobne do tych, które w ostatnim czasie możemy znać z Białoruskich ulic: tu na przykład protestujący pogonili policjanta probującego zatrzymać jednego z nich:
Protesty przyjmują różne formy. Nie zawsze wybuchowe i gwałtowne. Posłuchajcie tylko głosu tej wspaniałej studentki, tłumaczącej sędziemu dublerowi że choć, być może, jest ekspertem w swojej dziedzinie prawa, to ona raczej nie chce mieć zajęć ani zdawać egzaminu z kimś o takim braku przyzwoitości jak on:
Studentka UG apeluje na wykładzie do prof. Steliny (sędziego TK) o rezygnację z powodu naruszenia etyki. Jako student prawa ze wzruszeniem wysłuchałem apelu. Prawo to co więcej niż przepisy, to również moralność #falasprzeciwu #CzarnyProtest #piekłokobiet
Źródło-yt pic.twitter.com/zwpldg6fnM
— Piotr Solka (@Piotrsolka) October 26, 2020
Jedno jest pewne: to najburzliwsze protesty od lat. W wielu miastach – tak dużych jak i małych – protestujący zdecydowali się na zablokowanie ulic. W większości spotkało się to z pozytywnym przyjęciem uczetników ruchu, ale zdarzały się przypadki agresji. Co najmniej trzech kierowców wjechało w tłum – w pierwszym przypadku zakończyło się jedynie na ostrej wymianie zdań ale już tutaj kilka osób zostało poturbowanych:
Trzecim prymitywem za kółkiem okazał się kierowca wozu TVP, który nie tylko pchał swój samochód w tłum, ale jeszcze nadjechał pod prąd, już wcześniej ignorując zasady ruchu drogowego:
Ten samochód TVPiS wjechał pod prąd i próbował przejechać młodych ludzi na pasach! WE 510VW. Jutro składam zawiadomienie do @Policja_KSP. pic.twitter.com/2Nseuxy82j
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) October 26, 2020
Nawet ci, którzy protestowali siedząc w samochodach nie mogli czuć się bezpiecznie: w Warszawie bojówki Kaczyńskiego najpierw oblali samochód uczestników protestu klejem a następnie podpięli do niego linę holowniczą i próbowali go przeciągnąć przy pomocy furgonetki. Kolejnego dnia protestujący we Wrocławiu byli już na takie działania przygotowani:
Ej, Bąkarty i inne prawackie bojówki: spróbujcie tym swoim przedpotopowym sprinterem przeciągnąć TO: #wroclaw
(fot. Stanisław Oryński) pic.twitter.com/tqmxQ7ofmE
— Tomasz Oryński (@TOrynski) October 27, 2020
Atmosfera się zagęszczała. Bąkiewicz ogłaszający na Twitterze oficjalny nabór do tworzonych przez siebie bojówek mających “bronić wartości naszej cywilizacji” nie był jedynym prawicowcem grożącym uczestnikom protestów użyciem przemocy.
Poprosiłbym o oświadczenia także potępiające nawoływanie do przestępstwa ze strony “obrońców wiary”. Pomijając fakt, że taki nawoływanie stanowi zaprzeczenie nauczania Jezusa – miłosierdzia i szacunku. Nawet Papież wypowiedział się na ten temat. Dziękuję 🙂 pic.twitter.com/zCw5WPeSlM
— Łukasz (@Milukasz85) October 25, 2020
Na szczęście wygląda na to, że choć prawicowcy gotowi są do obrony świątyń przed zajęciem ich przez protestujących, do nadstawiania głów za Kaczyńskiego chętnych może nie być aż tak wielu:
Rząd wydaje się także planować odpowiedź siłową. Premier Morawiecki zobowiązał Żandarmerię Wojskową do “wspierania policji w jej działaniach”. Niby ma chodzić o COVID, ale czyż masowe protesty nie są zagrożeniem epidemicznym?
Z drugiej strony także robi się niebezpiecznie. Publikowanie adresu domowego Kai Godek stało się przez chwilę jednym z dominujących trendów na Twitterze. W sumie nic dziwnego, bo Kaja Godek, aktywistka zygotariańska i antyLGBT ma wybitny talent do wkurwiania wszystkich dookoła. Wywalili ją nawet z Konfederacji, a wczoraj dostała po głowie nawet od muminków. Tak, prosimy nie regulować odbiorników. Od MUMINKÓW! A to dlatego, że Kaja Godek muminkami nazywa upośledzone dzieci i płody. Oficjalny profil firmy posiadającej prawa do spuścizny Tove Jansson domagał się od niej, aby nie używała jej twórczości do celów politycznych, zwracając uwagę na to, że dla tej fińsko-szwedzkiej autorki wolność wyboru – tak w życiu jak i w sztuce – była najwyższą wartością. Kaja Godek oczywiście wpis skasowała, czym udowodniła, że jak się chce, to muminki usuwać jednak można… Na szczęście udało mi się zrobić screena zanim nastąpiła ich aborcja.
A jak rząd i Kościół reagują na protesty? Kościół, od dziesięcioleci ciężko pracujący na to, aby swoje świątynie zamienić w kółka adoracji partii prawicowych i platformę dla politycznej propagandy (te wszystkie polityczne kazania, czy nawet udostępnianie ambon prawicowym politykom, te obwieszanie kościołów plakatami prawicowych kandydatów, te lobbowanie na rzecz zmian w prawie czy zbieranie podpisów pod projektami ustaw), kościół, który przez ostatnie pięć lat żył w ścisłej symbiozie z rządem, który zbiorowo pielgrzymkował do Torunia pląsać tak, jak im Rydzyk przygrywał, jest BARDZO ZASKOCZONY REAKCJĄ POLAKÓW. Bo przecież to nie oni stanowią prawo w Polsce. Coś krótką pamięć mają nasi purpuraci…
Prorządowi publicyści wydają się również poruszeni. Ludzie, którzy przez lata obrażali wyborców innych ugrupowań niż ich Partia Karmicielka teraz nagle zaszokowani są wulgarnocią języka protestujących. Znaczy ten, przepraszam, używając oficjalnego języka pro-PiSowskich publicystów “swołoczy, kurewek, neo-Polaków i tępej, oszalałej z nienawiści dziczy”.
Kościół i PiS jednak szybko otrząsnęli się z szoku i przystąpili do kontrofensywy. Zdecydowali, że najlepszym w tej chwili działaniem będzie dolewanie benzyny do ognia. Episkopat, jakby przypadkiem, na codzienny cytat z Bibli wybrał pasaż “jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13, 1-9). Archidiecezja białostocka przywaliła jeszcze z grubszej rury: “Wtedy Jezus rzekł do nich: «Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi.” Łk 10, 18 – 19. Żeby nie było wątpliwości o co im chodzi, zamieszczono grafikę do złudzenia przypominającą logo protestu. Logo w twórczy sposób próbowali także wykorzystać propagandziści z TVP, przyrównując je do symboliki nazistowskiej. Nawet jednak spece od tępej propagandy zorientowali się, że brnąc w tę stronę robią z siebie idiotów, i dlatego już w dzisiejszym programie Magdaleny Ogórek zobaczyliśmy diametralne odmienne ujęcie tego pomysłu (oglądajcie co najmniej do połowy, obiecuję że warto):
Takiego auto-sabotażu nie spodziewałem się po pracownikach ***.
Ktoś jednak pozostał przyzwoity. Obejrzyjcie to koniecznie xD pic.twitter.com/hsUwedox4l
— Ruch Ośmiu Gwiazd (@RuchOsmiuGwiazd) October 27, 2020
Skoro już nawet Magdalena Ogórek w swoim programie trolluje Partię Karmicielkę, to wiedzcie, że coś się dzieje. Kto jak kto, ale ona wie gdzie są konfitury…
A PiS? PiS gonna PiS. Odchodzący Rzecznik Praw Obywatelskich wciąż pełni swoją funkcję, choć już dawno skończyła mu się kadencja. Kandydatka na jego następczynię, młoda ale doświadczona prawniczka Zuzanna Rudzińska-Bluszcz wspierana przez opozycję i 1128 (tak, już 1128) instytucji i organizacji pozarządowej na razie z wytrwałością poddaje się kolejnym upokorzeniom przez PiS. To ją przetrzymują godzinami na korytarzu, na którym nie ma nawet głupiego krzesła żeby usiąść, to opublikują wyjątkowo (nawet jak na stajnię Samuela Pereiry) ohydny tekst, w którym zasugerują, że jest niestabilna psychicznie… A w końcu wyskakują z własnym kandydatem: politykiem PiS, który osobiście pilotował akcję doprowadzenia do zakazu aborcji, od którego rozpoczęły się te protesty.
Co więc planuje Kaczyński i czy protesty przyniosą skutek? Aby odkręcić zakaz aborcji, Kaczyński musiałby przyznać, że Trybunał Prostytucyjny to po prostu jego teatrzyk kukiełkowy, który ogłosi wszystko, co mu prezes każe. Na to PiS nigdy nie pójdzie.
Być może w parlamencie uda się przepchnąć jakieś nieistotne koncesje na rzecz kobiet, ale tak długo jak PiS zostanie przy władzy, na większe zmiany nie ma co liczyć. A i nie wiadomo co będzie kiedy PiS od tej władzy uda się odsunąć – nawet jeśli chcielibyśmy powrócić sytuacji, którą mieliśmy w tym kraju do zeszłego tygodnia, kiedy obowiązywał tzw. kompromis z 1993 roku to wciąż nie wiadomo jak prawnie potraktować orzeczenie owego marionetkowego trybunału. Być może trzeba by faktycznie zmienić konstytucję? A to może otworzyć prawdziwą puszkę Pandory.
A tymczasem niezależnie od tego jak się sprawy mają, Kaczyńskiemu jest to na rękę. On otwarcie mówił, że na wprowadzenie zakazu aborcji poczeka na moment, w którym protesty nie będą aż tak silne. Środek szczytu pandemii wydawał się po temu perfekcyjnym momentem. Zapewne skala protestów bardzo go zaskoczyła, ale wątpię, żeby zasmuciła. Kaczyński nie od dziś z sadystyczną uciechą delektuje się przesuwaniem kija po prętach klatki, w których trzyma Polaków. A do tego protesty są rządowi na rękę – teraz katastrofalne przygotowanie rządu na pandemię będzie można zwalić na opozycję. Nie bez powodu TVP z lubością pokazuje protesty – czego, jak wiemy, zwykle unikała. Tym razem nie boi się szerokich ujęć pokazujących tłumy, a przekazem dnia jest to, że przez protestujących liczba zachorowań wzrośnie, tak, “jak wzrosła w Hiszpanii po protestach feministek”.
Obawiam się, to skończy się albo patem, albo wojną totalną. Dla Kaczyńskiego, PiSu i Kościoła nie ma miejsca na kompromis. Dla protestujących na ulicach jedynym kompromisem jest to, że jak będą wypierdalać, to niekoniecznie w podskokach… Aby mieć pewność, że tym razem nie zaśpi na kolejny Stan Wojenny, ojciec narodu i szef Wolskiej Rany Ocalenia Narodowego postanowił w przemówieniu będącym niemal kopią słynnego przemówienia Jaruzelskiego z 13 XII 1981 ogłosić swój własny – wzywając swoich zwolenników do stawienia czoła protestom, co wielu odebrało jako nawoływanie do agresji…
* * *
Trzy lata temu napisałem tekst, w którego poincie zasugerowałem, że Polska podąża śladami Białorusi. Dostało mi się wtedy od wielu czytelników. Mówiono, że przesadzam, że sieję niczym nieuzasadnioną panikę.
Niestety te moje ówczesne słowa sprawdziły się szybciej niż się spodziewałem. Bo może nie jesteśmy jeszcze dziś tu, gdzie jest dziś Białoruś. Ale wygląda na to, że jesteśmy juz znacznie dalej, niż Białoruś była wtedy…
Tekst powstał dla portalu Britské Listy, ale są w nim elementy dodane po publikacji czeskiej wersji językowej.