Tymczasem w Absurdystanie 173

Czasem kiedy czytam wiadomości z Polski to już nie wiem, czy się śmiać czy płakać. Spójrzcie na przykład na ten reportaż o kobiecie za kółkiem, która swoją szaleńczą jazdą skasowała trzy samochody a kolejnych pięć znacząco uszkodziła. Tylko jedna ofiara wyceniła swoje straty na około 100 000 złotych. Kierowczyni jest pacjentką psychiatryczną i przed tym wyczynem zdecydowała się zrezygnować z brania leków, więc sad uznał, że była niepoczytalna, a zatem nie może odpowiadać za swoje czyny. Problem w tym, że jej samochód był nieubezpieczony, a ponieważ według sądu nie jest ona winna, to poszkodowani nie mogą także liczyć na odszkodowanie z funduszu pomagającego ofiarom nieubezpieczonych kierowców, bo ów płaci tylko w przypadkach, kiedy nieubezpieczony kierowca został uznany winnym spowodowania wypadku. Innymi słowy – o ile ofiarom nie uda się dojść odszkodowania na drodze cywilnej, nie dostaną ani grosza. A moze ich być więcej, bo sąd uznał, że kobieta nie może być “dyskryminowana ze względu na jej chorobę” więc pozwolił  jej zatrzymać prawo jazdy.

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Ciekawe, czy kierowca leśnego ciągnika, który próbował rozjechać aktywistów blokujących wjazd do lasu także zachowa prawo jazdy?

Aktywiści blokują wycinkę w miejscu postulowanego Turnickiego Parku Narodowego – jednego z nielicznych fragmentów dawnej Puszczy Karpackiej. I nie są sami. Eksperci – od polskich akademików, którzy zwracają uwagę, że lasy na tym terenie są wartościowsze od niejednego już istniejącego parku narodowego po WWF, która zalicza te tereny do 200 najbardziej wartościowych przyrodniczo obszarów NA ŚWIECIE – zgadzają się, że ochronę powinno wprowadzić się jak najszybciej. I nie jest to pomysł nowy – o potrzebie wprowadzenia ochrony tego obszaru mówiono już w latach trzydziestych XX wieku. W 1993 roku TPN był o krok od utworzenia, ale rząd odłożył decyzję na później, zasłaniając się brakiem pieniędzy. Kolejne rządy do tematu nie wracały a już na obecnych rządzących raczej nie ma co liczyć – oni mają inne priorytety. Własnie utworzyli w sejmie parlamentarny zespół do spraw suwerenności energetycznej – czyli innymi słowy grupę pro-węglową chcącą przeciwstawiać się walce z ocieplaniem klimatu. Tymczasem na rosnące w planowanym Turnickim Parku Narodowym drzewa leśnicy ostrzyli sobie zęby już od dłuższego czasu (wspominałem o tym już trzy lata temu) więc kiedy wycinka wreszcie się rozpoczęła, działacze ekologiczni zareagowali ustanawiając jej blokadę.

Ale projektowany Turnicki Park Narodowy o powierzchni 180000 nie jedyny znalazł się ostatnio pod ostrzałem. Daniel Obajtek, być może posiadacz włości o podobnym rozmiarze, również stał się ponownie celem ataku. Tym razem ze strony dziennikarza Rzeczpospolitej, z którym umówił się na przyjazdny wywiad! Jakby nie wystarczyło tych wszystkich złośliwych reportaży o nieruchomościach pana prezesa i nieprzyzwoitych pytań o to, skąd miał na nie pieniądze albo dlaczego sprzedano mu je tak tanio, teraz to. Tylko przeczytajcie ten fragment:

Lubi pan luksus?
Nie.
Ile ma pan nieruchomości?
No widzi pan, następne kłamstwa!
Przecież zadałem pytanie. Gdzie tu jest kłamstwo?
Co pan rozumie pod hasłem „nieruchomość”?
Ile pan ma domów i mieszkań?
Ujawniłem wszystko, pokazując akty notarialne od 1998 r. Ale niektóre media, kolokwialnie mówiąc, nadal mylą religię z przyrodą.”

Biedaczek!

A skoro już mowa o kłamstwach, to chciałbym zwrócić Waszą uwagę na to, że pro-PiSowskie media znowu pompują antyszczepionkową i prorosyjską narrację. Jakby liczba antyszczepionkowców już nie była wystarczająco duża. Pojawiają się nawet pogłoski, że próbują oni sabotować program szczepień rejestrując się na szczepienia a następnie nie przychodząc, przez co dawki często ulegają zmarnowaniu…. Ja za to, jak popularne są u nas te teorie spiskowe obwiniam niski poziom edukacji.

Na szczęscie minister Czarnek wziął się za jego naprawianie. Po roku, w którym tysiące uczniów i nauczycieli borykało się z nauczaniem zdalnym, stwierdził, że najlepszym sposobem na poprawę tej sytuacji będzie uczynienie przedmiotu Wychowanie do Życia w Rodzinie priotytetem w przyszłym roku szkolnym. Nauczyciele WdZwR wreszcie dostąpią należnego im uznania, staną się nauczycielami jeszcze wyższej rangi i jeszcze ważniejszymi – bo od przedmiotu Wychowanie do Życia w Rodzinie zależy przyszłość naszego społeczeństwa i państwa! Niektórzy jednak podejrzewają, że to po prostu kolejny sposób na to, żeby pompować dzieciom do gardeł jeszcze więcej katolickiej propagandy. Wystarczy spojrzeć na nazwę przedmiotu: Wychowanie do Życia w Rodzinie zajmuje w polskiej szkole miejsce w innych krajach okupowane przez wychowanie seksualne. W Polsce jednak już samo słowo “seks” jest podejrzane a prawica regularnie protestuje przeciwko wspominaniu uczniom o rzeczach takich jak antykoncepcja czy prawa osób LGBT. Co się zresztą zbyt często nie zdarza, bo w wielu szkołach WdŻwR uczą katecheci…

Odnoszę wrażenie, że to jest po prostu kolejny desperacki krok mający zapobiegać temu, że coraz większa część młodzieży wymyka się kościelnej propagandzie. Podobnie jak nowa propozycja Ordo Iuris (o którym nie można mówić, że jest sponsorowany przez Kreml, chociaż jak dowodzi Klementyna Suchanow takie są własnie fakty). Obecnie rodzice (lub sami uczniowie, jeśli mają 18 lat) mogą wybrać uczestnictwo w lekcjach religii, etyki lub żadnych z nich. Ordo Iuris proponuje aby zlikwidować trzecią opcję, co oznaczać będzie, że jeden z przedmiotów – religia lub etyka – będzie musiał być obowiązkowy. Mówią, że to z troski o to, aby uczniowie nie opuszczali szkoły bez tych ważnych elementów edukacji oraz dla sprawiedliwości, aby ci, którzy nie chodzą na żaden z tych przedmiotów nie mieli łatwiej, nie musząc uczyć się na religię (tak jakby lekcje religii były gdziekolwiek traktowane poważnie). Ale tak naprawdę chodzi o co innego. W polskiej szkole o lekcje etyki jest wyjątkowo trudno. Nierzadko organizowane są one długo po lekcjach, zdarza się także że zajęcia są wspólne dla uczniów z kilku szkół, przez co uczniowie muszą na lekcje przejeżdżać przez pół miasta. Wybór między religią a etyką jest de facto iluzoryczny. Dlatego jeśli wprowadzi się obowiązek wyboru, wielu rodziców i uczniów dla świętego spokoju wybierze religię, która jest obecna praktycznie w każdej szkole, a powszechne ignorowanie prawa mówiącego o tym, że lekcje religii mają być zawsze na pierwszej lub ostatniej lekcji powoduje, że nie chodzący na religię i tak marnują czas, mając w tym czasie okienko. Dodatkowo brak posiadających stosowne uprawnienia nauczycieli etyki może doprowadzić do tego, że również i te zajęcia bedą prowadzone przez katechetów…

Jest dość oczywiste, że minister Czarnek pompuje tu konkretną opcję ideologiczną. Kiedy dyrektor łódzkiego liceum został zawieszony za to, że próbował  karać uczniów którzy w awatarach w programach używanych do nauki zdalnej zamieszczali symbole strajku kobiet, co eksperci zgodnie uznali za łamanie praw ucznia do wyrażania swoich poglądów, Czarnek odznaczył go medalem za “wybitne osiągnięcia dla edukacji i wielką odwagę“.

Takie zachowania, jak wszyscy wiemy, stały się czymś normalnym w Polsce. Gazeta Wyborcza opublikowała reportaż o policjantach którzy opowiadają o tym, jak ich zwierzchnicy nakazują im tolerowanie wybryków ultrakatolickich grup czy stadionowych huliganów, ale oczekują całkowitego braku litości jeśli chodzi o uczestniczki Strajku Kobiet czy inne protesty antyrządowe. Nie wierzycie? Tylko popatrzcie na ostatnie wydarzenia. Nawet nieliczne protesty, takie jak ten w obronie Adama Bodnara spotykają się z brutalnością policji – a wszystko pod pozorem dbałości o bezpieczeństwo epidemiologiczne. Ale jak już setki motocyklistów zjadą się pod Jasną Gore, to policja wita ich serdecznie i cieszy się, że udało im się tak licznie zgromadzić (czytaj więcej tutaj). Rozochoceni motocykliści organizują kolejne spędy – tym razem w Licheniu spotkało się blisko 2000 z nich – i choć sami uczestnicy doskonale wiedzą, że robią źle – o czym świadczy atak na dziennikarzy i próba odebrania im aparatów – policji jakoś nie widać.

Na Jasnej Górze zresztą też miał miejsce atak: mężczyzna, który poproszony został o założenie maseczki albo opuszczenie sanktuarium, dokończył  modlitwę i wstał z kolan żeby wkrótce potem brutalnie zaatakować jednego ze strażników. Dziwna ta katolicka moralność. Ciekawe, że tyle rzeczy obraża ich uczucia a takie zachowanie nie…

A uczucia katolików może obrazić już prawie wszystko. Po tym, jak klasyczne trójkątne wafelki reklamowano hasłem “Lubimy trójkąty?” internet zawrzał z oburzenia. Bo przecież trójkąt, hehe, wiecie, to na pewno było promowanie orgii i rozwiązłości seksualnej. Nikt nawet nie zastanawiał się czy tak naprawdę jest, a jeśli faktycznie jest to gra słów to co w tym złego: producent od reklamy się odciął a post z internetu zniknął. Bo przecież nie mogą w ten sposób reklamowane być wafelki z Wadowic, miasta z którego pochodzi papież. TEN PAPIEŻ.

Jeśli zaś chodzi o tego innego papieża, to nawet i on sam może obrażać uczucia katolików. Sprawę bada warszawska prokuratura po tym, jak dwóch mężczyzn wymalowało na tęczowej fladze słowa, które Franciszek wypowiedział do homoseksualnego męzczyzny. Okazuje się, że słowa Franciszka “Bóg kocha Cię takim, jakim jesteś” mogą obrażać uczucia religijne Polaków. Przypominam, to przestępstwo jest w Polsce zagrożone karą do dwóch lat więzienia.

Innymi słowy: w XXI wieku w Polsce można isć do więzienia za cytowanie słow papieża o tym, że Bóg kocha wszystkich takimi, jakimi ich stworzył.


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Zdjęcie Papieża: Mazur/catholicnews.org.uk via Flickr (CC 2.0)

Comments

comments

Dodaj komentarz