Tymczasem w Absurdystanie 172

“Precz z żydowską okupacją!” – takie hasło, wśród licznych podobnych, skandowano dwa lata temu podczas marszu nacjonalistów we Wrocławiu. Marsz współorganizował były ksiądz a dziś znany nienawistnik i antysemita Jacek Międlar. W związku z promowanymi treściami, miasto podjęło decyzję o delegalizacji marszu, jego uczestnicy jednak nie bardzo chcieli się rozejśc i musiała wkroczyć policja. Na szczęście sprawa wreszcie znalazła finał w sądzie… Haha, żartuję. Pomimo opini ekspertów, którzy uznali, że podczas marszu miała miejsce mowa nienawiści i propagowanie treści faszystowskich, prokuratura uznała, że wszystkie te antysemickie hasła to byłą jedynie “gruntująca patriotyzm krytyka” oraz “wyraz dozwolonej prawem krytyki, określeniem wskazującym w pewnym stopniu negatywne nastawienie jego autora do tej grupy narodowej“.

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Prokuratura w Polsce, podlegająca bezpośredniej kontroli ministra Ziobry, który, jak wiadomo, ciepłymi uczuciami darzy skrajną prawicę i neofaszystów, coraz częściej zamiast ich oskarżać zachowuje się jak ich obrońcy – niczym prokurator Piotrowicz z takim zapałem broniący pedofila w sutannie. Albo przynajmniej domagają się swoiście pojmowanej “sprawiedliwosci” tak jak prokuratura, która odwołuje się od wyroku dotyczącego pobicia w 2017 roku w Radomiu działacza KOD (więcej o tym tutaj), w którym skazano atakujących. Prokuratura zamierza się odwoływać, bo według niej ofiara (starszy pan) nie został pobity przez grupę prawicowych karków a po prostu brał udział w bójce na równi z nimi. Sytuację uchwycili na zdjęciach reporterzy, sami zobaczcie…

Ale przynajmniej w tym przypadku prokuratura próbuje grać zgodnie z zasadami państwa prawa i ugrać coś dla siebie w sądzie. Daniel Obajtek jest ponad takie pierdoły. Po tym, jak sąd nakazał zamrożenie działań związanych z przejęciem przez Orlen Polska Press na czas sprawdzenia, czy nie daje to monopolistycznej pozycji mediom związanym z władzą (patrz poprzedni odcinek cyklu), Obajtek poinformował wszystkich, że przejęcie nastąpiło przed tą decyzją sądu, więc nie ma on wpływu na to, czy przejęcie było legalne ani na to, co z przejętą firmą Orlen będzie robić. Wspiera go tutaj Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji, argumentując, że jeśli sądy zaczęłyby zamrażać możliwość korzystania z dóbr przejętych w sposób,  który podlega oprotestowaniu, to rażąco by to naruszało prawa przedsiębiorców. Według tej logiki, jeśli ukradnę Ci, czytelniku samochód i będę go chciał sprzedać za wschodnią granicę albo rozłożyć na części żeby je popchnąć na Allegro, to sąd nie będzie go mógł zabezpieczyć dopóki nie zostanę skazany prawomocnym wyrokiem za kradzież, bo naruszałoby to moje prawa jako dealera używanych części i pojazdów…

Tak czy tak, widać że Rzecznik Praw Obywatelskich wciąż potrafi napsuć PiSowi krwi. Ale na szczęscie jego rumakowanie chyli się ku końcowi. Ku zaskoczeniu absolutnie nikogo, Trybunał Prostytucyjny uznał, że dalsze pełnienie funkcji przez Adama Bodnara, który nie może doczekać się wyboru następcy, będzie niekonstytucyjne już za trzy miesiące. Bodnar wciąż jest Rzecznikiem pomimo tego, że jego kadencja skończyła się 8 miesięcy temu, a wszystko dlatego, że PiS jest niezdolny do kompromisu, a po utraceniu większości w senacie nie jest w stanie obsadzić tego stanowiska kolejną swoją marionetką. Plan PiSu wydaje się być typowy dla tej partii – jak się nie da czegoś zrobić w sposób demokratyczny, to trzeba demokrację obejść jakimś kruczkiem prawnym. Dzięki uznaniu Bodnara za niekonstytucyjnego, za trzy miesiące wystąpi na stanowisku RPO wakat, który trzeba będzie obsadzić. Wtedy się szybko kolanem przepchnie jakąś ustawę o tym, że Pełniącego Obowiązki RPO mianuje prezydent albo coś, i sprawa załatwiona. Bo przecież to nie jest tak, że PiS przez te trzy miesiące zamierza osiągnąć z opozycją jakiś kompromis – oni własnie przepchnęli przez Sejm jednego ze swoich posłow jako kolejnego kandydata na RPO, co oczywiście nigdy nie przejdzie przez Senat.

Atak PiSu na Rzecznika Praw Obywatelskich jest symboliczny – nie tylko dlatego, że jest to ostatnia instytucja nie przejęta jeszcze, albo przynajmniej nie trzymana w szachu, przez tą partię. Niezależny, profesjonalny ekspert nie bojący się postawić Kaczyńskiemu to jest wręcz przeciwieństwo tego, co jest istotą PiSu. Bo istotą PiSu są mierni, bierni ale wierni. To miejsce dla ludzi, którzy bez PiSu nie byliby w stanie nic osiągnąć, chociaż bardzo im się to marzyło. Dla ludzi takich jak Daniel Obajtek, który nie próbował nawet nic osiągnąć w uczciwym biznesie, od początku opierając swoją karierę na szemranych interesach i kontaktach politycznych. Dla ludzi takich jak Jarosław Kaczyński czy Mateusz Morawiecki, którym bardzo marzy się bycie “emerytowanymi zbawcami narodu”. Nie bardzo jednak mieli jak się wykazać w walce z komuną kiedy jeszcze istniała – ten drugi, bo był za młody, ten pierwszy, bo był zbyt tchórzliwy – więc dziś, poza opowiadaniem niestworzonych andronów o swoim rzekomym bohaterstwie – bojują bohatersko z wyimaginowanymi komunistami. Choć rzeczywiści, działający u ich boku, juz im nie przeszkadzają. Bo w PiSie jest także miejsce dla ludzi takich jak Stanisław Piotrowicz, komunistyczny prokurator wyróżniany za swoją pracę której elementem było ściganie opozycjonistów. Piotrowicz spóźnił się na stalinizm, więc dopiero dzisiaj – dzięki Kaczyńskiemu – może wziąć udział w budowie swojego wymarzonego systemu totalitarnego. Czy nie jest to chichot historii, kiedy komunista Piotrowicz pozbawia Polaków rzecznika ich praw, a w propagandowej TVP chwali go za to Marek Król, były członek wierchuszki PZPR?

Są tacy, którzy mówią, ze PiS rekonstruuje PRL. Z pewnością jednak nie jego wersję, którą pamiętamy z lat osiemdziesiątych. To w 1987 roku pojawił się w Polsce Rzecznik PRaw Obywatelski. I nawet komuniści wiedzieli, że żeby ta instytucja miała sens należy obsadzić ją niezależnym ekspertem. Dlatego rzecznikiem nie został jakis służalczy wobec partii karmicielki kolega Piotrowicza tylko uznana ekspertka Ewa Łętowska. W tym sensie PiS jest of PZPRu nawet gorszy. Bo przez większość istnienia PRLu komuniści zawsze dopuszczali do istnienia jakichś enklaw wolności i niezależnej myśli – czy to Kościoła, czy harcerstwa, instytutów naukowych czy wydawnictw, kabaretów studenckich czy całej kontrkultury związanej z rockowym boomem lat 1980-tych. PiS na nic takiego pozwolić sobie nie może. Ich celem jest władza absolutna, nie podlegająca zadnej kontroli czy nawet krytyce. To dlatego Bodnar musi odejść. A jak się komuś nie podoba i odważy się protestować, to dostanie pałą przez łeb.

W świecie PiS dla niezależnych ekspertów, niezależnych myślicieli czy nawet przyzwoitych ludzi miejsca nie ma (bo każda z tych cech nieuchronnie prowadzi do krytyki działań partii Kaczyńskiego). Jak należysz do którejś z tych grup, to powinieneś trzymać gębę na kłódkę, albo partia pokaże Ci gdzie jest twoje miejsce. Jednym z dowodów na to, że w PiSie trudno o przyzwoitych ludzi było demonstracyjne wyjście z sali senatorów PiS w momencie w którym Adam Bodnar miał rozpocząc swoje doroczne sprawozdanie z pracy rzecznika. Twarzą pisowskich elit jest Julia Przyłębska, żałosna kukiełka obsadzona w roli przewodniczącej Trybunału Konstucyjnego gdzie towarzyszą jej takie prawnicze abominacje jak Krystyna Pawłowicz czy Stanisław Piotrowicz, których obecność w tej instytucji jest świadectwem jej kompletnego upadku. Mimo tego małostkowa Przyłębska strofuje Bodnara za to, że nie zwraca się do niej i jej kolegów dość uniżenie. Jedyną kwalifikacją na jakąkolwiek funkcję według PiS jest to, że dany człowiek musi być “nasz”. To dlatego Beata Szydło, która jeszcze jako premierka spowodała międzynarodowy skandal używając swojego przemówienia w Auschwitz do krytykowania uchodźców (pamietacie, to były te czasy kiedy największym zagrożeniem dla naszej kultury byli ludzie uciekający przed wojnami w Afryce Północnej a nie geje) została właśnie mianowana członkiem Rady Muzeum w Auschwitz. Inni członkowie rezygnują w proteście, ale co to PiS obchodzi – oni nie są “nasi”, kij im w oko. Tu są ważniejsze sprawy, na przykład to, że muzem ma własnie dostać pokaźny zastrzyk finansowy z Niemiec…

W Polsce PiS wszystko, co się dzieje, dzieje się dzięki PiSowi. No chyba, że dzieje się źle, wtedy już PiSowskie media zadbają o to, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Ale jak coś idzie dobrze, to musi być jasne, komu należy przypisać zasługi. Rząd nakazał nawet zmiane drogowskazów kierujących do centrum szczepień. Napis “Punkt Szczepień przeciwko COVID-19” i strzałka już nie wystarczy. Nowy wzór znaków ma graficzne przedstawienie budynku siedziby premiera, a jakby ktoś miał jeszcze wątpliwości komu ma dziękować za szczepionkę, na dole umieszczono logo premiera, ministerstwa zdrowia i Narodowego Programu Szczepień. Jeszcze tylko brakuje portretu patrzącego na obywateli Wielkiego Brata. Choć i do tego juz niedaleko.

Adam Szczepkowski, PiSowski wójt gminy Grunwald napisał właśnie list do premiera, w którym skarży się na niekompetencję niektórych z lokalnych radnych. Według nich te kobiety są niekompetentne. Na czym opiera swoje twierdzenie? Otóż córki tych kobiet są lesbijkami. To chyba jasne, że ktoś z taką córką nie powinien pełnić żadnej funkcji w gminie?

Im dłużej piszę te felietony, tym smutniejsze mi wychodzą. “Tymczasem w Absurdystanie” miało być serią przesmiewczych felietoników opisujących głupoty i głupotki polskiej polityki. Zamiast tego wyszła mi kronika upadku demokracji. I tu pojawia się pytanie: skoro jest tak źle, to dlaczego ludzie wciąż w uczciwych wyborach głosują na PiS?

No i własnie tu jest problem. Czy nasze wybory są jeszcze uczciwe? Pamiętacie Adama Hofmana, skompromitowanego posła PiS a dziś “niezależnego konsultanta PR i Mediów Społecznościowych”? Reporterzy śledczy Oko.press i Gazety Wyborczej właśnie opublikowali tekst, w którym opisują skandal przypominający Cambridge Analytica na polską skalę: wygląda na to, że Andrzej Duda zawdzięcza swoją reelekcję nie tylko zmasowanej propagandzie w rządowych mediach ale także daleko posuniętym manipulacjom w mediach społecznościowych za którymi stoi, między innymi Adam Hofman własnie.

Przez kilka ostatnich lat Unia Europejska z niedowierzaniem ogląda ten żenujący spektakl jakim jest Brexit. Brexit także rozpoczął się od cynicznego manipulowania wyborcami dzięki użyciu najnowszych technologii a dziś Wielka Brytania (a raczej właściwie Anglia) powoli zamienia się w autokratyczne państwo rządząne przez prawicowych oligarchów. Wygląda na to, ze PiS próbuje wepchnąć Polskę na podobne tory, choć oczywiście scenariusz nie będzie indentyczny. Na razie po tym, jak Europejski Trybunał Sprawiedliwości po raz kolejny uznał PiSowskie “reformy” wydziału sprawiedliwości za niezgodne z prawem unijnym, PiS odpowiada wnioskiem do Julii Przyłębskiej, aby sprawdziła, czy prawo unijne faktycznie może być wazniejsze niż polska konstytucja. Dla wszystkich jest dość oczywiste jaki będzie “wyrok” “Trybunału Konstytucyjnego”…


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Zdjęcie
: Piotr Drabik via Flickr, CC 2.0

Comments

comments

Dodaj komentarz