Tymczasem w Absurdystanie 219

Nie regulujcie odbiorników, to wciąż pisana dla portalu Britské Listy seria “Tymczasem w Absurdystanie”. To co widzicie na powyższym zdjęciu to burmistrz Jarocina przypalający Janowi Szyszce jaja palnikiem. Wierni czytelnicy tej serii (lub Polacy śledzący wydarzenia w kraju) będą kojarzyć to nazwisko: Szyszko był wyjątkowo specyficznym ministrem środowiska, znanym z negowania globalnego ocieplenia, dzikiej chęcie wyrąbania wszystkich drzew w promieniu tysiąca kilometrów i zamiłowania do polowań. Wiem, że wielu Polaków uważa, że przypalanie jajek palnikiem to słuszna kara za chociaż za niektóre z jego wyskoków – na przykład walka o wyrąbanie Puszczy Białowieskiej, ale obrazek nie przedstawia tego, co nam się na pierwszy rzut oka wydaje. 

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Po pierwsze, Jan Szyszko od pewnego czasu już nie żyje i o ile mi wiadomo żaden palnik nie miał z tym nic wspólnego. Odszedł w niesławie, będąc nie dość że jednym z bardziej znienawidzonych działaczy PiS to jeszcze w atmosferze oskarżeń o przekręty finansowe – słynna stodoła… A co lubi robić PiS? PiS lubi pluć Polakom w twarz. Dlatego ze wszystkich swoich niedawno zmarłych kolegów to właśnie Jana Szyszkę uznano za godnego upamiętnienia na pomniku. Monument stanął w Jarocinie co najwyraźniej nie spodobało się miejscowym, bo obserwujące go kamery zostały wyłączone (jak to jest, że pomniki stawiane przez PiS zawsze muszą być tak bardzo pilnowane przed obywatelami) a następnie figurę obrano farbą. Okazało się, że jedynym sposobem na pozbycie się jej było opalenie pomnika, do czego burmistrz Jarocina zabrał się osobiście, licząc na to, że w świat pójdzie fama o tym, jak dzielnie walczy z barbarzyństwem opozycji. Wyszło jednak jak zwykle, bo PiS po prostu nie jest w stanie zorientować się kiedy zaczynają być śmieszni, i dlatego burmistrz Jarocina po wsze czasy będzie teraz znany jako człowiek, który opalał Janowi Szyszce jaja palnikiem.

Być może PiS nawet wie, że robią z siebie idiotów, ale plucie Polakom w twarz jest dla nich ważniejsze? Ciężko powiedzieć. Pewne jest, że próbują ostro. NBP wypuściło właśnie nowy banknot 20-złotowy dla uczczenia obrony polskiej granicy na wschodzie i wyjątkowo humanitarnego i empatycznego traktowania uchodźców przez Straż Graniczną i armię. Jak bezczelnym trzeba być aby w ten sposób upamiętniać wyjątkowo podłe i nieludzkie zachowanie fukcjonariuszy odpowiedzialnych za łapanki i wywózki, którzy pod pozorem nielegalnych push-backów nierzadko pozostawiali wycieńczonych ludzi w lesie na śmierć? Celebrować to, co sprowokowało ONZ do wysłania do Polski swojego specjalnego przedstawiciela, który nakazał Polsce zaprzestać tych działań?

Innym sposobem na robienie sobie kpin z suwerena jest obsadzanie ludzi całowicie niekompetentnych – żeby nie powiedzieć idiotów – na najważniejszych stanowiskach w kraju. Czy może raczej na byłych najważniejszych stanowiskach w kraju – bo rolę Prezesa Trybunału Konstytucjnego zredukowano na przykład do pacynki Kaczyńskiego która wydaje wyroki według jego życzenia w przerwach pomiędzy gotowaniem mu zupy. A jeśli uważacie, że moje insynuacje co do intelektu pani Przyłębskiej są krzywdzące, to w momencie kiedy piszę te słowa TVP chwali się, że w wywiadzie udzielonym tej stacji Julia Przyłębska powiedziała że Powstanie Warszawskie było wielkim zwycięstwem dobra nad złem. Proszę, niech ktoś jej powie, że Armia Krajowa oczywiście była bardzo dzielna, ale ostatecznie bitwę wygrali jednak hitlerowcy…

Adam Glapiński, szef NBP też brzmi bardziej jak Wojciech Mann w roli pogodynki w niezapomnianym “Za chwilę dalszy ciąg programu” – tutaj – niż jak ekspert do spraw ekonomii. Jeśli konferencje prasowe Wam nie wystarczają, to obejrzycie filmik nakręcony przez ludzi, którzy przydybali go podczas spaceru nad morzem. Kiedy kobieta z filmu pyta go, jak żyć, kiedy juz pracuje na dwa etaty i prowadzi do tego firmę a jej kredyt znacznie podrożał, słyszy, że jak się jej nie podoba to powinna głosować na Tuska. A w ogóle to sama jest sobie winna, bo brała kredyt kiedy był tani. Żona Glapińskiego także podzieliła się swoimi mądrościami, doradzajć kobiecie wygranie na loterii i rozmowę z Putine. Kiedy rozmowa ociera się o temat NATO, pani Glapińska wyśmiewa kobietę za to, że liczy że NATO i Unia Europejska zapewni Polsce bezpieczeństwo.

Zapytani wprost, czy są przeciwko Unii Europejskiej, państwo Glapińscy zaprzeczyli. Ale w niedawnym wywiadzie, którego prezes NBP udzielił prawicowemu szmatławcowi (bo politycy PiS z mediami niezależnymi nie rozmawiają) padła wypowiedź która jest tak wazna, że aż Biuro Prasowe NBP postanowiło pochwalić się nią na twitterze: „Sieci”: Prezes NBP ujawnia: Tak chcą obalić rząd i polskiego złotego. „(…)To dzieje się teraz i tutaj. Obalić rząd, wprowadzić Polskę do strefy euro, podpisać się pod pomysłem państwa europejskiego. Taki jest ich plan” – (jakbyście się zastanawiali kto to są oni, to chodzi oczywiście o Tuska).

A tymczasem jak radzi sobie ekonomia? Wybornie, przynajmniej jeśli wierzymy Gazecie Polskiej:

To wygląda zupełnie jak jakieś stare wydanie Trybuny Ludu. Albo – jeślibyśmy przetłumaczyli to na czeski – jak Rudé právo sprzed pół stulecia…

Jeśli jednak chodzi o ten węgiel, to faktycznie jest to zagadka. Dopiero co słyszeliśmy, że Polska ma węgla na 200 lat. A teraz nagle go zabrakło. Zupełnie jakby wbrew zapewnieniom rządu że tak nie jest, uzależnienie polskiego rynku od importu węgla z Rosji i Donbasu znacząco wzrosło podczas rządów PiS (spoiler: tak było). I teraz kiedy rząd dzielnie postanowił pokazać Putinowi środkowy palec, na gwałtu-rety musi ściągać węgiel z drugiego końca świata. Starsi mogą poczuć się jak za młodu, bo propagandowa telewizjia znowu relacjonuje drogę statku wiozącego do naszego kraju deficytowy towar. Różnice są dwie:
1. Za komuny propaganda była tępa, ale nie głupia. Statek, który według TVP info przywiózł do Polski 700 000 ton węgla ma ładowność 60830 ton
2. Za komuny nikt nam nie wciskał, że mamy własne zapasy pomarańczy, których wystarczy nam na 200 lat.

Tak czy tak pomimo trudnej sytuacji, eksport polskiego węgla nie ustaje. Firmy kontrolowane przez tych, którzy kontrolować je powinny, muszą przecież zarabiać. Problem w tym, że obywatele boją się, że nie będą w stanie ogrzac zimą swoich domów. Rząd musi wyjść do nich z jakąś pomocą. Pomysły ministra Czarnka alby Polacy po prostu jedli “trochę mniej i trochę taniej” nie spotkały się z entuzjazmem. Rząd więc postanowił, że składy węglowe będą dopłacać do niskich cen węgla z własnych pieniędzy a rząd im potem te pieniądze zwróci. Kiedyś. I prawie wszystkie. Ku wielkiemu zdziwieniu ekspertów handlowcy nie byli skłonni kredytować rządu na długie miesiace i to na bardzo wysoki de facto ujemny procent.  Pojawił się więc nowy pomysł: zasiłek węglowy. Każdy dom, w którym znajduje się choćby i koza, dostanie od rządu 3000 zł. To będzie jedyne kryterium i będzie można te pieniądze wydać wedle uznania. To jeszcze bardziej wkurzyło ludzi. Bo oznacza to, że jeśli pan Kowalski przerabiając ogrzewanie swojego domu na gazowe zostawił w piwnicy stary piec, bo mu się go nie chciało wywozić na złom, dostanie 3000 złotych. I będzie mógł je wydać na gaz. Albo węgiel. Albo koks. I dziwki. NIKT tego sprawdzać nie będzie. Tymczasem jego sąsiad, który jest biedniejszy, zyje w mniejszym budynku i nie miał tyle miejsca, więc kiedy zapożyczył się na piec gazowy musiał zrobić na niego miejsce usuwając stary piec na węgiel, dostanie figę z makiem. Bo za PiSu takie jest w polsce Prawo, jaka i Sprawiedliwość.

Żeby uspokoić zatrwożonych nadchodzącą zimą Polaków, postanowiono wywalić z rządu specjalistę od rynku energii Piotra Naimskiego, jednego z nielicznych ludzi w tym gronie którego przynajmniej niektórzy uważali za człowieka, który wie co robi. Powodu nie podano, ale, że polecę klasykiem, nie brakuje opinii, że poszło o to, że uwazał on politykę rządu w tej kwestii za samobójczą i totalnie kretyńską. Oczywiście nie mam na to dowodów, ale są poszlaki wskazujące na to, że działania rządu faktycznie są samobójcze i głupie. Przegraliśmy na przykład kolejny proces w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości – tym razem poszło o tzw. dezubekizację, czyli rażąco niesprawiedliwe pozbawienie zasłużonych funkcjonariuszy emerytur tylko dlatego, że przez chwilę byli pracownikami podległymi komunistycznemu MSW.  W pieniądze też chyba nie bardzo umieją, bo niedawno rząd zakupił flag za pięć milionów złotych. I to w taki dziwny sposób, że gdyby te kupione po cenach hurtowych flagi zakupił po prostu w sklepie w cenach detalicznych, zapłaciłby o półtora miliona mniej. Być może nie jest to przypadek, bo za firmą, która wygrała przetarg stoją ludzie związani z marką odzieżową Red is Bad, tak lubianą przez Prezydenta Dudę. Na swojej stronie firma dumnie obnosi się z tym, że nie wzięła na swoją działalność ani złotówki dotacji unijnych – kto potrzebuje dotacji, kiedy ma się tak wysoko postawionych przyjaciół?

Na żadne dotacje nie może także liczyć szemrany handlarz bronią, który w czasie szczytu pandemii COVID-19 zobowiazał się dostarczyć Polsce respiratory, a tymczasem kasę wziął i nawiał, a rząd otrzymał od niego jedynie kupkę bezużytecznego złomu. Ostatnio okazało się, że podobno zmarł w Albanii, ale ciała nikt nie widział, bo poddane zostało błyskawicznie kremacji. Pewnie się spaliło na gorącym słońcu podczas tej rekordowej fali upałów, bo w Albanii tak się składa, nie ma ani jednego krematorium. To materiał na film szpiegowski, ale raczej taki w stylu Austina Powersa czy Johnego Englisha niż Jamesa Bonda, bo cała sprawa jest kompromitacją polskich służb – to one poleciły rządowi tego człowieka.

Na wyniki śledztwa raczej nie czekam. Resort ministra Ziobry zbyt zajęty jest udostępnianiem pokoi na godziny. Po tym jak Ireneusz Jaki, szef opolskich wodociągów i ojciec młodego i ambitnego europosła został oskarżony o mobbing, próbowała się z nim skontaktować dziennikarka TVNu. Ku jej zaskoczeniu oddzwonił Jaki junior i zaprosił ją na spotkanie w Ministerstwie Sprawiedliwości – gdzie przecież od lat nie pracuje – gdzie zagroził, że jesli nie będzie pisać prawdy – czyli że jego ojciec jest niewinny – to zostanie pozwana.

Dziennikarka TVN24 nie była jedyną osobą niespodziewanie zaproszoną do nieoczekiwanego miejsca. W ostatnich tygodniach mieliśmy wysyp skandali związanych z jurnymi księżmi. Jeden z nich na Grindrze próbował podrywać mężczyznę, który spędził trochę w seminarium i rozpoznał podrywacza. O sprawie doniósł biskupowi, ale ten zdecydował się zamieść ją pod dywan, niedoszły więc recypent działań “konkretnych, normalnych, po męsku i z czułością”, które jednak wzbudzały obawy o “wytrzymałość dziury” z zapisem czatu udał się do Gazety Wyborczej.

Kolejny z napalonych katabasów za cel swoich awansów wybrał sobie kobietę zapoznaną na Facebooku, ale i tu pojawiają się wątki homoseksualne. “Sekretarz biskupa zaprosił mnie do sauny, ale oszczędzam spermę” było jedną z szerokiej gamy stosowanej przez owego duchownego tekstów do podrywu. Próbował zaimponować swojej ofierze także swoistego rodzaju egzotyką: “Będziesz pierwszą kobietą [podkreslenie moje – TO] wyruchaną w gabinecie metropolity Białostockiego” – kusił.

Był to trudny czas nie tylko dla Kościoła ale i dla Kaczyńskiego. Jego tour po polsce zamienił się w totalną katastrofę. Podczas gdy jego wyznawcy gorliwie udawali trenera drugiej klasy Jarząbka z pamiętnego filmu “Miś”:

atmosfera na zewnątrz miejscówek, w których organizowano wiece uwielbienia dla Prezesa wszystkich Prezesów była zgoła odmienna. Niektórzy byli po prostu rozzłoszczeni, że na spotkanie z Kaczyńskim wpuszczani są jedynie najwierniejsi po zatwierdzeniu przez lokalne biura PiS. Inni jednak przyszlu tam tylko po to, żeby zaprotestować i pokrzyczeć trochę “spieprzaj, dziadu” czy “będziesz siedział”. W Gnieźnie pewien mężczyzna obrzucił kawalkadę limuzyn Kaczyńskiego jajkami, co dało pretekst PiSowskiej propagandzie do rozpętwania histerii o tym, że opozycja ma mordercze zapędy i zaraz ktoś zginie. Z typową dla siebie bezczelnością, bo jeśli można mówić o morderstwie politycznym dokonanej przez napomowanego hejtem przez kampanię nienawiści człowieka, to akurat do tego juz doszło, a zginął prezydent Gdańska. Ja tam jednak chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt: mężczyzna rzucający jajkami został zatrzymany. Za co? Przecież jajka to po prostu ptaki nienarodzone, trudno oskarżać człowieka o to, że wypuścił ptaki na wolność, czyż nie?

Kaczyński rozumie gdzie mieści się źródło problemu. Młodzi ludzie są pod wpływem smarftonu i niewiele da się z tym zrobić – powiedział, po czym zapewnił, że jego partia będzie temu przeciwdziałać.

 

Tak czy tak, po kilku tygodniach robienia z siebie głupka a ze swoich wyznawców idioty, udowadniania wszystkim jak oderwanym od rzeczywistości niegramotnym dziaduniem jest nasz rzekomy genialny strateg i wysłuchiwania okrzyków protestujących przeciwko rządów jego rzekomo spełniających oczekiwania suwerena partii, objazd po kraju został gwałtownie zakończony – rzekomo w celu wyjazdu na długo planowane wakacje.

Na wakacje, na które z pewnoscią Kaczyński również uda się w otoczeniu swoich bodyguardów. I ja mu się wcale nie dziwię. Bo z taką policją, jaką mamy po 7 latach rządów PiS, nikt się nie może czuć bezpiecznie.

Jak podaje telewizja Polsat, Przemysław Zachajka spędzał dzień z rodziną na plaży przy pobliskim jeziorze. Kiedy zobaczył, że inni ludzie wyciągają z wody niedoszłego topielca, ruszył z pomocą i przez 10 minut reanimował nieszczęśnika. Tymczasem wezwany na miejsce patrol policji nie kwapił się do niesienbia pomocy. Pod wpływem zrozumiałych emocji Zachajka krzyczał do nich, aby coś zrobili, do kurwy nędzy, i przestali tak stać jak totalne debile. Funkcjonariusze poczekali aż uratowany przez Zachajkę człowiek zostanie przejęty przez załogę karetki a następnie pobili i aresztowali bohatera, oskarżając go o obrazę policjanta na służbie. Na komisarciacie spędził noc, a kolejego dnia został wyrzucony na ulicę tak, jak zabrano go z plaży – na bosaka i w samych kąpielówkach.

To wersja Zachajka, jego żony i świadków, do których udało się dotrzeć reporterom. Według policji było całkiem inaczej: bohaterscy funkcjonariusze z narażeniem życia ratowali niedoszłego topielca, podczas gdy Zachajka stojący wśród gapiów obrzucał ich obelgami i zachowywał się agresywnie. Nie wiem jak Wy, ale mnie ostatnie kilka lat działalności policji i całkowity upadek standardów w tej organizacji nie zachęca do składania się do wiary w wersję podaną przez mundurowych.

Tak czy tak, PiS ma problemy na każdym kroku. Być może nie uda mu się wygrać kolejnych wyborów. Na kogo jednak mają głosować ci, którzy Mają Dość? Według Marianny Schreiber, małżonki jednego z posłow PiS, na stworzony przez nią nowy ruch polityczny. Tu zdania są podzielone. Niektórzy uważają, że ma to być szalupa dla tych, którzy w kolejnych wyborach nie mogą liczyć na reelekcję z list Prawa i Sprawiedliwości. Inni znów wierzą w to, że Schreiber faktycznie ma dosyć tego, co wyprawia z tym krajem ekipa jej męża.

Co więc proponuje nowo powstały twór polityczny? Ciężko powiedzieć. Sama Marianna zasłynęła homofobicznym atakiem w sieciach społecznosciowych na jadącą w autobusie dziewczynę z torbą w barwach LGBT. Teraz jednak ubrana w tęczową marynarkę wymachuje tęczowymi flagami z dachu limuzyny jadacej w Paradzie Równości. Program jej partii charakteryzuje się podobną konsekwencją, co zostało jej wytknięte w jednym z wywiadów:

– Podczas miesiąca trzy razy zmieniliście program swój – stwierdził prowadzący wywiad.
– To prawda – zgodziła się Marianna.
– Ale to jest trochę dziwne – kontynuował dziennikarz.
– Może tak – nie zaprzeczyła liderka nowej partii
– W ciągu miesiąca byliście partią liberalną, potem jednak uznaliście że socializm to jest to, co was interesuje, a także potem chrześcijańska demokracja. Przecież jakbym ja wyjechał na trzy tygodnie i nie miał dostępu do internetu i potem na was zagłosował, mogłoby się okazać, że ja głosuję na jakąś inną partię niż myślałem. (…)
– No nie no, po prostu tak nie może być. Dlatego po prostu postanowiliśmy dać na mszę w intencji naszych poglądów i programu wyborczego zeby się uszczegółowiły no i się uszczegowiły

Zaprawdę powiadam wam, partii lepiej pasującej do Absurdystanu nie ma i nie będzie!


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Zdjęcie pomnika Szyszki to screen z materiałów z Facebooka burmistrza Jarocina.

Zdjęcie stron Gazety Polskiej użyte za zgodą autora.

Comments

comments

Dodaj komentarz