Kliknij tutaj aby przeczytać poprzedni odcinek serii
Kliknij tutaj aby zobaczyć wszystkie dotychczasowe odcinki
Te cholerne instytucje Unii Europejskiej znowu się czepiają Polski. Wyobraźcie sobie, że nie zgodziły się na to, żeby minister Szyszko dał europejską kasę swoim kolesiom z prawicowej gazety, żeby mogli za te drobne sześć milionów stworzyć portal popierający jego działania w Puszczy BIałowieskiej. Coś tam marudzą, że niby to dziwne, że taka gruba kasa została przyznana organizacji, która nie ma żadnego doświadczenia w tej dziedzinie a co więcej nawet nie przejawiała dotychczas zainteresowania kwestiami ochrony przyrody i zawiesili wypłatę grantu.
Ale z drugiej strony nie zawsze są tacy. Czasami zrobią coś po naszej myśli. Na przykład niedawno ukarali Litwę za to, że sabotowała dostawy ropy do rafinerii w Możejkach. Po tym jak Orlen zdecydował się na korzystanie z usług konkurencji, litewskie koleje zdemontowały krótki fragment linii łączącej przedsiębiorstwo z siecią kolei łotewskich, zmuszając pociągi z ropą do jazdy okrężną drogą prowadzącą w znacznie większym stopniu przez teren Litwy. Litwa nie zgadza się z nałożoną na nią karę i zapowiada “użycie wszystkich możliwych środków w celu chronienia litweskich interesów”. Zastanawiam się, jakie byłoby w tej sprawie stanowisko polskiego rządu, jeśli Litwini, niczym Szyszko w sprawie nielegalnej wycinki w Puszczy Białowieskiej, uznaliby wyrok Trybunału za “zaskakujące nieporozumienie” a następnie zignorowali? Cóż, jeśli wierzyć reżimowym mediom, Polski rząd nie byłby samotny w okazywaniu takiej hipokryzji. Jak poinformowało TVP: “Bruksela pozwala Hiszpanom pałować ludzi a nam zabrania zwalczać kornika drukarza”.
Choć trzeba przyznać, że do bicia Katalończyków przez hiszpańskich mundurowych, prawica w Polsce ma stosunek ambiwalentny. “Jeśli Katalonia miałaby być prawicowa, to jeszcze byłby jakiś sens w takiej separacji, ale jeżeli nie, to Hiszpanie powinni utopić ich we krwi” napisało jedno z niezliczonych prawicowych trollkont na Twitterze. Oficjalnie prawicowi politycy w tej kwestii nie zajmują konkretnego stanowiska. Jedynie Jacek Saryusz-Wolski, wyrzucony niedawno z PO za przyłączenie się do pisowskiej próby sabotowania przedłużenia europejskiej kadencji Donalda Tuska, wyraził dumę że Katalończycy w swoim bohaterskim powstaniu przeciwko opresorowi niczym Polacy w 1980 roku śpiewają “Mury” Kaczmarskiego…
Najwyraźniej jednak ktoś mu szybko wytłumaczył, że ta symboliczna dla Polaków piosenka jest jedynie coverem katalońskiej pieśni L’Estaca autorstwa LLuisa LLacha, dziś prominentnego katalońskiego polityka, bo swój nieszczęsny Tweet szybko usunął…
when Cóż, drodzy prawicowcy, po raz kolejny boleśnie przekonaliście sie, że Polska nie jest pępkiem świata…
No, ale co się nacierpieliśmy w historii to nasze. Pracownik naukowy IPN twierdzi, że za okupacji mieliśmy nawet gorzej niż Żydzi. Ok, Niemcy nałożyli na Żydów srogie podatki, kazali im nosić opaski z gwiazdą Dawida a potem zaczęli umieszczać ich w gettach, ale przynajmniej w odróżnieniu od Polaków Żydzi mieli swoje samorządy! Judenraty były, a Polenratów nie było, od razu wiadomo kto miał gorzej, no nie? W pogoni za prawdą udało się temu panu chyba zgubić gdzieś po drodze mózg. Być może powinni z tego skorzystać miłośnicy teorii o płaskiej Ziemi i uderzyć do niego o jakąś dotację, bo ich projekt zbudowania drona mającego raz na zawszę udowodnić, że wmawiana nam rzekoma prawda, jakoby Ziemia była okrągła to spisek… A jakieś wpłaty by im się przydały, bo na razie zbiórka nie idzie zbyt dobrze…
Ale czego spodziewać się po PiSie, który po stanowczych deklaracjach że zamierza skończyć z nepotyzmem jedyne co robi skutecznie to zastępuje fachowców “swoimi ludźmi”? Ostatnio w mediach pojawiła się na przykład informacja, że córka największego hipokryty, Stanisława Piotrowicza, również załapała się na ciepłą posadkę. Pomimo nie posiadania wymaganych kwalifikacji została z pominięciem standardowych procedur zatrudniona jako prokurator w Krośnie. No, ale tatuś na pewno chętnie skandowałby z trybuny “Precz z nepotyzmem”, bo przecież nepotyzm to tylko wtedy, kiedy ONI tak robią.
Ale w ogóle kto potrzebuje jakichś tam prokuratorów, sędziów czy komorników? Jeśli celem jest dosranie przeciwnikowi politycznemu można sobie świetnie poradzić bez nich. Specjalna komisja której zadaniem rzekomo jest badanie spraw skandali prywatyzacyjnych w Warszawie, a faktycznie ma na celu skompromitowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi wezwała do siebie prezydenta Warszawy. Pełniąca tą funkcję Gronkiewicz-Waltz wezwanie zignorowała, słusznie argumentując, że komisja nie bardzo ma umocowanie w prawie. Aby ją ukarać, Patyk Jaki zarządził zajęcie prywatnego konta pani prezydent na poczet nałożonych na nią grzywien. Aż szkoda, że PiS to banda hipokrytów, bo miłoby było zobaczyć że np. nakładane na Polskę przez europejskie instytucje grzywny za niszczenie przyrody płaciłby ze swojej kieszeni Jan Szyszko, a nie skarb państwa w imieniu którego działa…
A skoro znowu mowa o Szyszkodniku, jego koledzy znowu mają problemy. W pobliżu Bartoszyc myśliwy zastrzelił psa towarzyszącego grzybiarce. Według jej relacji znajdowała się ona w momencie strzału ok. pięciu metrów od swojego zwierzecia. Myśliwy nie chciał rozmawiać z prasą, ale według policji przyznał się do zabicia (może powinniśmy nazwać to “pozyskaniem”?) tłumacząc się, że działał w samoobronie, bo pies szczekał i biegł w jego kierunku. Cóż, jeśli to byłby powód do zabijania zwierząt, to mój kolega, pracujący kiedyś jako listonosz, byłby odpowiedzialny już za niemały psi holokaust…
Nic dziwnego, że coraz więcej osób w Polsce brzydzi się łowiectwem. “Nie podaję ręki myśliwym” – jedna z wielu stron poświęconych tej tematyce na Facebooku ma ponad 27 000 fanów. Jednak o ile nie podawać myśliwym ręki jest łatwo, to całkowicie unikać kontaktu z nimi to zupełnie inna para kaloszy. Według nowych praw przeforsowanych przez PiS w zeszłym roku mogą oni polować na prywatnym terenie nie pytając o zdanie właściciela. Nie będą mieli obiekcji nawet przed strzelaniem do jego zwierząt – opisana wyżej grzybiarka zbierała grzyby w swoim własnym lesie!
Te przywileje myśliwych są oprotestowywane nie tylko na Facebooku. Pisarz Andrzej Stasiuk wraz z żoną sądzą się o włączenie ich prywatnej ziemi w obwód łowiecki bez ich zgody. Wspierają ich organizacje obrony praw zwierząt i ochrony przyrody, ale to jest także istotna kwestia naruszania własnosci prywatnej: według obowiązującego prawa myśliwi nie tylko mogą wejśc na czyjśc teren i zatruwać go ołowianą amunicją, ale organiczają również prawa właściciela w taki sposób, że mogą zażądać aby usunął się z miejsca polowania, a jeśli on nie zgodzi się na to, może zostać ukarany. Stasiuk musiał w tej sprawie iść do sądu, bo okazuje się, że nie ma możliwości niezgodzenia się na to, aby Twoja własność została uznana za teren łowiecki (no chyba, że masz powody religijne, o czym pisaliśmy w jednym z pierwszych odcinków tego cyklu).
No ale to w sądzie. A o niektóre sprawy trzeba już walczyć na ulicach. W momencie kiedy piszę te słowa, na ulice polskich miast znowu wyszły kobiety z czarnymi parasolkami – to kolejna odsłona Czarnego Protestu który sprowokowały próby zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Zeszłoroczny protest zakończył się częsciowym sukcesem, bo proponowane zmiany zostały odłożone na półkę, jednak rząd PiSu ograniczył prawa kobiet w innym zakresie. Na przykład pigułka “dzień po” jest teraz dostępna wyłącznie na receptę. A pamiętajmy, że to dzieje się w kraju, w którym nierzadko na wizytę u lekarza trzeba czekać tygodniami, a jak już się uda, okazuje się, że dla lekarza ważniejsza niż zawodowe obowiązki jest klauzula sumienia. Sam minister Radziwiłł, lekarz, oświadczył, że nie przepisałby takiej pigułki nawet, jeśli jego własna córka była ofiarą gwałtu. Zamiast tego “otoczyłby wnuka miłością”. Naprawdę tego nie rozuimiem – jeśli wolą boską jest poczęcie, to jest ją z pewnością także i impotencja? A jednak recepty na Viagrę właśnie zniesiono…
Wygląda na to, że protesty uliczne są jedynym sposobem żeby w dzisiejszej Polsce cokolwiek osiągnąć. Z pseudokatolickimi fanatykami u władzy nawet nie ma co próbować próbować do nich dotrzeć z problemami osób o odmiennych poglądach. Owszem, jeśli uderzy się w religijne tony jak ten nieszczęsny harcerz, co się zgubił w Czarnogórze i chcąc dać znać służbom ratowniczym gdzie się znajduje podpalił las, powodując wielomilionowe straty, może jest szansa żeby coś ugrać. Ów harcerz-gapa twierdzi, że padł jest tu ofiarą, bo to ratownicy kazali mu wzniecić pożar a teraz próbuje się go wrobić w podpalanie lasów w Czarnogórze w ogóle. Cóż, ktoś tęskniący do rodziny, ojczyzny, języka i Kościoła wyskakujący z teorią spiskową i piszący do prezydenta “Wiem, że ma Pan całą Polskę na głowie i ogrom pracy na co dzień. Jestem za to niepowtarzalnie wdzięczny. Modlę się za Pana i całą Polską Rodzinę. Mimo wszystko wierzę, że znajdzie Pan chwilę, by zerknąć na moją sprawę, bym mógł wrócić do mojej rodziny. Liczę na Pańską pomoc” być może ma szansę na to, aby zostać wysłuchanym.
No ale raczej nie ma co liczyć na to, aby do takich działań posunęły się protestujące o prawa kobiet feministki… Bo takiego a nie innego mamy prezydenta. Gdyby udałoby się znaleźć wspólny język z prezydentem, gdyby wybrano na jego miejsce kogoś o poglądach lewicowych – nie mylić z Magdaleną Ogórek. Ta ostatnia bowiem ujawniła, że prezydent Duda jest jej prezydentem, bo sama na niego głosowała. Cóż, to właśnie ona twierdziła, że jej wyjątkowo kiepskie wyniki są wynikiem tego, że Polacy nie byli jeszcze gotowi na kobietę-prezydenta. Jeśli wierzyć temu twierdzeniu, to najwyraźniej ona sama też nie była…
I tak sobie płynie to życie w tym kraju, w którym nawet kandydatka lewicowej partii na prezydenta jest dzisiaj wielką fanką PiS. Ale jeśli pomimo tego Polska wciąż jest dla Was zbyt lewacka, to mam dla Was dobre wieści: wciąż jest miejsce, w którym możecie się przed tym wszystkim uchronić. Na stadionie. Jeśli wierzyć banerowi wywieszonymi przez poznańskich kibiców “Stadion Lecha i kibole to ostatni bastion wolności w umęczonym lewacką paranoją Poznaniu”. Cóż, jeśli kibole to dzisiaj w Polsce “ostatni bastion wolności”, czyli jak rozumiem “normalność”, to mamy przesrane…
Tekst powstał dla portalu Britske Listy.
Zdjęcie: Public Domain.
[…] Kliknij tutaj aby przeczytać najnowszy odcinek serii […]
[…] Kliknij tutaj aby przeczytać poprzedni odcinek serii […]