Po małej przerwie wracamy do alfabetu. Dziś pora na E, choć w historii muzyki litera E nie ma zbyt wiele do powiedzenia – no chyba że Elvis, ale on był raczej na P… Jednak jest paru wartych uwagi muzyków.
Szczególnie miłe wspomnienia mam z zespołem Europe, którego Final Cutdown był moim pierwszym wielkim przebojem. Kiedy bawiliśmy się z przyjaciółmi w piaskownicy i któraś z mam wołała przez okno: “Dzieci! Europe leci w telewizji”, podwórko pustoszało momentalnie. Jednak jakoś po Final Cutdown o tych szwedzkich metalowcach na długo zrobiło się cicho. Wieść niesie, że zespół ostatnio się reaktywował, a więc może nas jeszcze czymś zaskoczy?
Na E jest także Eurythmics – zespół założony w 1980 roku przez gitarzystę Dave’a Stewarda i wokalistkę Annie Lennox, znany z charakterystycznego brzmienia wykorzystującego prymitywne barwy syntezatorów. Wstęp do przeboju Sweet Dreams stał się ich znakiem rozpoznawczym.
Tymczasem w Polsce mamy od 15 lat zespół obdarzający nas optymistycznym prostym rockiem z niebanalnymi tekstami neurologa Kuby Sienkiewicza. Zespół Elektryczne Gitary powstał w 1990 roku z inicjatywy gitarzysty Rafała Kwaśniewskiego i basisty Piotra Łojka. Od początku założeniem było opieranie się na autorskich piosenkach Kuby Sienkiewicza, więc w naturalny sposób on został liderem grupy. W roku 1992 wyszedł pierwszy album grupy Wielka Radość, z którego przeboje Jestem z miasta i Włosy momentalnie weszły do kanonu pieśni ogniskowych – ze względu na melodyjną muzykę, opartą na prostych funkcjach, i świetny tekst Kuby. Podobną muzykę serwowały kolejne albumy EG A ty co? iHuśtawki z tytułową piosenką Jacka Kleyffa. Piosenki Kleyffa są ważne dla Sienkiewicza, co widać np. po jego solowej płycie Od Morza do Morza (1994).
Z czasem Elektryczne Gitary zaczęły się rozdrabniać – wszędzie ich było pełno, filmy, seriale, koncerty, solowe płyty Kuby Sienkiewicza, jego gościnne występy z zespołem Trawnik… Nawet jedna z ich płyt nosiła tytuł Chałtury. Ostatnio jednak cisza. Ich ostatni album przeszedł zupełnie bez echa. Co porabiają dziś? Oddajmy głos Kubie Sienkiewiczowi: “Obecnie planujemy same tanie chwyty. (… ) Przydałby się nam jeszcze jakiś skandal obyczajowy i bardzo kasowy film z naszym udziałem. O płytach nie myślimy. Człowiek się tylko naharuje i niewiele z tego wynika” (za ). A tak poważnie? Nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa!
A my, zgodnie z zasadą, że najlepsze na koniec, powiedzmy parę słów o Duke’u Ellingtonie, pianiście i założycielu Duke Ellington Orchestra, która wraz z orkiestrą Glenna Millera przeszła do historii jazzu jako jeden z najznakomitszych big-bandów. A teraz ze spokojnym sumieniem możemy oddać się oczekiwaniu na następny – zupełnie nowy! -numer SEMESTRU.
Tekst ukazał się w miesięczniku studenckim “Semestr” w numerze z grudnia 2004