Wielu z nas nie interesuje się polityką. Widząc w telewizji po raz kolejny te same twarze bredzące od rzeczy w sposób ponad wszelką wątpliwość udowadniające, że nie mają pojęcia o normalnym życiu Polaków, przełączamy na kolejny kanał. Szczególnie ostre emocje budzi PiS, który wybitnie działa na nerwy chyba wszystkim poza gronem swoich wyznawców (którzy szczęśliwie jednak wciąż pozostają w mniejszości). Jeśli myślisz, że to, co w telewizji nie wpływa na codzienne życie rodaków, a przed bezczelnymi kłamstwami i hipokryzją PiS można odgrodzić się wyłączając telewizor – mam dla Ciebie złą wiadomość. PiS jest jak zaraza, rozlewająca się po naszym społeczeństwie i penetrująca najbardziej nawet spokojne dotychczas jego fragmenty. Przyjrzyjmy się temu zjawisku na przykładzie małej internetowej społeczności skupionej wokół jednego z wrocławskich osiedli.
Urodziłem się i wychowałem na wrocławskim osiedlu Grabiszynek. Do dziś mieszkają tam moi rodzice i przyjaciele, dlatego pomimo piętnastu lat od wyprowadzenia się na swoje i ponad dekady spędzonej za granicą wciąż czuję się z nim związany na tyle, żeby śledzić jego życie przynajmniej w internecie. To urocze, willowe osiedle, niby w centrum, a jednak na uboczu, otoczone dużą ilością zieleni. Na wschodzie ogródki działkowe, piękny park z górką saneczkową i alejki wzdłuż nasypu kolejowego, którymi jako dzieci jeździliśmy na wycieczki aż na daleki Ołtaszyn. Od południa – stopniowo zabudowywane nowymi osiedlami pola i nieużytki oddzielające osiedle od nieużywanego stadionu WKS przy ulicy Skarbowców. Od zachodu osiedle sąsiaduje z Parkiem Grabiszyńskim, do którego dołączono także tereny na których w niemieckim Breslau znajdował się jeden z wielkich cmentarzy. Dziś są to tereny rekreacyjne słynące z pięknej okólnej alei a o dawnej funkcji cmentarza przypomina jedynie kilka pozostałych grobów, pomnik poświęcony pamięci dawnych mieszkańców Breslau oraz dwa cmentarze wojskowe – na jednym spoczywają jeńcy włoscy z czasów I Wojny Światowej. Drugi, znajdujący się na usypanym nad rzeką Ślęzą z powojennego gruzu wzgórzu jest ostatnią kwaterą żołnierzy polskich. W pobliżu znajduje się brukowany plac z rzędami tuj, na którym, podobnie jak połowa dzieciaków z osiedla, po raz pierwszy siedziałem za kierownicą ojcowskiego samochodu. Tuż obok – kilka polan i ścieżki spacerowe, będące rekreacyjnym centrum mieszkańców okolicznych osiedli, którzy często w ciepłe dni wybierają się tam aby pogrillować, pograć w badmintona czy zwyczajnie poleżeć na kocu na trawie.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy są tam mile widziani. Administratorzy profilu osiedla na Facebooku zamieścili post, w którym oburzeni są mającym nastąpić skandalem. Otóż na jednej z polanek w jeden z wiosennych weekendów zaplanowano piknik KODu. Autor posta nie mógł przeboleć, że takie bezeceństwa mają miejsce w bezpośredniej bliskości miejsca pamięci. I nie chodziło bynajmniej o to, że ludzie zbiorą się aby wspólnie spędzić czas i usmażyć parę kiełbasek – w końcu to miejsce od zawsze jest miejscem wypoczynku i spotkań, nie jest to pierwsza ze zorganizowanych imprez która odbywa się w tym miejscu a okoliczne dzieciaki od zawsze zjeżdżają na sankach i rowerach z cmentarnego wzgórza. Skandalem było to, że będzie to piknik Komitetu Obrony Demokracji.
Facebookowy profil osiedla Grabiszynek nie od dziś znany jest ze swoich pro-pisowskich sympatii. Przed każdymi wyborami – czy to lokalnymi, czy ogólnopolskimi – pojawiały sie na nim zachęty do głosowania na rekomendowanych przez PiS kandydatów. Jak to zwykle z pisowską hipokryzją bywa, administratorzy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że to miejsce nie jest właściwe dla prowadzenia agitacji politycznej, dlatego owe posty zwykle zaczynały się od zapewnień o tym, ze nie są w ogóle zainteresowani polityką, ale bezstronnie uważają, że ten własnie kandydat jest w stanie zrobić najwięcej dla naszego kraju czy osiedla. Zawsze wywoływało to u mnie uśmiech, bo momentalnie stawały mi przed oczami te wszystkie wpisy i wypowiedzi zaczynające się od “nie jestem rasistą, ALE…”.
Przez te kilka lat podczas których śledziłem profil mojego rodzinnego osiedla byłem jedną z nielicznych osób, którym chciało się otwarcie protestować przeciwko upolitycznianiu tego kącika internetu i nawoływać do pozostawienia go wolnym od polityki. Przy którejś okazji w sposób niezupełnie uprzejmy zaproponowano mi, że jeśli mi się nie podoba, to nikt mnie tam pod pistoletem nie trzyma, na co odpowiedziałem, ze Grabiszynek bardzo mi się podoba, nie podoba mi się tylko mieszanie polityki do osiedlowego forum.
Widać jednak, że ostatnie działania PiS naprawdę zmotywowały naród do działania. Świadczą o tym nie tylko tłumy na marszach KODu i popularność antypisowskich memów w internecie, ale także to, że tym razem przeciwko pisowskiej propagandzie stanęło znacznie więcej osób. Pod postem w którym administracja fanpage’u oczekiwała oburzenia z powodu pikniku oburzenie się pojawiło, ale nie takie jakiego oczekiwali autorzy wpisu.
Kilkunaścioro mieszkańców osiedla, którym nie spodobało sie tak jaskrawe opowiedzenie się za jedną opcją polityczną, oburzone było kłamstwami i hipokryzją administratorów, którzy zaprzeczali jakoby kiedykolwiek wcześniej promowali PiS oraz twierdzili, że KOD im nie przeszkadza, tylko uważają miejsce za nieodpowiednie. Jak słusznie jednak zauważyło kilkoro dyskutujących, jakoś organizowany przez Straż Miejską w tym samym miejscu piknik dla miłośników czworonogów nikogo nie oburza. Jak widać jeśli chodzi o kwestię naruszania pamięci poległych żołnierzy są gorsze i lepsze sorty elementu animalistycznego.
W internetowej dyskusji wzięło udział kilkanaście osób, co było ewenementem w historii osiedlowego fanpage’a. Z wyjątkiem jednego pana, który również wyrażał oburzenie (być może prywatnego konta jednego z administratorów) oraz drugiego internauty, który nie bardzo rozumiał o czym jest dyskusja i zadowalał się obrzucaniem wulgarnymi obelgami KOD-owców, wszyscy, niezaleznie od poglądów politycznych, byli zgodni, że oburzenie piknikiem KODu to przesada.
Ponieważ dyskusja potoczyła się nie po myśli administratorów, wktórce na osiedlowym forum pojawił się poniższy wpis:
W tym samym czasie z profilu osiedla zniknęła dyskusja dotycząca pikniku KOD, nie można już także odnaleźć postów nawołujących do głosowania na PiS.
Postanowiłem zatem skomentować, prostując podane tu informacje:
– po pierwsze: dyskusja wcale nie podzieliła mieszkańców. Wręcz przeciwnie, zjednoczyła ich jak mało kiedy, a poza dwoma mało uprzejmymi panami wszyscy byli zgodni, że propagowanie pisowskiej linii na fanpage’u osiedla nie powinno mieć miejsca.
– po drugie: przypomniałem o tym, jak administratorzy zachęcali do głosowania na PiS i poddałem w wątpliwość ich apolitycznosć.
– po trzecie: zwróciłem uwagę, że z niechlubnym wyjątkiem dwóch anty-KODowych panów, dyskusja toczyła się w życzliwej atmosferze, niemal niespotykanej dziś w polskim internecie kiedy poruszane są sprawy polityczne.
Mój komentarz został jednak usunięty a ja – zablokowany.
I w taki właśnie sposób PiS dba o to, żeby nie było podziałów. Jeśli nie łykasz ich kłamstw i hipokryzji i masz odwagę mieć inne zdanie, w świecie PiSu nie ma dla Ciebie miejsca. Element animalistyczny gorszego sortu nie jest przewidziany w IV Rzeczpospolitej – i wcale nie chodzi tylko o świat wielkiej polityki, Trybunały Konstytucyjne czy rady nadzorcze spółek skarbu państwa. To myślenie pojawia się wszedzie, gdzie PiS zatruł umysły Polaków. Dlatego jeśli myślisz, że polityka Cię nie dotyczy, zastanów się jeszcze raz. Zdarzyło się na Grabiszynku, może zdarzyć się i na Twoim podwórku.