Tymczasem w Absurdystanie 129

Po tym, jak w Polsce nie odbyły się wybory, polityczna atmosfera jakby na chwilę przycichła. Platforma postanowiła wykorzystać tą niespodziewaną chwilę oddechu i podmienić swojego kandydata – nieudolną Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpi sprawdzony w boju Rafał Trzaskowski – który w zeszłym roku w wyborach na prezydenta stolicy rozgromił kandydata PiS. Rządowa machina propagandowa od razu ruszyła do akcji, obwiniając PO o to, że teraz po raz kolejny trzeba będzie drukować karty wyborcze, bezczelnie pomijając fakt, że gdyby nie ich nielegalne wydrukowanie przez rząd to marnotrawstwo pieniędzy nie miałoby miejsca. 

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Ale oczywiście nie samymi wyborami Polska żyje. Przyjrzymy się zatem kilku tematom, które w ostatnich odcinkach, skupiających się na zamieszaniu wokół wyborów, zeszły na dalszy plan. Na początek przyjrzyjmy się temu jak TVP uczciła Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Homofobii, Transfobii i Bifobii. A zrobiła to z przytupem – cenzurując fragmenty Eurowizji prowadzone przez osobę transpłciową. Fakt, były to jedynie “wypełniacze” zajmujące czas antenowy stacjom, które nie przerywają programów reklamami. Takim jak TVP, która przerywać programów reklamami nie może. A mimo tego postanowiła zrobić wyjątek. Może te 10 miliardów od prezydenta Dudy to dla nich za mało i walczą o każdy grosz?

Wciąż nie zniknął problem suszy. Sytuacja jest tak dramatyczna, że samorządy obdzielają rolników wodą z nieużywanych basenów pływackich. O tym, jak jest źle przypomniały nam niedawne bezprecedensowe pożary w Biebrzańskim Parku Narodowym (więcej o tym tutaj). Rząd postanowił coś z tym zrobić i na początek bez podania powodu zwolnił dyrektora parku.  Zapewne na jego miejsce oczekuje już jakiś PiSowski aparatczyk. Żeby tylko nie skończyło się jak ze stadniną koni w Janowie Podlaskim gdzie w kilka lat po wprowadzeniu PiSowskich porządków sytuacja jest tak dramatyczna, że o upadku niegdyś światowej sławy instytucji pisze nawet The Times.

Kolejnym miejscem, które z trudem opiera się usiłowaniom zniszczenia go przez PiS jest Sąd Najwyższy. Jak na razie walka jeszcze trwa, Kamil Zaradkiewicz (więcej o nim tutaj), pierwszy z p.o prezesa poległ w starciu z uczciwie wybranymi sędziami. Na jego miejsce PiS wyznaczył założyciela Ordo Iuris dążącego, m.in, do całkowitego zakazu aborcji. Nie jest to jedyny członek ultrakatolickiej organizacji, którego PiS umieszcza na strategicznej pozycji. Pierwszym z ekspertów w komisji do spraw kościelnej pedofilii także został członek Ordo Iuris. No, ale skąd ta nominacja? Co prawda komisję obiecano nam po premierze filmu Sekielskiego “Tylko Nie Mów Nikomu” rok temu, ale ostatnie wiadomości w tym temacie były takie, że komisji na razie nie będzie bo w czasach pandemii rząd ma ważniejsze sprawy na głowie? Cóż, nie dało się już tego dłużej przeciągać, bo kilka dni temu Sekielski wypuścił sequel, w którym przygląda się temu, jak księża pedofile są ochraniani – i to nie tylko przez sam Kościół, ale także przez państwo. Film udostępniono na Youtube w ostatnią sobotę i w chwili kiedy to piszę miał już ponad 4.6 miliona widzów:

W filmie pojawia się temat sekretnego układu pomiędzy państwem a Kościołem, według którego prokuratorzy zobowiązani są udostępniać kuriom (czyli de facto stronom w sprawie) akta prowadzonych przez nich śledztw. Oczywiście działa to tylko w jedną stronę, bo już jeśli chodzi o uzyskiwanie potrzebnych dla śledztwa dokumentów od Kościoła to “zasada autonomii wymaga, aby organy państwa w swoich relacjach z instytucjami kościelnymi opierały się na współdziałaniu, rezygnując z wykorzystywania swoich uprawnień władczych w sposób antagonistyczny”. Czyli prokuratorzy mogą grzecznie poprosić o współpracę ale nie powinni naciskać.

Jeśli chodzi o samą komisję, to w ostatnich dniach dokonano pewnych zmian w prawie. Od teraz członkami komisji nie muszą być eksperci akurat w tej tematyce. A jeśli odznaczeni zostali medalami, to kwestia ich wykształcenia staje się w ogóle nieistotna. Zastanawiam się, czy Zuzanna Wiewiórka, zygotarianka-stalkerka, która nie tylko szpieguje kobiety chcące dokonać aborcji i donosi na nie bliskim, ale otwarcie wyraża swoje poparcie dla wysadzania w powietrze klinik i zabijania lekarzy, nadawałaby się na członkinię takiej komisji? W końcu została właśnie odznaczona brązowym medalem “za zasługi dla wymiaru sprawiedliwości” przez wiceministra – również członka ultrakatolickiej organizacji – tym razem Opus Dei…

A skąd biorą się te nowe prawa, skoro rząd ma przecież ważniejsze sprawy w czasie pandemii? Ano z kolejnych iteracji “Tarczy antypracowniczej antykryzysowej’. PiS już nawet nie bawi się w udawanie, że prawa stanowione są w tym kraju w sposób demokratyczny. Do tej bez końca procesowanej ustawy wrzuca wszystko jak leci, a następnie zarządza “głosowanie blokowe” – jedno głosowanie aby przyjąć wszystkie poprawki PiS, drugie aby odrzucić wszystkie poprawki opozycji i problem z głowy. W ten sposób jakakolwiek kontrola nad wprowadzanym prawem jest niemożliwa, z czego skrzętnie się korzysta – Zbigniew Ziobro na przykład próbuje wprowadzić “prewencyjną konfiskatę mienia”.

No chyba, że chodzi o pompowanie kasy w imperium księdza Rydzyka. Tu nawet udawanie ze chodzi o jakieś prawo nie jest potrzebne. Pieniądze leją się szerokim strumieniem – od grantów EU po rezerwy budżetowe. Niedawno okazało się że muzeum Polskiego Katolicyzmu (którego zwieńczeniem, jak można wnioskować, jest rydzykowa sekta) będzie praktycznie w całości finansowane przez podatnika. Rząd po tym, jak na ten cel oddał za psi grosz grunty wrzuca w projekt już 117 milionów. Drugi wspólnik projektu, fundacja Lux Veritatis wyłożyła rzekomo 88 000 000. Z tym, że te miliony nie są w gotówce, a w archiwalnych nagraniach z Radia Maryja, które są rzekomo warte nawet 1000 złotych za minutę.

Ja w sumie rozumiem dlaczego PiS wciąż płaszczy się przed Rydzykiem – choć rzesze jego zwolenników się kurczą, dysponuje on wciąż armią fanatyków na jedne jego skinienie gotowych zmienić swoje preferencje wyborcze. Ale współpraca z nim staje się coraz trudniejsza – ostatnio na przykład zaczął namawiać swoich wyznawców do buntu przeciwko zasadom social distancing w kościołach, nazywając wyziębianiem religijności.

Akurat jednak Rydzyk może mieć trochę racji, bo rządowe podejście do kwestii przestrzegania zasad social distancing faktycznie wydaje się być nieco niespójne. W Wadowicach na przykład policja nie reagowała na to, że tłum około 200 osób oczekuje na spotkanie z prezydentem Dudą. Zwracającym im uwagę dziennikarzom policjanci mówili, że w Wadowicach są  “po prostu bardzo duże rodziny”. W tym samym czasie w Warszawie protesty przedsiębiorców organizowane przez Pawła Tanajnę spotykają się z wyjątkowo brutalną reakcją:

Użycie siły wydaje się być celowe. Podczas ostatnich protestów policjanci otoczyli szczelnym kordonem protestujących a następnie kazali im się rozejść, nie wypuszczając ich jednak z utworzonego przez siebie kotła. To, że protestujący nie rozeszli się pomimo polecenia policji uznano za wystarczający powód aby potraktować ich gazem:

(Więcej nagrań i fotografii tutaj)

Kolejną taktyką milicji policji jest wrzucanie uczestników protestu do policyjnych suk i wywożenie ich do możliwie odległych komisariatów w miastach satelickich Warszawy, gdzie po przesłuchaniu zostają wypuszczani i muszą wracać do stolicy na własną rękę. Taką przejażdżkę zafundowano między innymi dziennikarzowi Gazety Wyborczej a także współpracującemu z TVP freelancerowi. Senatora opozycji również siłą wepchnięto do policyjnej suki:

Jak wyraźnie widać na filmie senator Bury pokazywał policjantowi swoje dokumenty, więc ów powinien dobrze wiedzieć, że chroni go immunitet. Mimo tego senator został siłą wepchnięty do pojazdu. Rzecznik prasowy Policji widział jednak zapewne jakiś inny film, bo według niego senator nie dość, że sam do samochodu wlazł, to jeszcze nie chciał z niego wyjść pomimo tego, że policja grzecznie go prosiła.

Jak widać więc, policja ma pełne ręce roboty. A do tego musi jeszcze robić za listonoszy, roznosząc polecone z karami z Sanepidu po domach opozycyjnych aktywistów:

Poza protestami nagłówki gazet ostatnich dni zdominowały dwa tematy. Pierwszy to histeryczna reakcja PiSowskich funkcjonariuszy Trójki na piosenkę Kazika (czytaj tutaj). Druga to afera maseczkowa. Zaczęło się wszystko od tego, że okazało się, że maseczki zakupione przez Ministerstwo Zdrowia miały sfałszowane certyfikaty i nie spełniały norm. Ministerstwo soczyście także za nie przepłaciło – kosztowały one podatnika 8 złotych za sztukę, podczas gdy można je kupić dzisiaj w detalu po 1.62, a nawet w czasach największego kryzysu nie było problemu aby kupić je po 4 złote za sztukę. Okazuje się, że Ministerstwo zakupiło je od pośrednika – znajomego ministra – który otworzył firmę pośredniczącą w zakupach sprzętu medycznego tuż przed tym, jak trafił mu się ministerialny kontrakt. Dziennikarze podążyli tym tropem i okazało się, że żona i brat ministra zamieszani są w prawdziwie pokrętne biznesy…

Ale oczywiście Polska Służba Zdrowia, która od początku była świetnie przygotowana, radzi sobie wyśmienicie. Ostatnio przetestowano kluczowych pracowników (tzn. piłkarzy ekstraklasy) dzięki czemu będą oni w stanie w spokoju zająć się tym, co jest teraz najważniejsze (czyli kopaniem piłki). A do tego Polska dysponuje takim nadmiarem materiałów ochronnych, że może nimi podzielić się z krajami, które potrzebują ich bardziej od nas.

Który z biednych krajów więc waszym zdaniem zasłużył na wsparcie polskiego rządu? Borykająca się z epidemią w obozach dla uchodźców Grecja? Targana wojnami znajdująca się na krawędzi bankructwa Ukraina? Jeśli to są wasze typy, to widać nie śledzicie wspólnie ze mną polskiej polityki. Te materiały zostaną przekazane najbardziej potrzebującym – w tym pracownikom Stolicy Apostolskiej, Watykańskiej Żandarmerii i Gwardii Szwajcarskiej. Bo według naszego rządu najbardziej pomocy potrzebuje biedne państwo Watykan.


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Grafika: Domena Publiczna

Comments

comments

Dodaj komentarz