Tymczasem w Absurdystanie 176

Jeśli uważaliście, tak jak ja, że rządowa komisja do spraw walki z pedofilią to taka makieta, która ma udawać, że rząd coś robi w sprawie księży molestujących dzieci, to być może chcecie, tak jak ja, poddać ten pogląd pod ponowną rozwagę? Ja postanowiłem się sprawie przyjrzeć kiedy dowiedziałem się, że komisja wystąpiła do episkopatu o udostępnienie znajdujących się w kuriach i kościelnych sądach akt dotyczących spraw pedofilskich. Kościół z zainteresowaniem przyjrzał się pomysłowi, ale stwierdził, że jednak dziękuje, postoi. A że komisja nie ma żadnych umocowań prawnych pozwalających jej zmusić kościół do ujawnienia tych dokumentów, sprawa na tym się skończyła. Tak że po ponownym rozpatrzeniu sprawy dalej uważam, że komisja to tylko rządowa zasłona dymna i że w sprawie kościelnej pedofilii rząd dalej gówno robi.

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Nowy program rządu – początkowo nazwany “Nowym  Ładem” a następnie przemianowany na  “Polski Ład – Nowa Nadzieja”, to też raczej zasłona dymna. Składa się głównie z obietnic. Niektórych miłych – jak te o tym, jak to rząd nie będzie rozdawał jeszcze więcej pieniędzy. Niektórych mniej miłych – jak te o tym, że rząd będzie podwyższał podatki, żeby było na to rozdawnictwo (co wzburzyło biznesmenów, którzy odgrażają się, że przeniosą swoje biznesy do Czech – takie groźby na Twitterze rzuca nawet wiceprzewodniczący partii Jarosława Gowina). A niektóre całkiem nierealne – jak na przykład obietnica zamiany Rzeszowa w Dolinę Wodorową.

Niektórzy się podśmiewają. Tygodnik Nie na przykład zwrócił uwagę, że wyrazy “Polski” i “Ład” w żadnym kontekście nie mają prawa występować obok siebie. Inni zaś żartują, że zmianę nazwy wprowadzono dlatego, że “Polski Ład” to prawie jak “Polnische Wirtschaft”. I w sumie na to wygląda, bo wprowadza się na przykład zasadę, że domy do 70 metrów kwadratowych, z płaskim dachem, będzie można budować bez zezwolenia. Tak jakby planowanie przestrzenne w tym kraju od 30 lat już nie leżało i nie kwiczało. A dodatkowo nowa propozycja prawa, które zezwalałoby inwestorom zamieniać się z Lasami Państwowymi na ziemię, 1:1, jakieś poprzemysłowe toksyczne klepisko na puszczę karpacką na przykład, jeszcze dopełni tego pięknego obrazu naszej ojczyzny.

Mimo podwyższania podatków nie do końca wiadomo, jak rząd chce finansować te swoje wszystkie obietnice z Polnische Ordnung Polskiego Ładu, widać, że raczej liczą na pieniądze z Europejskich Funduszy na walkę z post-covidowym kryzysem. Nie lubię bawić się w proroka ale obstawiam jednak, że poza tymi podwyższonymi podatkami i częścią obiecanego rozdawnictwa przed wyborami, tych wszystkich cudów doczekamy się tak jak po Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju ogłoszonej przez Morawieckiego pięć lat temu doczekaliśmy się miliona samochodów elektrycznych, setki tysięcy mieszkań i Portu Lotniczego Solidarności Baranów. A nie, przepraszam, jedna obietnica się spełniła: powstają wielkie holdingi przemysłowe – kontrolowane przez PiSowskich oligarchów takich jak Obajtek.

I to już działa – na przykład ostatnio każda z gazet lokalnych kupionych niedawno przez Orlen opublikowała entuzjastyczny artykuł omawiający pomysł wchłonięcia Lotosu przez Orlen. Tylko niezwykle uważni czytelnicy zauważyli w rogu strony malutkie cyferki. Ilu z nich wiedziało, że jest to numer reklamy, a więc tekst nie był artykułem a materiałem sponsorowanym? Jest w tym pewna ironia, bo w innych częściach PiSowskiego imperium medialnego bardzo dba się o to, aby nawet podprogowo nie promować pewnych treści. Pracownicy TVP zostali poinstruowani aby usunąć – a przynajmniej zamienić “w odcienie szarości” wszystkie ujęcia Roksany Węgiel, na których widać, że ma namalowane na policzkach tęczowe flagi. Zakaz rozciągnięto nawet “na osoby, które wrzucają zdjęcia z planu na swoje prywatne social media”…

Jak widać LGBT przedostało się do samego TVP. Nikomu już nie można ufać. Czy zatem należy się dziwić, że PiS chce zatrudniać tylko swoich? Niedawny sondaż wśród pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych ujawnił, że skarżą sie na to, że przy zatrudnianiu i promocjach coraz mniej brane są pod uwagę kompetencje. Panuje tam nepotyzm na niespodziewaną wcześniej skalę i wyjątkowo toksyczna atmosfera. Cała sytuacja podsumowana została krążącym po Internecie dowcipem:
– Zapytano pracowników MSZ o to, czy są zadowoleni z pracy:
– 21% powiedziało, że NIE.
– 7% powiedziało, że TAK
– 72% powiedziało “Wujek, co się głupio pytasz?”

Koalicja rządząca traktuje państwowe instytucje i publiczne pieniądze jak swoje. Marcin Warchoł – wiceminister sprawiedliwości i kandydat na prezydenta Rzeszowa, wziął urlop od pracy w ministerstwie aby nie kolidowała mu z kampanią. Ostatnio jednak wziął urlop od tego urlopu i na chwilę wrócił do roli wiceministra, żeby ofiarować strażakom-ochotnikom czeki na 1 200 000 zł z Funduszu Sprawiedliwości (wiecie, tego co to ma pomagać ofiarom przestępstw i takie tam). Strażakom – dziwnym trafem – z okolic Rzeszowa właśnie. Najwyraźniej wydaje mu się, że te pieniądze to taki dodatkowy fundusz na jego kampanię wyborczą. Ale oficjalnie oczywiście zaprzecza: czeki rozdawał nie jako kandydat, a jako wiceminister, a jako wiceminister nie ma żadnych politycznych afiliacji. Ta…

Jeśli chodzi o OSP to jednak łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Nowo proponowane prawo ma de facto zlikwidować tą instytucję o ponad stuletniej tradycji. Strażacy nie będą już mieli prawa nazywać się strażakami czy nosić mundurów, nie będą się im także należały darmowe szkolenia od Państwowej Straży Pożarnej (będą je musiały opłacać samorządy). Ale oczywiście robotę dalej będą musieli odwalać tą samą, bo jest ich 10 razy tyle co zawodowców i bez nich system się rypnie. O co więc chodzi? Jak zwykle, o wpływy. OSP to bardzo liczna organizacja i jako jedna z niewielu wciąż – pomimo wieloletnich starań Waldemara Pawlaka – stosunkowo apolityczna. Wywrócenie systemu do góry nogami i finansowe uzależnienie ich od rządu i samorządów pozwoliłoby politykom przejąć kontrolę. A jest to dość znaczny zasób głosów – o czym świadczą zabiegi Warchoła o ich przychylność.

Inne organizacje już same dobrze wiedzą gdzie ich miejsce. ZHP na przykład poważnie debatuje kwestię tego, czy harcerz może być ateistą. Ukościelnianie tej instytucji to akurat nic nowego – możliwość składania przyrzeczenia harcerskiego, w którym nie ślubuje się służby Bogu zniesiono już w latach 90-tych. Ale przez 20 lat zwolennicy tego rozwiązania wykonywali karkołomne fikołki logiczne próbując wmawiać nam, że ateista pod słowo “Bóg” w przyrzeczeniu może sobie podstawić jakieś inne Wyższe Dobro. Dziś maski już opadły.

W instytucjach państwowych jest nie lepiej. Po tym jak jakiś wandal urwał w Myśliborzu figurze Świętej Faustyny głowę, na miejsce ruszył wojewoda i dwóch posłów w celu odmówienia Koronki do Miłosierdzia Bożego. Na miejscu znalazły się także ekipy TVP i Polskiego Radia, które pieczołowicie zarejestrowały wynurzenia zatroskanych polityków: “– Jesteśmy tutaj dlatego, bo w ostatnich dniach mieliśmy przykład takiego wandalizmu, zupełnie niezrozumiałego, wymierzonego w nasze wartości, wartości chrześcijańskie – mówił do mikrofonów wojewoda Bogucki. – Została tutaj odtrącona głowa świętej siostry Faustyny. To jest tym bardziej niezrozumiałe zachowanie, że mamy tutaj do czynienia z polską świętą, która mówiła o miłosierdziu. To miłosierdzie, można powiedzieć za jej sprawą, poznał cały świat. Święty Jan Paweł II wprowadził święto miłosierdzia, kanonizował św. siostrę Faustynę

Ja w ogóle nie rozumiem, po jakiego grzyba Polska wydaje taką ciężką kasę na tych wszystkich kapelanów. Jak widać wojewoda daje sobie świetnie radę bez nich…

Co ciekawe jednak o ile troska o dobro figurek jest naprawdę wielka, jeśli chodzi o żywe istoty – takie jak na przykład kobiety – to już jakoś jej nie widać. Kobieta, u której stwierdzono ciążę syjamską – płody zrośnięte są w taki sposób, że nigdy nie będzie możliwe ich rozdzielenie, a poród będzie obarczony znacznym ryzykiem i poważnymi konsekwencjami dla matki – nie może liczyć na aborcję. Po wprowadzonym niedawno zakazie lekarze się zwyczajnie boją, bo zgodnie z obowiązującą wykładnią “w tej chwili ciąża nie zagraża jej zdrowiu”. Co jej zatem poradzono? Ciążę kontynuować i (między wierszami) mieć nadzieję, że płód sam obumrze. Ach, jakże piękna jest katolicka miłość bliźniego!

Jeśli myśleliście, że wojewoda z posłami odmawiający Koronkę Do Miłosierdzia nad bezgłową figurką Faustyny zrobili z siebie idiotów, to poczekajcie jednak aż dowiecie się, co odwalali ostatnio policjanci. Na przykład śledzili aktywistów – kiedy Babcia Kasia ze znajomym wybrali się na przejażdżkę po Żoliborzu samochodem udekorowanym figurką gumowej kaczuszki z czerwonym piorunem w kuprze, natychmiast zostali zatrzymani przez patrol drogówki zatroskany o to, czy na pewno nie popsuli sobie tą figurką widoczności. To była tylko jednak gra na czas, która pozwoliła dojechać na miejsce nieoznakowanym radiowozom.

Kiedy aktywiści ruszyli w dalszą drogę, towarzyszyło im nawet do czterech policyjnych samochodów na raz – w sumie naliczyli osiem radiowozów, w tym sześć nieoznakowanych. Aktywiści trollowali policjantów dając im się wyprzedzić a potem skręcając, wykonując w ostatniej chwili manewry co zmuszało policjantów do łamania prawa, czy wjeżdżając w ślepe uliczki. Kiedy wyszli z samochodu drogę zagrodził im szpaler funkcjonariuszy. Kiedy podchodzili do śledzących ich samochodów, ich kierowcy uciekali w popłochu. Skrót z tej dość długiej przejażdżki można obejrzeć na poniższym filmiku:

Policja zaprzecza jakoby śledziła aktywistów, ale to nie pierwszy raz kiedy udowodniono jej, ze kłamie.

Kolejny z aktywistów został brutalnie zatrzymany za to, że samotnie stał z antyrządowym transparentem.

Policja twierdzi, że “brał udział w spontanicznym zgromadzeniu i odmówił podania swoich danych”. To jest trochę żałosne, bo po pierwsze policja doskonale wie, kim on jest – w końcu od lat co miesiąc wraz z żołnierzami kradną składane przez niego pod pomnikiem smoleńskim wieńce (więcej o tym w zeszłotygodniowym odcinku). Po drugie, jak zwracają uwagę prawnicy – zatrzymanie jest całkowicie nielegalne. Człowiek nie wykonujący niczego nielegalnego nie ma obowiązku przedstawiać się policjantom. I nawet jeśli “branie udziału w spontanicznym zgromadzeniu” byłoby nielegalne (a nie jest, i nie było nawet w czasie lockdownu), to będąc jedynym uczestnikiem takiego zgromadzenia raczej trudno wykonać polecenie “rozejścia się”…

Jeszcze jakiś czas temu jeśli przeczytałbym, że gdzieś aresztowano kogoś, kto samotnie stał z politycznym transparentem, z automatu założyłbym, że chodzi o Rosję czy Białoruś. Dziś już nie jest to takie oczywiste…


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Ilustracja stworzona z elementów z domeny publicznej (znalezionych na pixabay.com)

Comments

comments

Dodaj komentarz