Jak Polska długa i szeroka, od morza aż do samiuśkych Tater, Polacy łączą się w pomocy Ukraińcom. Sądząc po moich mediach społecznościowych każdy bez wyjątku członek mojej rodziny czy przyjaciel angażuje się w taki czy inny sposób w pomoc – ci szukają transportu lub dzielą się informacją o mieszkaniach dla uchodźców, inni apelują o wsparcie pieniężne, organizują lub koordynują zbiórki darów. Martyna Sokołowska – jedna ze współautorek mojego podkastu mieszkająca w Sanoku – zaangażowała się w pomoc na samej granicy. W moim rodzinnym domu we Wrocławiu zatrzymały się trzy kobiety i dwójka dzieci. Rozmowy z Martyną oraz z moją mamą możecie wysłuchać w jednym z ostatnich odcinków naszego podkastu:
Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.
Skala tej masowej mobilizacji jest niesamowita i po raz kolejny okazuje się, że w chwili próby Polacy potrafią współpracować ponad podziałami. Nawet mój radykalnie prawicowy znajomy Korwinista, który dopiero co kibicował Putinowi, teraz organizuje zbiórkę leków dla jednego z Lwowskich szpitali. Pomoc jest możliwa głównie dzięki pospolitemu ruszeniu i pracy sprawdzonych organizacji pozarządowych takich jak Polska Akcja Humanitarna. Ku zaskoczeniu wszystkich nawet rząd jeszcze niczego nie spierdolił. Samorządy koordynują akcje lokalnych działaczy i już myślą o rozwiązaniach długoterminowych – mój tato wspomniał dzisiaj, że lokalna podstawówka już myśli jak zorganizować naukę dla dzieciaków które nie mówią po polsku. Większość miast zaoferowała uchodźcom z Ukrainy darmowy transport a tam gdzie lokalne prawo na to nie pozwala zrezygnowano z wystawiania im mandatów. Uchodźcy mogą także za darmo podróżować pociągami wszystkich głównych spółek kolejowych, niektórymi liniami autokarowymi a w niektórych miejscach nawet Uberem. Darmowe przejazdy pojazdom na rejestracjach ukraińskich (lub wiozących uchodźcom samochodom zarejestrowanym w innych krajach). PKP nawet podjęło się przywrócenia w rekordowym czasie przejezdności nieużywanej linii kolejowej do granicy państwa w Krościenku, tak że już po kilku dniach ciężkiej pracy kolejarzy mogły wjechać na nie szynobusy. Po raz pierwszy od dekad szerokotorową linią zbudowaną w celu dowożenia rudy do huty Katowice wjechał do Polski pociąg pasażerski, który przywiózł uchodźców do Olkusza skąd następnie zabrał na Ukrainę ładunek pomocy humanitarnej.
Polskie siły powietrzne wyraziły chęć oddania Ukrainie wszystkich swoich 28 sprawnych MiGów-29 (które w sytuacji, w której nie można liczyć na części z Rosji nam się pewnie nie przydadzą). Ochotnicze Straże Pożarne oddały sąsiadom ponad 100 używanych – ale sprawnych – wozów strażackich. Poznańskie ZOO zorganizowało dramatyczną ewakuację lwów, tygrysów i innych egzotycznych zwierząt ze schroniska pod Kijowem które ratowało je z cyrków i nielegalnych hodowli. Gazeta Wyborcza we współpracy ze lwowskimi dziennikami wypuściła wydanie po Ukraińsku, a jedno z wrocławskich kin zaprasza ukraińskie dzieci na darmowe pokazy filmów w ich języku…
Mogę tak wymieniać długo. Jak rzadko kiedy mam okazję bycia dumnym z Polaków. Pomoc jest tak wielka, że moja rodzina, u której zatrzymali się uchodźcy, musi składować przywiezione dla nich przez wolontariuszy dary w garażu. Mój brat, który także zaoferował się przyjąć uchodźców wciąż czeka, bo do jego mieszkania w Jeleniej Górze od granicy z Ukrainą droga daleka, a zmęczeni uchodźcy otrzymują schronienie na wschodzie w miastach takich jak Tarnów czy Kraków. Są także liczne gesty symboliczne – Rada Języka Polskiego przypomniała, że mówienie “w Ukrainie” zamiast “na Ukrainie” nie jest błędem. Lewak Zandberg zmasakrował lewaczkę Naoimi Klein za próbę wesplaningu, czyli wyjaśniania ludziom Rosji z pozycji zachodniego intelektualisty, który jej nie rozumie, więc zamiast tego powtarza tylko rosyjską narrację. Razem wystąpiło także z europejskich związków organizacji lewicowej po tym, jak nie mogło doczekać się jednoznacznego potępnienia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Entuzjazm dla wspierania Ukraińców jest tak wielki, że niektórzy zapędzają się zbyt daleko – jak rada miasta Jelenia Góra, która chciała odbierać ulice bohaterom Związku Radzieckiego takim jak Jurij Gagarin, zapominając o tym, że pierwszy człowiek w Kosmosie to jednak także bohater całej ludzkości.
Ale oczywiście nie wszystko jest pięknie. Rząd wciaż próbuje coś na tym “politycznym złocie” ugrać. Dwa różne źródła poinformowały mnie o sytuacjach w których lokalni politycy przeganiają wolontariuszy aby sfotografować się na tle centrów pomocy i przypisać sobie ich zasługi. W niektórych miejscah wolontariusze przeganiani są na stałe, pomimo tego, że sam samorząd nie jest w stanie zapewnić koniecznej pomocy. Widziałem także funkcjonariusza reżimowych mediów przeinaczającego słowa zagranicznego polityka chwalącego Polaków za okazane Ukraińcom serce – w jego wersji polskiego tłumaczenia dziękowano juz nie Polakom, a rządowi.
Oczywiście na sytuacji skorzystać próbują wszystkie partie. Rząd myśli, że to, że Polacy pomagają Ukraińcom jest argumentem za tym, żeby UE zaczęła patrzeć przez palce na niszczenie przez PiS praworządności w naszym kraju i przestała wstrzymywać Polsce unijnych pieniędzy. Sojusznik PiS, dzbanna Solidarna Polska idzie jeszcze dalej i otwarcie atakuje Unię, porównując jej działania na rzecz przywrócenia w Polsce rządów prawa – które nazywa “atakiem na polską niezależność” – do zbrodni Putina na Ukrainie. Z kolei konfederacja, desperacko próbując okiełznać pijanego rosyjską propagandą Korwina, próbuje jednocześnie wykorzystać ten moment do przepchnięcia swoich pomysłów na ułatwienie Polakom dostępu do broni palnej.
Na szczęcie doniesienia o rasistowskim traktowaniu niebiałych uchodźców z Ukrainy są znacznie przesadzone – przynajmniej jeśli chodzi o Polskę, bo martwiące informacje dochodzą do nas z drugiej strony granicy. Nie przeszkodziło to jednak bandzie prawackich dzbanów zorganizowanie anty-muzułmańskich patroli w Przemyślu które zajmowały się dręczeniem osób o ciemniejszym kolorze skóry. Na szczęście policja tym razem nie wspierała faszystów a wydała oficjalne dementi, zwracająć uwagę że plotki o najeździe islamskich terrorystów to kolejny przykład rosyjskiej akcji dezinformacyjnej podobnie jak wyssane z palca informacje o nagłym wzroście ilości napadów, włamań i gwałtów. I to się chwali, ale nie zapominajmy o tym, że na granicy z Białorusią, gdzie do kraju próbują przedostać się uchodźcy gorszego sortu, wciąż bez zmian. Budowa muru postępuje, podobnie jak – jeśli wierzyć organizacjom działającym na granicy – nielegalne pushbacki. Rząd także po raz kolejny nielegalnie przedłużył obowiązywanie nielegalnej strefy stanu wyjątkowego wzdłuż granicy, co oznacza, że dziennikarze, którzy bez problemu mogą wyjeżdżać nawet na front walk na Ukrainie wciąż nie mogą pojechać sobie do lasu pod Hajnówką.
Wciąż trwa takżę import węgla z Rosji w dużych ilościach. Mateusz Morawiecki twierdzi że Polska nie może wprowadzić embargo na węgiel bez zgody, że zacytuję klasyka, wyimaginowanej wspólnoty z której nikt nie wynika (i wygląda na to, że jak zwykle kłamie). Nic nie stoi na przeszkodzie aby nakazać stoczni w Szczecinie wstrzymania prac nad stojącym w jej doku uszkodzonym rosyjskim statkiem, który naprawiany jest w rekordowym tempie (i to w firmie, w której jednostki Marynarki Wojennej stoją i rdzewieją latami).
Wygląda jednak na to, że rządzący polską muszą przemyśleć swoją pozycję. Mateusz Morawiecki, który dopiero co miział się z Marine Le Pen i innymi pro-rosyjskimi politykami z całej Europy nagle apeluje do Europy aby zajęła bardziej zdecydowane stanowisko wobec Putina. Prezydent Andrzej Duda nagle zaczął lobbować za tym, aby do wspomnianej już wcześniej “wyimaginowanej wspólnoty, z której nic nie wynika” przyjęto w ekspresowym tempie Ukrainę.
Z pewnością rosyjski atak na Ukrainę będzie kluczowym momentem nie tylko dla Polski ale i dla całej Europy. I zanosi się na to, że temat nie przewali się w ciągu tygodnia czy dwóch – w momencie pisania tego tekstu na teren Polski wjechało już 700 000 uchodźców czyli tyle, ile mniej więcej mieszka ludzi we Wrocławiu. Na szczęscie jak zwykle Polacy dodają sobie animuszu humorem – słyszałem na przykład, że wyrównały się kursy rubla, funta i euro, dzięki czemu jedno euro kosztuje teraz funta rubli. Na pewno jednak pojawią si napięcia związane z tak licznym napływem do Polski obcokrajowców, możemy także liczyć na to, że palce będzie w tym maczać rosyjska dezinformacja. Polski kontrwywaiad zatrzymał już pod zarzutem szpiegowstwa na rzecz Rosji hiszpańskiego dziennikarza. Na pewno pojawią się także kanalie które będą próbowały wykorzystać trudne położenie uciekających przed wojną Ukraińców.
Tak czy tak, wygląda na to, że w najbliższych miesiącach moja seria o Absurdystanie może zacząć wyglądać zupełnie inaczej…
Tekst ukazał się w portalu Britské listy
Ilustracja: Domena Publiczna