Tymczasem w Absurdystanie 37


Kliknij tutaj aby przeczytać poprzedni odcinek serii

Kliknij tutaj aby zobaczyć wszystkie dotychczasowe odcinki


Polska nie ma ostatnio zbyt dobrej prasy. Nawet w mediach zachodnich, które zwykle nie poświęcają naszemu krajowi zbytniej uwagi, coraz więcej pisze się o tym, jak nasz kraj staje się powoli szowinistycznym zaściankiem Europy. Nic dziwnego, bo polska prawica robi wiele, aby pokazać wszystkim dokoła, że jest przeciwna wszystkiemu, co nie dość polskie i katolickie. Nie ogranicza się już do siania nienawiści przeciwko Muzułmanom, nawet polski kościół luterański może stać się obiektem ataku. W Gdańsku z kolei pomnik upamiętniający wyzwolenie miasta z rąk Nazistów został zdemolowany. Dlaczego? Cóż, monument postawiono za komuny i składa się on z pierwszego czołgu który wjechał do miasta, należącej do pierwszej polskiej brygady pancernej imienia Obrońców Westerplatte. Więc co przeszkadzało patriotom? Cóż, był to znany z “Czterech Pancernych” T-34, wyprodukowany w Związku Radzieckim. 

Ciekawe, że pomniki innych Polaków podróżujących pojazdami wyprodukowanymi w Związku Radzieckim nie są wandalizowane – najwyraźniej również w tej grupie istnieje podział na gorszy i lepszy sort. Katastrofa Tupolewa w Smoleńsku upamiętniana jest niemalże w każdym z tysięcy miast, miasteczek i wiosek a jak dotychczas o demolowaniu pomników Lecha Kaczyńskiego nie słychać, choć potencjalnym wandalom nie brakuje obiektów, na których mogliby wymalowywać symbole Polski Walczącej. Pomników ofiar katastrofy w Smoleńsku jest tak wiele, że media już nawet nie kłopoczą się podawaniem informacji o tym, że gdzieś powstały nowe. Dlatego dość zaskoczyłem się, kiedy wyczytałem o nowym miejscu pamięci w jednej z podkrakowskich wiosek. Ale był po temu powód, bo pomnik ten jest odmienny od wszystkich innych: lokalny ksiądz posadził kilkanaście krzaczków tak, aby tworzyły z grubsza kształt samolotu, a przestrzeń między nimi wysypał białym żwirkiem. Jest nawet niesławna brzoza! Zresztą, zobaczcie sami. Jednak o ile to miejsce pamięci może zainteresować jakichś hardkorowych wyznawców spiskowych teorii, wątpię, aby przyciągnął jakichś zagranicznych turystów, nawet jeśli będziemy go reklamowali jako lokalne kuriozum. Bo konkurencja na tym polu jest silna, że wspomnę tylko słynnego Tupolewa z Kałkowa.

Fakt, że minister Szyszko wciąż przynosi wstyd całej Polsce swoją walką przeciwko europejskim instytucjom próbującym powstrzymać jego szaleństwo i uratować polskie lasy również nie pomaga w promocji naszego kraju na świecie. Ostatnio dostał solidnie po łapach podczas przesłuchania w Trybunale, jednak twierdzi, że jest to jedynie “dziwne nieporozumienie, które go zaskoczyło”. Cóż, stare przysłowie mówi, że człowiek inteligentny uczy się na własnych błędach a człowiek mądry na cudzych. Jak więc określić ministra Szyszkę, któremu nawet własne porażki nie dają do myślenia i z oślim uporem prze do zniszczenia polskiej przyrody pomimo protestów niemalże wszystkich wokół? Pamiętajmy, że jest to ten sam minister, który dekadę temu uparł się aby zniszczyć Dolinę Rospudy poprzez poprowadzenie przez nią obwodnicy Augustowa. Walkę tę oczywiście przegrał, pozostawiając za sobą dużą wyrwę w kieszeni podatnika po wybudowaniu za ciężkie pieniądze drogi donikąd i skazując mieszkańców miasta na użeranie się z TIRami rozjeżdżającymi ich miasto przez kolejnych kilka lat, które zajęło wybudowanie obwodnicy w innym wariancie trasy, który od początku proponowano jako omijającą chronione tereny alternatywę…

Nawet ustawki “zwolenników rządu PiS” przynoszą nam na Zachodzie więcej wstydu niż pożytku. Zwolennicy ministra Szyszki wystąpili w Luksemburgu z anglojęzycznym transparentem o treści “Polska młodzież wspiera ministra Szyszkę”. Średnia wieku w tej młodzieżowej grupie zdawała się być w okolicach późnej czterdziestki, więc… A nie, czekajcie, mój błąd. Na banerze nie było napisane “Polish Youths” ale “Polish YOUTS”:

Według słownika potocznego anglieskiego Urban Dictionary, yout to rodzaj drobnego kryminalisty czy chuligana, który “spędza większość swojego czasu zaczepiając innych, rzucając pogróżki i pozując na twardziela. Zachowanie to ujawnia się jedynie, kiedy znajduje się on w grupie pięciu lub więcej sobie podobnych osób, ponieważ brak im pewności siebie i fizycznych predyspozycji po temu, aby zgrywać twardzieli samodzielnie”. To by mogło faktycznie być opisem pewnej części zwolenników PiS… A owi ludzie z transparentem w Luksemburgu to z dużą pewnością właśnie zwolennicy partii rządzącej, ku czemu poszlaką jest fakt, że jeden z nich trzymał kartkę oskarżającą o wycinkę w puszczy Nazistów – a jak wiadomo, obwinianie za wszystko Niemców i dążenie do uzyskania reparacji to ostatnio w PiSie modny temat…

Oczywiście robienie z siebie idioty w nieudolnej próbie przekonania opinii publicznej, że naród stoi za działaniami ministra środowiska nie przyniesie Polsce żadnej korzyści. Już jednak sami pajacujący z transparentami przygotowanymi dla nich przez pisowskich pożal się boże specjalistów od PR mogą za owe poświęcenie coś dla siebie uzyskać. Taki na przykład dawny działacz antykomunistycznego podziemia a od niedawna gorący zwolennik PiS Ryszard Majdzik brał udział w poprzednich pro-szyszkowych ustawkach (więcej o nich tutaj) w podzięce za swoje poświęcenie otrzymał najwyższe odznaczenie za szczególne zasługi dla leśnictwa. Media wciąż próbują ustalić, jakież to wyjątkowe zasługi dla leśnictwa oddał Ryszard Majdzik, który do czasów ostatnich pro-Szyszkowych manifestacji nie wykazywał się żadnym zainteresowaniem w tej dziedzinie jednak oficjele Lasów Państwowych odsyłają dziennikarzy od Annasza do Kajfasza i nikt nie jest w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi…

Niestety minister Szyszko nie ma nikogo, kto wsparł by go w jego sporach z sądami europejskimi. Gdyby tylko miał kogoś wyżej postawionego, tak jak jego kolesie mogą liczyć na niego! Na przykład kiedy wyszło na jaw, że ojciec Tomasz Duszkiewicz, kapelan Lasów Państwowych i zapalony myśliwi ozdobił swoją lesniczówkę trofeami takimi jak skóry wilków i rysi czy wypchanym Puchaczem – co jest nielegalne, ponieważ są to zwierzęta ściśle chronione – udało mu się uzyskać specjalne pozwolenie na posiadanie owych trofeów w tak ekspresowym tempie, że mógł się wylegitymować odpowiednimi papierami zanim zajmującym się sprawą dziennikarzom udało się oddać materiał do druku…

No dobrze, ale jak więc poprawić wizerunek kraju, który został w ostatnim czasie tak zszargany? Ktoś mógłby naiwnie pomyśleć, że można by spróbować z jakąś akcją promocyjną, na przykład tworząc dowcipny filmik reklamowy, który viralowo rozprzestrzeniałby się po internecie, tak jak ten sprzed kilku lat:

Ale to by nie było w stylu PiS. Więc jaki jest pomysł PiS na promocję Polski w świecie?
– należy założyć fundację. I nazwać ją w możliwie patriotyczny sposób. “Polska Fundacja Narodowa” brzmi dobrze. Ogłośmy wszem i wobec, że fundacja ta promować będzie Polskę za granicą;
– zmuśmy kontrolowane przez państwo przedsiębiorstwa, aby pompowały w ową fundację grube miliony;
– następnie wykorzystajmy te miliony do oblepienia całego kraju bilbordami promującymi pisowską “reformę” sądownictwa (dbając oczywiście, aby na tej akcji zarobili ci, którzy powinni).

Oczywiście hasło nie ma sensu, nawet z gramatycznego punktu widzenia “Niech zostanie tak, jak było?” Przecież skoro było, to znaczy, że już nie jest, a skoro już nie jest tak, jak było, to znaczy, że jest inaczej, więc nie może zostać tak, jak było wcześniej, najwyżej może zostać tak, jak jest teraz. No chyba, że jesteśmy w jakiejś czasoprzestrzennej anomalii… Ale kogo to obchodzi, bilbordy są tu tylko po to, aby odesłać Was do strony internetowej takjakbylo.pl, z której dowiedzieć się można, że sędzia ukradł kiełbasę wartą 6.90 zł.

Jak stworzona za ciężkie miliony polskojęzyczna strona, której celem jest przekonanie wszystkich że polski system sądownictwa jest do dupy a sędziowie to kasta nietykalnych ma promowac Polskę to wielka zagadka. Na paradoks ten zwrócił uwagę Adrian Zandberg, jeden z liderów socjaldemokratycznej partii “Razem”, która przyciągnęła uwagę mediów do sprawy tego skandalu. Ale oczywiście PiS ma na wszystko wyjaśnienie:

“Polska Fundacja Narodowa ma dbać o dobry wizerunek Polski. Wspieranie naszej marki narodowej to szerokie działanie poza granicami kraju. Jednak budowa tego wizerunku zaczyna się tu, w Polsce. Naszym obowiązkiem jest przedstawienie realnych faktów na temat tego co się wydarzyło w wymiarze sprawiedliwości” – poinformował jeden z szefów fundacji. Według niego, Polska znajduje się właśnie w fazie “dekolonizacji”. Zmiany w wymiarze sprawiedliwości to pierwszy krok do tego, abyśmy przestali być wykorzystywani. Oczywiście nie obyło się bez poruszenia kwestii reparacji wojennych od Niemców, bo domaganie się pieniędzy za grzechy sprzed 80 lat to oczywiście według PiSu jest dziś temat numer jeden i należy o nim mówić przy każdej okazji, niezależnie od kontekstu.

Fakt, że PiS właśnie wyssał 19 000 000 złotych z państwowych spółek i użył ich do tego, aby promować swoje cele polityczne, pomimo faktu, że partie polityczne mają na ten cel własne środki to jak dotychczas jeden z większych skandali związanych z rządami PiS. Sprawa jest nie do obrony, jednak niektórzy wciąż próbują “To tak jakby 19 mln Polaków dało po 1 zł. I o co ten hałas? Ktoś żałuje 1 zł na poprawę sądownictwa?” zapytuje na Twitterze Ryszard Makowski, dawniej satyryk a dziś zwyczajne pośmiewisko.

Cóż, problem polega na tym, że te miliony nie są wydawane na polepszenie polskiego sądownictwa, ale na szeroko zakrojoną akcję medialną rozprzestrzeniającą fałszywe informacje i pisowską propagandę. To przykład defraudowania pieniędzy publicznych na wielką skalę – pamiętajmy o tym, że kiedy PiS zaczęło grać nagraniami z nielegalnych podsłuchów rozmów polityków PO w restauracjach, z braku konkretów, którymi można by obciążyć podsłuchiwanych (więcej o tym tutaj), do miana zarzutu numer jeden urósł fakt, że Radek Sikorski wcinał ośmiorniczki. Tymczasem za pieniądze ukradzione przez PiS na cele propagandowe można by ośmiorniczkami karmić cała naszą armię przez długie tygodnie… Tymczasem jednak jakoś wciąż nie widać, żeby PiSowi ubywało w sondażach.

Szczerze mówiąc mam problem ze zrozumieniem jak to jest możliwe: czy niechęć do poprzednich rządów w narodzie była tak wielka, że żal za błędy Platformy i PSL wciąż przeważa nad wszystkimi gafami i skandalami z których słyną rządy PiS? Wciąż jest to ważniejsze niż oskarżenia Macierewicza o bycie rosyjskim agentem, ważniejsze niż armia Misiewiczów bez żadnych kwalifikacji zajmujących kolejne eksponowane (i dobrze płatne) stanowiska? Czy naprawdę fakt, że za rządów Tuska TVP nie była do końca bestronna usprawiedliwia popieranie zamieniania jej w propagandową maszynę której nie powstydziłaby się Korea Północna? Czy naprawdę ludzie nie widzą nic zdrożnego w tym, że rząd nie tylko wciąż nie poddaje się w walce o ograniczenie praw kobiet, ale wręcz ciągle wyskakuje z nowymi pomysłami w tej kwestii, takimi jak np. projekt ustawy pozwalającej na uwięzienie kobiet ciężarnych jeśli wystąpi podejrzenie, że mogłbyby w czasie ciąży pić alkohol? Nawet fakt, że wicepremier Morawiecki otwarcie przyznaje, że PiS w czasie kampanii wyborczej kłamał malując obraz naszego kraju jako Polski w ruinie (“Polska nie była w ruinie, ani wtedy, ani wcześniej” – powiedział Mateusz Morawiecki, nazywając to kłamstwo “przedwyborczą retoryką”) nie wydaje się szkodzić notowaniom partii Jarosława Kaczyńskiego.

A przecież to nie tak, że ja specjalnie wybieram absurdy generowane przez PiS. Ja się naprawdę staram być bezstronny i wciąż szukam także skandali, afer i głupoty po stronie opozycji. Czy to moja wina, że rzadko udaje mi się znaleźć jakąkolwiek informację, która nie okazuje się pisowską fałszywką po sprawdzeniu u źródeł? Po prostu PiS dostarcza absurdów w liczbie i wielkości o kilka rzędów wielkości przekraczających wszystkich innych razem wziętych – w tym tygodniu na przykład jedyną rzeczą, którą udało mi się znaleźć po przeciwnej stronie był skandal z posłem Platformy który wszedł do toalety bez kolejki a następnie okazał agresję wobec protestującemu przeciwko temu zachowaniu dziennikarza…

A pomimo tego PiS wciąż cieszy się tym samym poziomem poparcia w sondażach jakim cieszył się przed wyborami. Czy ludzie naprawdę wspierają Kaczyńskiego kiedy deklaruje on, że jest skłonny skazać Polskę na izolację jeśli taka byłaby cena za trwanie przy PiSowskich przekonaniach? Te słowa, które padły podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej z ust prezesa, otoczonego armią policjantów i kilometrami barierek oddzielających go od suwerena. I nie widząc chyba absurdu sytuacji zadeklarował on, że Polska pozostanie “wyspą wolności i tolerancji, tego wszystkiego, co tak silnie było obecne w naszej historii”.

To jest dość przerażające, bo już jest na świecie jeden kraj, którego przywódcy deklarują, że jest on wyspą wolności i demokracji dzięki wierności deklarowanym przez nich wartością. Ten kraj nazywa się “Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną” i nie jest ani ludowy, ani demokratyczny, ani republiką. Nie jest nawet całą Koreą. Dokładnie tak, jak Prawo i Sprawiedliwość nie ma nic wspólnego ani z prawem, ani ze sprawiedliwością.


Tekst ukazał się w portaku  Britske Listy
Zdjęcie czołgu: Ferran Cornellà – CC BY-SA 3.0

Comments

comments

2 Replies to “Tymczasem w Absurdystanie 37”

  1. […] Kliknij tutaj aby przeczytać poprzedni odcinek serii […]

  2. […] się wśród zagranicznych tytułów, które pozywać zamierza Polska Fundacja Narodowa (tak, ta od billboardów antysędziowskich). Nie próżnuje także Reduta Dobrego Imienia, organizująca akcję masowego pozywania Guya […]

Dodaj komentarz