Tymczasem w Absurdystanie….


Kliknij aby zobaczyć wszystkie dotychczasowe odcinki


Jarosław PolskęzbawBrexit, turniej piłkarski Euro, seria ataków w Europie Zachodniej i zamach stanu w Turcji odwróciły uwagę świata od wydarzeń w Polsce. Do zagranicznych mediów przedostała się jedynie desperacka próba ocenzurowania przemówienia Obamy, której podjęło się TVP po tym, jak prezydent Stanów Zjednoczonych okazał się nie być fanem Dobrej Zmiany. Ale to, że świat nie patrzy, PiSowi tylko na rękę i wykorzystuje tą okazję, żeby ugrać jak najwięcej.

Na zlot NATO PiS przygotował nową ustawę dotyczącą Trybunału Konstytucyjnego. Miała ona uspokoić naszych partnerów że parlament pracuje nad zażegnaniem kryzysu. Tymczasem jednak nowa ustawa jest jeszcze gorsza, bo jeszcze bardziej paralizuje pracę tej instytucji. Wystarczy wspomnieć o tym, że Rzecznik Praw Obywatelskich będzie miał ograniczony dostęp do pracy Trybunału, ów zaś nie będzie w stanie procedować w ogóle jeśli na sali nie będzie obecny prokurator generalny. Czyli Zbigniew Ziobro, jeden z architektów zamachu na niezależność tej instytucji. Nie muszę chyba wspominać, że wyrok trybunału jak nie był opublikowany tak nie jest a legalnie wybrani sędziowie dalej czekaja na zaprzysiężenie.

Innym aktem prawnym który PiS próbował przepchnąć korzystając z tego, że oczy wyborców zwrócone są gdzie indziej była ustawa o podwyżkach dla członków rządu i parlamentu oraz prezydebnta i jego małżonki. Jeśli to by przeszło to nasi rządzący staliby się jednymi z najlepiej opłacanych polityków w Europie (w stosunku do zarobków przeciętnego obywatela). Pomysł ten wywołał powszechne oburzenie, co zapewne mogło zdziwić takich klakierów nowej władzy jak Marcin Wolski, nowowybrany szef telewizyjnej “Dwójki”, który twierdzi, że rządy PiS to najlepsze rządy jakie Polska miała od czasów Stefana Batorego. Jednak nawet Jarosław Kaczyński, który sam głosował za podwyżkami) zdał sobie sprawę, że to akurat przegięcie wkurzy nawet wyznawców PiS więc sprawę zamieciono pod dywan.

Pomimo tego niepowodzenia, posłowie PiS wykorzystują większościową przewagę i w chamski sposób odnoszą się do przedstawicieli opozycji. Kiedy jednemu z opozycyjnych posłów przestała działać karta do głosowania i poprosił o przerwę, usłyszał od posła Piotrowicza “Pana głos i tak nic nie znaczy”. Jeszcze bardziej wprost wyraził się inny z posłów partii która obiecała nową jakość polityki, który w kierunku ław opozycji wystawił po prostu swój środkowy palec. Dyskusja w parlamencie jest niemożliwa, bo posłowie opozycji są zakrzykiwani do tego stopnia, że nie są w stanie dokończyć zdania, a poza tym bezpardonowo wyłącza im się mikrofon. Wygląda się że “Zamknij się” to jest jedyne, co w sferze dyskusji PiS ma do zaoferowania. To, jak w praktyce wygląda obiecany w kampanii wyborczej pakiet demokratyczny najlepiej podsumował wspomniany już Marcin Wolski: “Wygrała ta partia i morda w kubeł!

Poza parlamentem sprawy mają się jeszcze gorzej. Konflikt dotyczący Puszczy Białowieskiej narasta. Pod pretekstem walki z kornikiem, minister Środowiska Jan Szyszko (zwany powszechnie Szyszkodnikiem) domaga się zwiększenia wycinki puszczy. Pretekst ten jest, delikatnie mówiąc, wątpliwy i wygląda na to, że Szyszkodnik działa na rzecz lobbującego pod płaszczykiem organizacji ekologicznych lobby leśników i przemysłu drzewnego. Członkowie jednej z takich organizacji – “Santa” – otwarcie dzielą się z prasą swoimi teoriami. Według nich WWF i Greenpeace stworzone zostały przez spisek żydowski i posługują się Unią Europejską jako marionetką chcąc zniszczyć polskie lasy. Według nich jedynym ratunkiem byliby “życzliwi ludzie” którzy przyszli by do Polski ze wschodu i uratowali nas (nie tylko Puszczę) tak, jak zrobili to na Krymie. I pomyśleć ze ta banda oszołomów cieszy się soczystymi dotacjami z Lasów Państwowych…

Minister Szyszkodnik miał także pewne nieprzyjemne przygody. Okazało się, że “stara stodoła” z oświadczenia majątkowego jest tak naprawdę luksusową rezydencją powstałą z przebudowy zabudowań gospodarczych. Po tym jak o sprawie zrobiło się głośno, ktoś włamał się do stodoły ministra i wyniósł stamtąd drogocenne trofea myśliwskie (o których dziwnym trafem ministrowi także zapomniało się napisac w oświadczeniu majątkowym). Tak, dobrze słyszycie, trofea myśliwskie, bo Minister Ochrony Środowiska nie tylko lubi rąbanie drzew ale i strzelanie do zwierząt dla zabawy. Na szczęscie (dla Szyszkodnika) nie musi się obwiać że o świcie z łóżka wyciągną go służby specjalne po to, żeby jego kolega z rządu mógł z dumą ogłosić ze “ten pan już w żadnym oświadczeniu majątkowym kłamać nie będzie”. PiS przykłada wielką wagę do takich nieprawidłowości, ale tylko jeśli dotyczą np. zegarków posła konkurencji.

To wpisuje się zresztą w szerszą tendencję plucia suwerenowi w twarz, której szczególnie jaskrawą emanacją były przesłuchania kandydatów na szefa IPN. Prowadził je nie kto inny, tylko odznaczony w latach 80-tych za zasługi w walce z elementem wywrotowym PRL-owski prokurator Stanisław Piotrowicz. Opozycja jak zwykle nie miała wiele do powiedzenia, uniemozliwiono nawet uczciwe przesłuchanie kandydatów. W końcu prezesem najważniejszej historycznej instytucji w kraju został człowiek, który zaprzecza że również Polacy byli w czasie wojny sami z siebie w stanie popełniać zbrodnie na Żydach. Znajduje się on jednak w “doborowym” towarzystwkie – Minister Edukacji w rozmowie z Moniką Olejnik wiła się jak wąż żeby tylko nie przyznać, że Żydów w Jedwabnem zamordowali Polacy…

Ale kogo obchodzą te stare sprawy skoro historię już pisze się na nowo. Do czasu powołania Ministerstwa Prawdy sprawę wziął na swoje barki Minister Obrony Antoni Macierewicz. Zarządził on, że na każdej uroczystości mającej eskortę kompanii honorowej Wojska Polskiego odczytywane będą nazwiska “poległych” w Smoleńsku. Ku niezadowoleniu Powstańców oraz samej Marty Kaczyńskiej ten cyrk odstawiać się będzie podczas uroczystych obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Cóż, trzeba ciemnemu ludowi wbijać do głowy, że ofiary katastrofy w Smoleńsku to tak naprawdę bohaterzy narodowi, którzy zginęli na polu chwały lecąc na służbę Ojczyźnie. Mówi się, że dojdzie do absurdalnej sytuacji w której podczas uroczystości pojawi się nazwisko Lecha Kaczyńskiego, a pominięty zostanie powstaniec i zasłużony historyk Władysław Bartoszewski…

Ofensywa historyczna obejmuje także zakłamywanie historii najnowszej naszego kraju. Prawdziwi uczestnicy ważnych wydarzeń odstawiani są na boczny tor i zastępowani postaciami z pisowskiego uniwersum. Przeciwko takiemu kłamstwu kiedy to na wystawie w Bundestagu pominięto całkowicie Lecha Wałęsę protestowali nawet Niemcy. PiS protesty ma oczywiście w dupie i na szczyt NATO przygotował kolejną wystawę w której jakoś dziwnie zapomniano wspomnieć o takich osobach jak Bronisław Geremek, Krzysztof Skubiszewski czy Aleksander Kwaśniewski. Mozna by pomyśleć, że swoją obecnośc w NATO Polska (a kto wie, może i Czechy a jak tak dalej pójdzie to i USA) zawdzięczają Krzysztofowi Czabańskiemu i Lechowi Kaczyńskiemu. Debilizm tej wystawy wywołał w internetach kolejną falę przesmiewczych memów o historycznych zasługach Jarosława Polskęzbawa i jego rodziny której poprzednią falę pięknie ilustruje poniższa piosenka:

Byłoby to bardzo śmieszne gdyby nie to, że powoli robi się strasznie – PiSowska propaganda o zasługach Ukochanego Przywódcy przywodzi już na myśl propagandę z Korei Północnej. Czasami wywołuje ona wręcz wymioty tak jak ten oto działacz, który egzaltowanym głosem oświadcza mediom, że “jego narzeczoną jest Partia”. Sam Jarosław Kaczyński wydaje się nie zauważać swojej śmieszności i w niedawno wydanej autobiografii sugeruje, że Lech Wałęsa był jedynie fasadą, a prawdziwym przywódcą Solidarności był de facto jego brat Lech Kaczyński.

No, ale żeby nie było że tylko marudzę – są też pewne pozytywy. Możemy wreszcie się cieszyć, że w osobie Jarosława Polskęzbawa nasz kraj ma wreszcie postać, która może stanowić groźną konkurencję dla  Járy Cimrmana… 


Artykuł został opublikowany w portalu Britské Listy

Collage stworzony z elementów zdjęć z domeny publicznej lub udostępnionych na zasadzie Creative Commons

Comments

comments

2 Replies to “Tymczasem w Absurdystanie….”

  1. […] Kliknij aby przeczytać poprzedni odcinek […]

  2. […] już ponad 5 lat od kiedy wystartowałem z moją serią “Tymczasem w Absurdystanie”. Pisząc pierwszy odcinek nie planowałem kontynuacji – byłem już zmęczony pisaniem o […]

Komentarze są zamknięte.