Polska znowu musi bohatersko walczyć ze wszystkimi. To walka o przetrwanie cywilizacji Zachodu. Wszyscy są przeciwko nam – zapomnij o Niemcach czy Rosjanach, nawet Czesi nas tu sabotują, podrzucając nam swoje niebezpieczne odpady. Cała ta Unia Europejska to też banda nawiedzonych lewaków. Udowodnili to nie wybierając Beaty Szydło na szefową komisji. I to pomimo tego, że PiS, znając ich głupotę, dał im na to nie jedną szansę, ale dwie! Ale najwyraźniej osoba, która prawdopodobnie bardziej niż większość Europosłów, ma na sercu Europejskie idee (przynajmniej jeśli wierzyć jej samej) nie może być tolerowana przez lewacki establiszmą.
Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.
I dobrze im tak. Jak pisze krakowski dziennikarz Tomasz Domalewski, Europarlament i tak nie jest godny temu, aby Beata Szydło pełniła w nim jakiekolwiek funkcje. Mieli swoje dwie szanse, zmarnowali je, ich strata. No ale też trudno im się dziwić – w końcu znana ze swoich zdolności mówczych Szydło nie raz już zmasakrowała słowami swoich brukselskich oponentów. Jeśli nie wyciągnęli wniosków z tych porażek, to kij im w oko, Beata Szydło stworzona jest do większych czynów niż niańczenie jakichś lewaków.
Ale wróćmy do tej wojny cywilizacji. Polska stawia czoła paneuropejskiemu lewactwu niczym wioska Asterixa Imperium Rzymskiemu. To my jesteśmy ostatnim bastionem (a niektórzy, obserwując rzesze dresiarzy odzianych w patriotyczne koszulki mówią nawet, że sebastionem) Chrześcijaństwa – nic dziwnego więc, że siły zła atakują nas z każdej strony. Działacze ekologiczni wzywający do ratowania klimatu tak naprawdę atakują wartości Chrześcijańskie – co odkrył wiceminister środowiska. Z drugiej strony zagraża nam “tęczowa zaraza” – jak kulturalnie określił działaczy walczących o prawa osób LGBT jeden z arcybiskupów (kliknij tutaj aby zobaczyć jego zdjęcie, warto!). LGBT narażają Polaków na utratę życia i zdrowia bezczelnie maszerując ulicami w legalnych marszach równości. Na szczęście niestrudzeni działacze PiSu – tacy jak lokalni radni z Białegostoku – wciąż jeszcze chętnie podejmują się dowodzenia bandą agresywnych chuliganów rzeszą bohaterskich obrońców zasad i wartości.
Niestety nie każde miasto może liczyć na swoich lokalnych polityków. W niektórych rządzi zdradziecka opozycja, która nawet nie kryje się ze swoją miłością do Niemców. Po takim na przykład Gdańsku jeździ odrestaurowany przedwojenny tramwaj, który na tablicy kierunkowej ma napisane “Danzig”. Wiadomo, że chodzi o gloryfikowanie nazistowskiej karty w historii Gdańska, bo o co by innego? Przecież nie o zachowanie zabytków w oryginalnym stanie, prawda?
Opozycja próbuje stworzyć wrażenie, że kościół i polskie władze sprzyjają neofaszyzmowi. Jednocześnie nie przeszkadza im polityka historyczna władz Gdańska, w którym rządzi A. Dulkiewicz. Nie brak opinii, że władze miasta otwarcie gloryfikują nazistowską kartę w historii Gdańska. pic.twitter.com/HSgX0fzTiQ
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) July 24, 2019
A przecież można by tramwaj pomalować w biało-czerwone barwy, na tablicy umieścić napis “Staropolski, piastowski Gdańsk” a zamiast pantografu zamocować skrzydła husarskie i od razu byłoby nie tylko historycznie, ale i patriotycznie…
Podobne prowokacje widać na każdym kroku. Jedna z organizacji pozarządowych chciała wywiesić w Warszawie baner z napisem “Warszawa wolna od faszyzmu”. Co za tupet! I to w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, gdzie bohaterscy bojownicy stawili czoła nazistowskiej machinie wojennej! A to jeszcze nie koniec – jakieś gnoje rozdawały nalepki z symbolem Polski Walczącej oraz dopiskiem “PRZECIWKO FASZYZMOWI”. To przecież jawne plucie na ten święty symbol, na katolików, na chrześcijan – przynajmniej jeśli wierzyć jednej z radnych PiS:
#StudioPolska | @OlgaEwaSemeniuk: Tak, w Białymstoku zdarzyły się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Natomiast opluciem można nazwać rozdawanie przez władze Warszawy symbolu Polski Walczącej z podpisem „przeciw faszyzmowi”. Opluwacie katolików, opluwacie chrześcijan. pic.twitter.com/Azw72w2hDy
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) July 27, 2019
(Z dzienniarskiego obowiązku wypada jednak dodać, że później sprostowała ona swoją wypowiedź, tłumacząc, że wcale jej nie chodziło o to, że symbole czy wiara katolicka są faszystowskie a jedynie PiS)
Tak czy tak, nigdy się nie poddamy. Będziemy z nimi walczyć na plażach, na ulicach, w górach ale także w szkołach: bydgoska prokuratura “nadzoruje doniesienie w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych w osobach ustalonych pracowników Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy i dyrektora Szkoły Podstawowej nr 12 z Oddziałami Integracyjnymi w Bydgoszczy, polegającego na zamieszczeniu i zaakceptowaniu na stronie internetowej SP nr 12 logo z wizerunkiem tęczy oraz umieszczenie w treści hymnu placówki sformułowań odnoszących się do słońca, czym publicznie znieważono Naród Polski w odniesieniu do jego tradycji chrześcijańskich“. W niedalekim Toruniu z kolei 10-letni Ukrainiec gloryfikował Stepana Banderę aż jeden z jego kolegów musiał go uprzejmie poprosić o to, aby zaprzestał wychwalania zbrodniarzy odpowiedzialnych za ludobójstwo na Wołyniu. I jak potraktowały władze szkoły owego młodego patriotę? Wystąpiły do sądu o sprawdzenie jego sytuacji rodzinnej i ew. ograniczenie praw rodzicielskich! A do tego te podłe lewaki z dyrekcji bronią się szkalując młodego patriotę: mówią, że był agresywny i dokuczał dzieciom niepolskiego pochodzenia!
Na szczęście dla tych, którzy w podstawówce poddali się lewackiej indoktrynacji nie wszystko jeszcze stracone. Zawsze mogą dokształcić się w późniejszym okresie życia. Wykłady na interesujące tematy organizuje na przykład Instytut Pamięci Narodowej. Na przykład ostatnio prof. Marek Chodakiewicz opowiadał o gejach. Z jego wykładu mogliśmy się dowiedzieć między innymi, że:
– geje chcąc uniknąć zarażenia się AIDS, zaspokajali się seksualnie wsadzając sobie żywe chomiki w odbyt;
– że ideologia LGBT jest jedynie narzędziem rewolucjonistów, którym zależy tylko na zniesieniu wszelakich norm, a wszystko skończy się obozami koncentracyjnymi;
– że Chrześcijaństwo uczy nas – również tych niewierzących – że wszyscy powinniśmy się kochać i szanować. Ale prucie się w kakao to na pewno nie jest miłość;
– że Markiz de Sade praktykował seks analny jako ideologiczną demonstrację swojej nienawiści do Boga, bo wiedział, że nic tak Boga nie obraża jak rzucanie nasienia w kał…
Jeśli wśród czytelników są jacyś miłośnicy rzeczy kojarzonych z Markizem de Sade, to poniżej wklejam link do całego wykładu. Masochiści niech słuchają go sami, sadyści mogą zmuszać do wysłuchania mądrości profesora innych:
Jak widać walka o ocalenie cywilizacji toczy się na wielu frontach. A do tego jeszcze uginamy się pod ciężarem uchodźców. Według prorządowych mediów setki Szwedów ubiegają się w Polsce o azyl, uciekając przed lewactwem, gejowstwem i muzułmaństwem dręczącym ich ojczyznę.
* * *
To by było na tyle jeśli chodzi o ostatnie wydarzenia w kraju widziane przez pryzmat prawicowych mediów. Tymczasem w świecie rzeczywistym głośno o zupełnie innych rzeczach:
– o tym, że rząd znowu podważa podstawy państwa prawa twierdząc, że decyzja urzędnika jest ważniejsza niż wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego;
– o tym, że Kościół swoimi działaniami zniechęca do siebie Polaków – polska młodzież odchodzi od Kościoła najszybciej na świecie a w tym roku w Olsztynie ani jeden mężczyzna nie wyraził zainteresowania studiami w tamtejszym seminarium duchownym. Coś takiego nie zdarzyło się w Polsce od dekad!
– o tym, że pomimo tego, że do niektórych szkół zawitali edukatorzy seksualni, dzieci wcale nie są zdemoralizowane. Wręcz przeciwnie, o czym przekonał się pewien mężczyzna, któremu mała dziewczynka wręczyła znaczną sumę pieniędzy mówiąc, że mama uczyła ją, że trzeba pomagać innym po czym odjechała na swoim rowerku (na szczęście policji udało się wytropić rodziców dziecka o dobrym sercu i pieniądze wróciły do właścicieli).
– o tym, że wbrew prawicowej propagandzie, jeśli ktoś masturbuje się publicznie, to nie są to uczestnicy parad równości a kibice piłkarscy, tak często oskarżający homoseksualistów o demoralizację innych;
– o tym, że jak się jest z PiS to można mieć każdy stołek, niezależnie od kwalifikacji czy wcześniejszego zaangażowania w temacie. Nowo wybrana przewodnicząca chełmskiej rady seniorów przedstawiła się tymi słowami: “Nazywam się Stanisława Jakubczyk. Jestem z PiS-u. Niczym się nie zajmuję. Nie wiem, kto mnie rekomendował. Dostałam telefon z urzędu miasta, że mam być w radzie“. Dość to dziwne jeśli pamiętać, że rada seniorów jest z założenia instytucją całkowicie apolityczną…
– o tym, że rewolucja w polskim przemyśle stoczniowym jakoś na razie nie nastąpiła. Jedyna nowość w tym temacie to odkrycie, że rzekoma stępka pod prom, na której dwa lata temu premier Morawiecki przymocował pamiątkową tabliczkę to tak naprawdę przypadkowy kawał żelastwa, który nie ma żadnego zastosowania w budowie statków, co można by było łatwo wykazać, gdyby istniał chociaż projekt rzekomo budowanej jednostki. Na razie nie ma jednak ani projektu, ani nawet pomysłu na to, kto mógłby zechcieć taki prom od nas kupić.
– o tym, że coś dzieje się na lotnisku w Radomiu. Trwa właśnie wyburzanie starego terminalu, który musi być zastępiony większym bo nie jest w stanie obsłużyć tłumu pasażerów przewijającego się przez owo lotnisko. Zgaduję, że musiał to być jakiś miniaturowy terminal, wielkości kiosku ruchu albo coś, bo od 2014 roku, kiedy go w Radomiu postawiono, obsłużył 19538 pasażerów, co daje średnią w okolicach 10 dziennie. Nie jest to żadną niespodzianką, bo lotnisko w Radomiu potrzebne jest mniej więcej tak, jak terminal promów dalekomorskich w Zakopanem, ale że Radom to matecznik PiS politycy tej partii chętnie obsypują bezsensowne przedsięwzięcie grubymi milionami. To taka wersja wioski – potiomkinowskiej – można ją nawet zwiedzać z przewodnikiem.
– o tym, że szkoły – już i tak przeludnione z powodu deformy edukacji, dzięki której na rekrutacji do liceów spotkały się w tym roku dwa roczniki młodzieży (a właściwie trzy, bo niektórzy zaczynali szkołę w wieku 6 lat, a niektórzy w wieku 7 lat) borykają się z brakiem nauczycieli. Nic dziwnego, bo po tym, jak podczas strajków nauczycieli rząd robił wszystko, aby zniechęcić do nich rodziców i resztę społeczeństwa, portretując ich jako roszczeniowych leni, wielu z nich miało wreszcie dość kopania się z koniem i znalazło sobie lepiej płatną pracę – o co nietrudno, bo nawet kasjerka w Biedronce czy kierowca furgonetki zarabia lepiej niż polski nauczyciel. I tak na dziś dzień w samej Warszawie brakuje 1300 belfrów…
Najwyraźniej PiS nie jest w stanie uczyć się na własnych błędach – dwa lata temu podczas strajku młodych lekarzy PiSowskie media przedstawiały ich tak samo, a jedna z posłanek sejmowych nawet krzyczała z trybuny “niech jadą!”. To i pojechali – i teraz doniesienia o tym, że jakiś szpital czy oddział musiał zaprzestać działalności z powodu braku lekarzy stały się niemal codziennością – czytaj na przykład tutaj albo tutaj, tudzież tutaj lub tutaj, ewentualnie tutaj, tutaj, tutaj albo tutaj…
Ale największym skandalem ostatnich dni jest lotność marszałka Kuchcińskiego. Okazuje się, że codziennością dla niego było domaganie się przewozów samolotem rządowym w trybie pilnym – a przy okazji zabierali się z nim jego partyjni koledzy czy rodzina. Oczywiście próbowano to zamiatać pod dywan tradycyjnymi dla PiSu sposobami – ginęły dokumenty, kłamano dziennikarzom, wreszcie próbowano nieśmertelnego argumentu “a za PO to…”. Cały skandal rozpoczął się od wycieku informacji, że z marszałkiem (a podobno czasem i bez niego) podróżuje rodzina. Opinia publiczna rozgrzała się jednak do czerwoności dopiero, kiedy usłyszała tłumaczenia – “samolot i tak leciał, więc nie robiło to róznicy, marszałek wrzuci parę złotych na Caritas i będzie spoko”. Ciekawe, czy jakbym jechał tramwajem bez biletu, to argument że “tramwaj i tak pojedzie, niezależnie do tego, czy do niego wsiądę” przekonałby kontrolera i czy wpłacenie równowartości biletu jednorazowego na Caritas załatwiłoby sprawę?
* * *
No i teraz już wiecie dlaczego media reżimowe tak ostro pracują nad tym, żeby odwrócić uwagę od tego, co naprawdę dzieje się w Polsce. Wyborcy nie powinni zajmować się błędami i skandalami w partii rządzącej, więc trzeba im zarzucić jakis temat zastępczy. A cóż lepiej spełnia się w tej sytuacji niż przekonanie mas, że jesteśmy w stanie wojny z X i że tylko zjednoczenie się wokół silnego przywódcy pozwoli nam uchronić nasz sposób życia? Dla PiS owym X jest walka o przetrwanie cywilizacji chrześcijańskiej Europy z wrogiem, jakim jest “ideologia LGBT”. Dzięki temu znajduje mocnego sprzymierzeńca w Kościele. “Chcemy ponownie wypełnić naszą kulturę duchem chrześcijańskim… Chcemy wypalić ogniem wszystkie pojawiające się ostatnio niemoralne wydarzenia w literaturze, teatrze i prasie – krótko mówiąc, chcemy wypalić truciznę niemoralności, która weszła w całe nasze życie i kulturę w wyniku ekscesów liberalizmu w ciągu ostatnich kilku lat.” – mówią przedstawiciele PiS. I to działa. Coraz bardziej prawdopodobnie wygląda scenariusz, w którym PiS uzyskuje jeszcze lepsze wyniki w wyborach i jest w stanie samodzielnie rządzić przez drugą kadencję. I to naprawdę mnie przeraża.
Bo wiecie co? Kłamałem. Powyższych słów nie wypowiedział nikt z PiS. To cytat z jednego z przemówień Adolfa Hitlera*. Ale przyznajcie, daliście się nabrać, prawda?
Tekst opublikowano w portalu Britské Listy
Fotografia: Silan, via Wikipedia, CC 4.0
* The Speeches of Adolf Hitler, 1922-1939, Vol. 1 (London, Oxford University Press, 1942), pg. 871-872