Tymczasem w Absurdystanie 193

Jak wielu podejrzewało, wychodzi na to, że polityka to tylko show dla naiwnych. Bo jak inaczej można wytłumaczyć, że politycy, którzy z sejmowych trybun wyzywają się od zdrajców i atakują tych, którzy ośmielają się próbować współpracować z PiS (jak Lewicę czy Kukiza) urywają się z pracy (gdzie akurat prezes NIK prezentuje swoje ustalenia dotyczące skandalicznych naruszeń prawa przez PiS) żeby razem z kolegami z PiS bawić się na imprezie zorganizowanej z okazji pięćdziesiątych urodzin przez popularnego dziennikarza politycznego Roberta Mazurka?


Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Zdjęcia, które zrobili paparazzi nie pozostawiają wątpliwości, że posłowie Platformy świetnie czują się w towarzystwie posłów (i skompromitowanych byłych posłów – jak Adam Hofman) PiS, Lewicy czy Kukiza. Choć wszystkim im zarzucali bycie PiSem albo bratanie się z PiSem, a nie wiadomo co gorsze, bo bycie PiSem to wiadomo, ale wchodzenie w jakieś układy z PiSem to zdrada, czyli w sumie jeszcze gorzej… Zdjęcia z tej imprezy stawiają także pod znakiem zapytania to, czy pozornie bardzo srogie wywiady Mazurka (zdarzało się, że goście przerywali wywiady i wychodzili ze studia, zdarzyło się to nawet samemu Mazurkowi) nie są po prostu teatrzykiem dla naiwnych.

Ale może to nie przypadek, że informacje o spoufaleniu niektórych polityków z Mazurkiem wyciekły akurat teraz. Możecie pamiętać z poprzedniego odcinka, że ze zhakowanych mejli ministra Dworczyka wynika, że jeden z dziennikarzy TVN ma nadzwyczaj zażyłe relacje z członkami partii rządzącej. Może komuś zależało na tym, żeby pokazać, że towarzyskie układy z dziennikarzami to nic złego, bo Platforma też tak robi?

A skoro już mowa o e-mailach Dworczyka publikowanych na stronie poufna rozmowa to wygląda na to, że są prawdziwe. Po tym jak hakerzy opublikowali fakturę za posiłek na 4320 złotych, rzecznik PiS Radosław Fogiel pośpieszył informować, że rachunek był tak wysoki, bo jadła duża grupa osób, co udowadniał zdjęciami. W ten sposób przyznał, że korespondencja jest autentyczna. Jakim cudem Dworczyk – albo w ogóle Morawiecki – wciąż pozostają w rządzie jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

A tymczasem o ile oni pozostają w rządzie, to dzięki działaniom tego rządu Polska może nie zagrzać miejsca w Unii Europejskiej. Zbigniew Ziobro już furczy o tym, że Polska jest szantażowana tym, że oczekuje się od niej przestrzegania podstawowych praw człowieka. Patryk Jaki przedstawił wyliczenia, z których wynika, że członkowstwo w Unii Europejskiej kosztowało nas już 700 000 000  000 złotych. Oczywiście jest to totalny stek bzdur, a wyliczenia przedstawiane przez Jakiego są warte tyle, co jego doktorat, bo… A zresztą, sprawdźcie sami:


Założmy na chwilę że te liczby są prawdziwe (oczywiście nie są). Czy składają się one chociaż w jakąś sensowną całość? Czy 593 odjąć 981 odjąć 388 odjąć 147 na pewno równa się -535? Oczywiście, jak zwrócił mi uwagę jeden z czytelników, jak się uważnie wczytać w opisy, to może i te liczby by się jakoś sensownie poskładały. Problem w tym jednak, że to nieważne. Tu nie chodzi o to, czy te liczby się składają do kupy (szczególnie, że i tak są po prostu wyssane z palca). Tu chodzi o to, żeby wrzucić do internetu plansze ze Strasznymi Czerwonymi Numerkami! Albo jeszcze lepiej, zamieścić je na dużym, czerwonym autobusie, na którym obiecywać się będzie Polakom na co wyda się tą fortunę, kiedy już uda się przestać pompować ją w skarbce brukselskiego okupanta. Co by mogło pójść nie tak?

Tymczasem jednak Polexit jest jedyną opcją dla rządu, który chce zniszczyć demokrację w Polsce. Jest już jasne, że Unia na to nie pozwoli, choć nie powiem, żeby działali jakoś specjalnie szybko. Wiele zniszczeń już się dokonało. NSA na przykład ostatnio wydał wyrok, według którego KRS nieprawidłowo mianowała niektórych sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. To izba, która orzeka o ważności wyborów. Oznacza to, że każde z wyborów które miały miejsce w tym kraju po roku 2018 mogą być nieważne…

Ale jeśli nie EU to gdzie? Grupa Wyszehradzka już chyba nie może być brana pod uwagę, szczególnie po tym, jak Morawiecki strzelił focha i nie pojechał na szczyt demograficzny do Budapesztu bo obraził się na Anrzeja Babiša o Turów. Ci bezecni Czesi dalej żadają od nas przestrzegania prawa i nie pozwalają, żebyśmy sobie kopali węgiel kilkaset metrów od granicy tak, jak nam się to żywnie podoba. Antyczeska narracja przesiąka już powoli z rządowej propagandy do ludu – gazeta Wyborcza doniosła, że w jednym z pubów w Bogatyni pojawiła się kartka z napisem “Czechów nie obsługujemy”, choć jeden z rozmówców reporterów obwinia o sytuację Niemców – według nich, Czesi są tylko marionetkami Berlina. A to akurat wpisuje się w teorię spiskową, jakoby UE była instytucją kontrolowaną przez niemców, służącą wysysaniu przez nich bogactw z pozostałych krajów Europy.

Co więc może zrobić Polska aby uniknąć płacenia pół miliona euro kary za każdy dzień kopania węgla w Turowie? Może powinni przywieźć węgiel skąd inąd? Tylko jak to zrobić? Może wysłać pocztą? To akurat byłoby teoretycznie możliwe – Polska Poczta podpisała właśnie kontrakt z Polską Grupą Górniczą na przewóz węgla do klientów. Z pewnością możnaby dokupić parę tysięcy TIRow i wozić do Turowa węgiel na przykład z odkrywki w Bełchatowie…

Tak poważnie jednak, to widać tu jak na dłoni, że problemem w Polsce jest całkowita niezdolność prawicy do przyjęcia faktów do wiadomości. Jak są o czymś przekonani, to będą się tego trzymać, choćby wszyscy wokół mówili im, że to bez sensu. Jak burmistrz Miasteczka Śląskiego, który – pomimo dowodów jasno wskazujących na to, że zmiana przepisów nakazujących kierowcom ustąpienia pierwszeństwa pieszym na przejściach już w pierwszym kwartale od wprowadzenia przyniosła wymierne korzyści dla bezpieczeństwa – ogłosił własnie: “zlikwidowaliśmy 5 przejść dla pieszych w odpowiedzi na bzdurne przepisy dające pieszym pierwszeństwo przed pojazdami. Jednocześnie zwiększyliśmy liczbę miejsc parkingowych“. Dzięki temu piesi, zamiast korzystać z nowo wprowadzonego prawa do bezpiecznego przejścia przez jezdnię na pasach, będą musieli ostrożnie wychylać się z zaparkowanych w poprzek byłych pasów samochodów…

Jak widać jedno się w Polsce nie zmienia. Samochód to dalej świętość. Polak bez samochodu jest nikim. Nawet, żeby wziąć udział w Europejskim Dniu Bez Samochodu w Poznaniu trzeba mieć samochód – bo korzystać z darmowej w tym dniu komunikacji miejskiej mogą tylko posiadacze czterech kółek – za okazaniem dowodu rejestracyjnego…

Tu miałem zakończyć mój tekst ale kiedy próbowałem wykombinować jakąś dowcipną pointę, na moją skrzynkę mejlową wjechał najbardziej dotychczas chyba odrażający fragment propagandy w goebbelsowskiej TVP jaki do tej pory widziałem: fragment programu, w którym ułaskawiony bezprawnie przez prezydenta minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński wraz z mistrem obrony Błaszczakiem demonstrowali fotografie rzekomo wykradzione z telefonów uchodźców na granicy, przedstawiające mężczyzn odbywających stosunki seksualne z dziećmi oraz krową. Materiał nosi tytuł “Zgwałcił krowę, chciał dostać się do Polski” i jeśli nie boicie się oglądać tych zwyrodnialców (ani widocznego obok nich na wielkim ekranie zdjęcia aktu zoofilskiego) to znajdziecie go tutaj. Mariusz Błaszczak następnie wygłosił przemowę, z której wynika, że fakt, że “tacy ludzie” “szturmują” nasze granice jest zagrożeniem nie tylko dla Polski, lecz dla całej UE.

A ja sie tylko tak zastanawiam: jesli to, że wśród tysięcy uchodźców znajdzie się czasem jakiś pedofil jest wystarczającym usprawiedliwieniem dla łamania praw człowieka i doprowadzania do śmierci niewinnych ludzi na granicy, to może dla bezpieczeństwa Unii Europejskiej powinnismy w trybie natychmiastowym zagłodzić wszystkich księży w zimnym lesie, albo chociaż deportować ich do Watykanu?


Tekst powstał dla portalu Britské Listy.
Mem bazuje na screenshocie z filmu Stephena Morrisa “the domino chain reaction”

Comments

comments

Dodaj komentarz