W kwestii języka jestem za Murzynami.

Na fali językowej poprawności politycznej z prasy, a coraz częściej i z języka potocznego, znikają kolejne zasiedziałe słowa, które zastępowane są niezgrabnymi synonimami lub kaleczącymi uszy neologizmami.

Mamadou Diouf
Mamadou Diouf (fot. Henryk Kotowski)

Po krucjacie przeciwko określaniu islamskich terrorystów mianem islamskich terrorystów (czytaj tutaj) przychodzi czas na kolejną akcję zaklinania rzeczywistości.

Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
czarną ma skórę nasz ten koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki,
ze swej murzyńskiej Pierwszej Czytanki.

Gdy się już dobrze wyedukował
wziął i do Polski wyemigrował
i tutaj problem wynikł niestety,
bo wkoło wciąż słyszy epitety.

Słusznie oburza się nasz znajomek,
„Czarnuch” to nie jest miły przydomek,
ale czy nie jest to lekka przesada
że też mu „Murzyn” nie odpowiada?

Tak właśnie uważają członkowie Komitetu Rzecznikowskiego Afrykańskiej Społeczności W Polsce: Harris Mawusi i Mamadou Diouf. Słusznie skarżąc się na skandaliczne przejawy nietolerancji i agresję, stawiają w jednym szeregu z obraźliwymi oskarżeniami typu „asfalt” „czarnuch” czy „bambus” określenie Murzyn. Temat przewinął się już przez media parę lat temu, kiedy porównano polskie słowo „Murzyn” do amerykańsko-angielskiego Nigger. Porównanie jednak jest całkowicie nietrafione, bo polski poczciwy Murzyn nie ma ani konotacji rasistowskich (w sensie, określa tylko kolor skóry danej osoby, nie sugeruje, że jest to osoba na niższym punkcie rozwoju), a w dodatku nasza kultura nie doświadczyła w historii ani kolonializmu ani niewolnictwa na wielką skalę, w odróżnieniu od amerykańskiej, gdzie kwestia niewolnictwa i segregacji rasowej jest wciąż żywa.

Harris Mawusi argumentuje jednak, że w języku polskim słowo „Murzyn” ma wyłącznie negatywne skojarzenia, co jest oczywistą nieprawdą. Mnie kojarzy się bardzo pozytywnie z Afryką, Jamajką, Bobem Marleyem, Louisem Armstrongiem czy Richardem Boną a także, last but not least, z kolegą pana Mawusi Mamadou Dioufem, który śpiewał kiedyś z Voo Voo. Owszem, można usłyszeć wyrażenia, takie jak „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść” albo „Sto lat za murzynami”, ale czy to jest naprawdę takie straszne? W końcu to pierwsze świadczy raczej źle nie o Murzynie, a o osobach które w tak niegodny sposób wykorzystują jego pracę, natomiast drugie nawiązuje jedynie do smutnego faktu, że Afryka jest w większej części jednym z najbardziej zacofanych cywilizacyjnie obszarów na Ziemi…

Tymczasem na pewno każdy z nas spotkał się z określeniami w stylu „to jest jakieś ruskie”, „co ty, jakiś jehowy jesteś?” czy „ubrała się jak Rumunka”, które są znacznie bardziej krzywdzące, gdyż mówiąc „to jest jakieś ruskie” z definicji zakładamy, że ruskie musi być głupie albo tandetne. Sami sobie porównajcie: „Zosia była dzisiaj ubrana kolorowo jak jakaś Murzynka” a „Krysia była dzisiaj ubrana kolorowo jak jakaś Rosjanka” – która z powyższych dziewcząt wydaje się mieć lepszy gust w dziedzinie mody?

Mamadou Diouf argumentuje, że słowo Murzyn wywodzi się od słowa Maur oznaczającego w czasach Rzymskich niewolników i jako takie jest nieakceptowalne. Nawet wśród społeczności czarnoskórych Polaków nie ma jednak zgodności w tym temacie, bo np. inny znany polski Murzyn – Brian Scott – jest przeciwnego zdania i uważa określenie Murzyn za najlepsze z dostępnych synonimów. Jak powiedział Polskiemu Radiu: „to jest jedyne właściwe słowo w słowniku języka polskiego, które określa moje istnienie na tej ziemi, moją rasę. Ja nie jestem czarnoskóry, bo jestem brązowy!”

Poza tym Maurowie to przede wszystkim mieszkańcy Mauretanii, regionu o wspaniałej kulturze i architekturze, który miał wielki wpływ na kulturę europejską – w końcu w swoich czasach podbił znaczną część półwyspu Iberyjskiego a nawet część Francji. No a poza tym to, że w Rzymie używało się słowa „Maur” na określenie niewolnika jest niczym w porównaniu do faktu, że na określenie Słowianina w języku angielskim po dziś dzień używa się słowa, wywodzącego się wprost ze słowa „niewolnik”… Powinniśmy protestować, że nas to obraża?

Czym więc zastąpić poczciwego Murzyna? Czarnoskóry niby jest OK, ale dłuższy, niewygodny (także gramatycznie, bo to jest przymiotnik) a do tego, jak zauważył Brian Scott, nieścisły. Mamadou Diouf i Harris Mawusi wydają się promować słowo „Afrykańczyk” ale tu znowu nadziewamy się na dwie miny: po pierwsze, nie każdy Afrykańczyk jest czarnoskóry, a po drugie nie każdy Murzyn jest z Afryki. Proponowane przez prześmiewców słowo „Afropolak” jest po pierwsze kaleczącą w uszy kalką z angielskiego, a poza tym co z Murzynami mieszkającymi w Czechach albo Afrykańskimi turystami, których spotkamy w kraju nad Wisłą? No a jeśli w końcu wymyślimy jakieś słowo na zastąpienie Murzyna, to co zrobimy z równie często używanymi w kontekście obraźliwym Rumunami? Nazwiemy ich „Transmadziarami” czy jak?

Argumentem miłośników poprawności politycznej jest to, że coraz więcej Polaków uważa słowo „Murzyn” za obraźliwe. Ale czy to nie jest samospełniająca się przepowiednia? Skoro dookoła w mediach słychać wciąż poprawnościową propagandę, nic dziwnego, że coraz więcej ludzi jest pod jej wpływem. Ale sprawa jest przecież głębsza: czy ludzie używają słowa „Murzyn”, bo samo słowo jest obraźliwe, czy dlatego, że obraźliwe jest przyrównanie kogoś do osoby tym słowem z definicji opisywanej? Przykłady historyczne pokazują, że zastępowanie słów używanych jako obelgi słowami politycznie poprawnymi, owocuje jedynie zwiększeniem zasobu obelg. Tak było z medycznym terminem „debil”, który po tym, jak stał się obelgą ustąpił miejsca terminowi „upośledzony”. Dziś słowo „upośledzony” także jest passe, ale również i jego następca, termin „niepełnosprawny umysłowo” nie uniknął losu poprzedników. Obserwowałem to zjawisko w mikroskali, podczas praktyk nauczycielskich na studiach. W gimnazjum, w którym zbierałem pierwsze szlify jako nauczyciel fizyki było dużo dzieci Romskich. Pamiętam pogadankę, którą strzeliła uczniom jedna z nauczycielek, w której kategorycznie zakazała określania kolegów słowem „Cygan”. Już na najbliższej przerwie wielką karierę (szczególnie, że wciąż pachniało nowością) robiło obrażanie kolegów słowami „Ty Romie”.

Mamadou Diouf zrobił mnóstwo dobrej roboty, oswajając Polaków z ludźmi o innym kolorze skóry, pokazując ich spojrzenie na świat, czy popularyzując afrykańską kulturę. Pouczaniem Polaków, jak powinni mówić we własnym języku może tylko przynieść odwrotne do zamierzonych efekty (Polak nie lubi, jak mu się mówi co ma robić, a fakt, że pan Diouf, mimo długoletniego zamieszkania w Polsce, wciąż miewa niekiedy z polszczyzną trudności, raczej nie będzie pomocny w stawianiu się w roli autorytetu językowego.) Może więc nie niszczyć owoców swojej wieloletniej działalności i dalej pracować nad tym, aby coraz większej grupie Polaków słowo Murzyn nie kojarzyło się z jakimś rasistowskim gównem czy głupawymi stereotypami a właśnie z kolorową afrykańską kulturą czy wspaniałą muzyką? W końcu mamy w sejmie dwóch posłów – Murzynów, chyba ten nasz kraj nie jest tak bardzo rasistowski?

A co do nieszczęsnego Murzynka Bambo, który też już był zrewidowany przez pana Diouf? Przecież jest to sympatyczny wierszyk, pokazujący najmłodszym, że dzieci o innym kolorze skóry mają podobne problemy. (Że się boi, że się wybieli? A kto z nas nie miał jakiegoś absurdalnego lęku w dzieciństwie? Albo fascynacji kolorem skóry? Mój rodzony wujek pacholęciem będąc, próbował dostać się w pobliże koncertującego w Polsce Paula Robesona, żeby sprawdzić, czy od Murzyna można się ubrudzić! Czy robi to z niego rasistę?). Wierszyk zresztą kończy się stwierdzeniem, że „dobry chłopak z tego Murzynka” i żalem, że:

Szkoda, że Bambo czarny, wesoły,
Nie chodzi razem z nami do szkoły.

Czy naprawdę chcielibyśmy, jak proponują przewrotni internauci, aby tą klasykę polskiej poezji dziecięcej zastąpiła wersja godna XXI-wiecznej poprawności politycznej?

Afrykanin Bambowski (autorstwo internauty o nicku racionalist)

Afrykanin Bambowski w Afryce mieszka
Skórę o dużej domieszce melaniny ma nasz drogi kolega.
Uczy się pilnie przez całe ranki i wieczory
Ze swej multikulturowej pierwszej czytanki.
A gdy do domu ze szkoły wraca po dodatkowych zajęciach z tolerancji,
Gra w gry edukacyjne, by zdobyć lepszą prace.
Mama mu perswaduje bezstresowo: Bambowski, zachowuj się ładnie, proszę
A on robi do niej żartobliwe miny nie chcąc jej urazić!
Mama mu mówi: może napijesz się zdrowego mleczka albo nie, jeśli nie masz ochoty,
A on żartując wdrapuje się na drzewo, oczywiście nie naśladując żadnego z naczelnych.
Mama mu mówi: skorzystaj z prawa wszystkich dzieci do czystości,
A on się obawia, ze będzie miał traumę wywołaną kontaktem jego skóry z wodą.
Lecz mama kocha swojego synka,
Bo dobry chłopak z tego Afrykaninka
Szkoda, ze Bambowski – Afrykanin wesoły
Nie chodzi razem z nami do szkoły (mimo że by mógł, bo nasza szkoła jest otwarta i tolerancyjna!)


Tekst ukazał się w portalu gazetae.com

Fotografia: “MamadouDiouf20110828” autorstwa Henryk KotowskiPraca własna. Licencja CC BY-SA 3.0 na podstawie Wikimedia Commons.

Comments

comments

2 Replies to “W kwestii języka jestem za Murzynami.”

  1. […] Sytuacja przypomniała mi sprawę sprzed kilku lat, kiedy to organizacje Afrykanów w Polsce próbowały przekonać Polaków, że słowo “Murzyn” jest rasistowskie, powołując się na fakt, że jest ono rzekomo tłumaczeniem angielskiego słowa “nigger”. Nikt jednak nie brał pod uwagę uwag językoznawców, którzy zwracali uwagę na to, że w słowie “nigger” zawarty jest cały kulturowy ładunek kolonializmu i niewolnictwa, którego nigdy w Polsce nie mieliśmy a zatem słowo “Murzyn” nie ma w sobie całego tego negatywnego ładunku. Wydawało mi się wtedy, że że o ile oburzenie na “Murzyna” wśród białych Polaków jest wprost proporcjonalne do tego, jak bardzo dana osoba uważa się za postępową i chce patrzeć na innych z góry jako na zacofańców, jeśli chodzi o czarnych mieszkańców Polski oburzenie to jest odwrotnie proporcjonalne do tego, jak dany Murzyn dobrze mówi po Polsku. Ci z nich, którzy naszym językiem posługują się biegle, jak Brian Scott na przykład, przedstawiali stanowisko skrajnie odmienne. Ten ostatni na przykład mowił wprost: „to jest jedyne właściwe słowo w słowniku języka polskiego, które określa moje istnienie na tej ziemi, moją rasę. Ja nie jestem czarnoskóry, bo jestem brązowy!” (więcej możeczie przeczytać w felietonie, który wówczas napisałem). […]

Komentarze są zamknięte.