W poprzednim odcinku nabijałem się z raportu Reduty Dobrego Imienia, w którym sprawdzano czy przypadkiem filmy z platform streamingowym nie szkalują Polski. Po długich trudach i znojach, ciężko opłacanych z pieniędzy podatników, udało się ustalić, że znakomita większość z tych filmów w ogóle o Polsce nie wspomina. Nie byłem jedynym krytykiem, a niektórzy z nich usłyszeli “jak Wam się nie podoba to zróbcie lepsze badania”. Dr Marcin Napiórkowski z Instytutu Kultury Polskiej UW postanowił podjąć wyzwanie i dzięki crowdsourcingowi za pomocą czytelników skupionych wokół swojej strony internetowej przygotował podobny raport w 48 godzin. Całkowicie za darmo. Ech, niby doktor habilitowany, niby taki mądry, a takich podstawowych rzeczy nie rozumie: przecież tu nie o to chodziło, żeby jakąś wiedzę posiąść, tylko żeby ci co trzeba przygarnęli parę groszy za oglądanie filmów na Netflixie!
Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.
A poza tym, lepiej niech uważa. Ci, co się wychylają i robią więcej niż do nich należy nie mają ostatnio łatwego życia. Dyrektorka kultury w Lanckoronie na przykład, która w czasie, kiedy jej instytucja i tak była zamknięta z powodu wirusa zorganizowała ekipę wolontariuszy do szycia i dystrybucji maseczek, została zwolniona za przekroczenie uprawnień. Jej koleżanka ze Świebodzic w podobnej sytuacji została oskarżona o łamanie przepisów związanych z epidemią, bo ludzie przyszli o odbiór maseczek – i nieważne, że zachowywali dwumetrowe odstępy.
Nikogo chyba nie zdziwi, że w obu przypadkach zwolnienia kobiet domagają się aktywiści PiS. PiS ma najwyraźniej problem z tym, że z powodu nieudolności rządu zapewnianiem podstawowych materiałów do walki z pandemią zajmuje się pospolite ruszenie Polaków. Oni woleliby, żebyśmy myśleli, że to rząd nas uratował. Tyle, że akurat rządowi to kiepsko idzie.
Po tym jak wbrew zaleceniom ekspertów zniesiono ograniczenia, w dniu, w którym to piszę (ósmy czerwca), zanotowano w Polsce 599 nowych przypadków – to najgorszy wynik od momentu wybuchu epidemii. Wyprzedza nas tylko Szwecja, w której lockdownu w ogóle nie było. Większość z nowych przypadków zanotowano na Śląsku, gdzie w ciasnych kopalnianych windach zarażali się od siebie górnicy a następnie roznosili wirusa po rodzinach i znajomych. Okazało się więc, że z powodu zagrożenia epidemicznego górnicy mogą chwilowo nie kopać niepotrzebnego nikomu zbyt drogiego węgla. Ale oczywiście, żeby im nie było smutno, w odróżnieniu od innych za siedzenie w domu dostaną 100% swoich apanaży.
Ale oczywiście pomimo gwałtownego wzrostu zachorowań wybory odbędą się już niedługo. Co prawda eksperci konstytucjonaliści mówią, że po tym, jak nie odbyły się wybory 10-go maja nie istnieje podstawa, na której można by ogłosić nowe – taka wystąpi dopiero z wygaśnięciem mandatu Andrzeja Dudy. Ale ponieważ Koalicja Obywatelska postanowiła wymienić nijaką Małgorzatę Kidawę-Błońską na przebojowego Trzaskowskiego, który niecałe 20 miesięcy temu złoił tyłek kandydatowi PiS Patrykowi Jakiemu w pierwszej turze wyborów na prezydenta Warszawy, trzeba było zrobić wszystko, aby opozycji życie utrudnić. Ponieważ Trzaskowski – w odróżnieniu od wszystkich innych kandydatów – musiał uzbierać 100 000 podpisów, wybory wyznaczono już na 28-go czerwca tak, aby nie miał na to więcej niż kilka dni. Wydaje się jednak, że ta tania zagrywka jedynie rozjuszyła przeciwników PiS, bo Trzaskowski podpisy uzbierał w rekordowym tempie i wielokrotnie więcej niż potrzeba – tylko w województwie wielkopolskim uzbierano 142 000 podpisów!
Nic więc dziwnego, że zwycięstwo Andrzeja Dudy, dotychczas uznawane w PiS za pewnik, wydaje się być zagrożone. W obliczu świeżego, pełnego sił kandydata reprezentującego postępową Polskę obecny prezydent znalazł sie w defensywie i musiał zdwoić wysiłki. Tymczasem jego kampania to ostatnio łańcuch gaf. Wyszło na jaw, że w spotkaniu z członkiniami Koła Gospodyń Wiejskich z Urszulina rolę Koła Gospodyń Wiejskich z Urszulina grały kobiety sprowadzone z miejscowości odległej o ponad 100 km, bo lokalne były rzekomo “niewystarczająco entuzjastyczne”. Innego z kolei dnia internet pękał ze śmiechu, oglądając ujęcia Andrzeja Dudy i innych VIPów z brzegu Wisły oglądających budowę obiecanego przez Morawieckiego dwa lata temu mostu, która okazała się całkowicie niewidzialna… Inny flagowy projekt PiS – budowa elektrowni węglowej w Ostrołęce, którą wziął pod skrzydła urzędujący prezydent – została zatrzymana po tym, jak nawet do PiS dotarło, że elektrownie węglowe w 2020 roku to trochę kiepski pomysł. Ale i tak zdążono zmarnować na ten projekt miliard złotych.
Równolegle przystąpiono do ataków na Trzaskowskiego. Morawiecki grzmiał w sejmie, że walka o prawa osób nieheteronormatywnych to “plan ataku na polskie rodziny i podniesienie ręki na dzieci”. Inny z posłów PiS, Tomasz Rzymowski, nie był taki łagodny i podzielił się na twitterze swoją obserwacją, że wybór między Dudą a Trzaskowskim to wybór między Polską, w której małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a Polską, w której małżeństwo to związek mężczyzny z kozą. Zapewne przydałoby się teraz parę powtórek homofobicznego ścieku pod tytułem “Inwazja” wyprodukowanego przez TVP, ale niestety akurat sąd zakazał jego publikacji jako zabezpieczenie powództwa Kampanii Przeciwko Homofobii.
Oczywiście jednak tematów, którymi można walić w przeciwników politycznych, w stajni Kurskiego nie brakuje. Ponieważ udało się już ustalić, że syn Trzaskowskiego nie był u komunii, postanowiono podążać tym tropem. I tak według “Wiadomości” TVP Trzaskowski jest wrogiem katolików, jako człowiek zafascynowany naukami żydowskiego filozofa. Ów filozof to Spinoza, a cała afera stąd, że Trzaskowski powiedział kiedyś że “Wierzy w Boga Spinozy” – w sensie, że wierzy, że Bóg jest wszędzie. W kolejnych dniach szczujnia Kurskiego nadała sześciominutowy materiał o kandydacie opozycji. Punktem wyjścia było to, że Jagna Marczułajtis-Walczak witając go w Zakopanem przypomniała, że 23 lata temu tego samego dnia do Zakopanego zawitał papież (TEN PAPIEŻ!). Z tego jednego zdania zrobiono wielki materiał o tym, jak Trzaskowski szkaluje i kpi z papieża (TEGO PAPIEŻA!), a następnie zaczęto znowu mówić o LGBT. Mój ulubiony fragment znajdziecie około 4 minuty 20 sekund, kiedy autor materiału mówi o strasznych rzeczach, które przez LGBT dzieją się w Europie Zachodniej, ilustrując ten fragment ujęciem spotkania z drag queen w bibliotece w Nowym Yorku. Nie wiem, czego uczą w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu u Ojca Rydzyka, gdzie hartują się elity TVP, ale najwyraźniej nie geografii, więc śpieszę poinformować że Nowy York nie jest w Europie…
Tymczasem po tym, jak na jaw wyszły szemrane interesy ministra zdrowia, zaczął on otrzymywać pogróżki, w wyniku czego trzeba go było objąć ochroną. Opozycja wystąpiła z wotum nieufności, a podczas obrad doszło do skandalicznej sytuacji. Posłowie PiS w ławach rządowych nic nie robili sobie z tego, że z trybuny przemawia Barbara Nowacka i obróceni do niej tyłem rozmawiali i podśmiewali się. Marszałek Terlecki nie reagował, więc Kaczyńskiemu zwrócił uwagę Borys Budka. Tym razem marszałek od razu zaczął przywoływać go do porządku. Sekundowali mu inni PiSowcy – Premier Gliński wykrzykiwał, że całe to wotum nieufności to hucpa i skandal, a Kaczyński powiedział, że “takiej chamskiej hołoty jeszcze ten sejm nie widział”. Można by się z nim było zgodzić, gdyby mówił o sobie i swoich akolitach, ale najwyraźniej miał na myśli opozycję. Marszałek Terlecki, pomimo wezwań Nowackiej, wciąż udawał, że nie słyszy tego, co wykrzykują posłowie PiS, zamiast tego dyscyplinując oburzonych posłów opozycji. W końcu zarządził pięciominutową przerwę.
Po przerwie na trybunę wróciła Nowacka. Swoje przemówienie zaczęła słowami: “Panie marszałku, lepsizm pana prezesa słyszałam już parę razy, wtedy, kiedy wchodził na ten cmentarz, na który ja wejść nie mogłam, bo wtedy jego ból był lepszy od mojego. Na ten sam cmentarz, na którym leży moja matka, ofiara katastrofy smoleńskiej. Ale on wszedł, składać kwiaty swojej matce i swojemu bratu, a inni nie mogli. I teraz, dzisiaj, śmie mnie wyzywać i (…)”. W tym momencie Terlecki wyłączył jej mikrofon. Całe zdarzenie można obejrzeć na poniższym filmiku:
A jakbyście się zastanawiali: wotum nieufności wobec ministra Szumowskiego nie przeszło – bo PiS ma wciąż większość. Przeszło za to wotum zaufania dla rządu – bo najwyraźniej jeśli chodzi tylko o to, żeby się samemu pochwalić to skandal i hucpa premierowi Glińskiemu nie przeszkadza. TVP info pośpieszyło z informowaniem swoich widzów, że większościowy rząd PiS wciąż cieszy się zaufaniem większości posłów, którzy są z PiS. Zgaduję, że w kolejnym odcinku oglądać będziemy psa liżącego się po własnych jajkach…
Poza tym z wydarzeń ostatniego tygodnia:
– policja przeganiała spod amerykańskiej ambasady ludzi, którzy chcieli złożyć hołd zamordowanemu przez policjantów z Minneapolis Georgowi Floydowi. Podobno domagali się tego Amerykanie. Ambasadorka USA zaprzecza.
– zmieniono prawo, pozwalając na spalanie w piecach elektrowni drewna o najwyższej jakości – dzięki temu zyski Lasów Państwowych nie będą zagrożone nawet pomimo tego, że w czasach pandemii producenci mebli kupują mniej drewna niż zwykle.
– trzeba “przepłukać” koryto Sanu. W tym celu dokona się gwałtownego zrzutu wody z zapory, która zmiecie narybek i zmasakruje rzeczny ekosystem. Podobno takie działania są konieczne. A ja się tylko zastanawiam: w jaki sposób przepłukiwało się koryta rzek ZANIM ludzie zaczęli na nich budować wielkie zapory?
– minister finansów złożył CV do jednego z londyńskich banków. Zastanawiam się: czy ja bym mu dał pracę? Z jednej strony, porzuca tonący okręt, za który jest odpowiedzialny. Z drugiej jednak choć jego zwierzchnicy twierdzą, że finanse państwa mają się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, ten już przewiduje katastrofę…
– rzeź dzików pod pretekstem walki z ASF przynosi skutki odwrotne od zamierzonych. Nie bez znaczenia zapewne pozostaje fakt, że myśliwi w poważaniu mają zasady bioasekuracji (więcej o tym w tym odcinku) a do tego jeżdżą na polowanka po całym kraju. Dzięki temu ognisko epidemii mamy teraz także w Polsce zachodniej. Co na to rząd: zabijać więcej, także lochy z młodymi!
– tymczasem dzik, który wszedł na podwórko, wystraszył dzieci i zeżał im pierogi, został ujęty przez policję, ale po pouczeniu puszczony wolno. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie!
No, ale czego byście się spodziewali. Już dla wszystkich powinno być jasne, że w Polsce pod rządami PiS niektóre zwierzęta są równiejsze niż inne…
Tekst powstał dla portalu Britské Listy.
Zdjęcie pierogów użyte w kolażu: (Flickr), CC. 2.0
Zdjęcie dzika użyte w kolażu: domena publiczna