Tymczasem w Absurdystanie 179

Rozpoczął się pride month. Rozpoczął się, jak zwykle, sraczką prawicowców w social media, którzy grożą firmom, które zmieniły swoje loga na tęczowe, że nie będą już korzystać z ich usług. Ironicznie robią to przeważnie na Facebooku i Twitterze, z których usług nie zrezygnują, bo są im one potrzebne, dlatego i inne firmy nie mają się czego bać – straty z zeszłorocznego bojkotu wyceniono na ok 12 złotych. Oczywiście pojawiają się także jednak realne wydarzenia – na przykład we Wrocławiu odbyła się manifestacja. Często jednak niestety jest tak, że te wydarzenia dalekie są od radosnych. Ludzie we Wrocławiu zebrali się w obronie chłopaka pobitego w centrum miasta za to, że “wygląda jak pedał”. Zgłosił on pobicie na policję ale – jak opowiada – policjanci poradzili mu, żeby dał sobie spokój, bo szkoda zachodu i po prostu przestał chodzić “w takie miejsca” – czyli na Wyspę Słodową, popularny skrawek zieleni w centrum miasta. Policjanci nie byli zainteresowani homofobicznymi hasłami wykrzykiwanymi przez człowieka, który go zaatakował, bardzo natomiast chcieli wiedzieć z którego supermarketu skradziono wózek, którym ofiara dostała w głowę…

Kliknij TUTAJ aby przeczytać poprzedni odcinek cyklu.
Kliknij TUTAJ aby zobaczyć listę wszystkich dotychczasowych felietonów.

Policja zachowała się źle, to nikogo już specjalnie w dzisiejszych czasach nie dziwi. Szczególnie, że to jeszcze nic. Pamiętacie sytuację sprzed kilku tygodni kiedy to aktywiści spacerujący z flagami LGBT zostali opluci przez przejeżdżających na rowerach mężczyzn?

Policja, śledząca opozycjonistów dla “ich własnego bezpieczeństwa” zadziałała wtedy błyskawicznie i upewniła się, że napastnicy będą w stanie uciec. Dzisiaj już wiemy dlaczego – ofiary ataku otrzymały list z prokuratury (która odmawia wszczęcia śledztwa, albowiem nie jest ono rzekomo w interesie społecznym) a przy okazji dowiedziały się, że atakującymi był policjant po służbie, Krzysztof Gręda, z synem.

Tak więc sami widzicie: w Polsce po prostu nie powinno się “wygladać jak pedał” – nieważne, czy jawnie wymachując tęczową flagą czy po prostu ubierając się zgodnie ze swoim gustem. A z drugiej strony tłumne pochody prowadzące przez mężczyzn w sukienkach przeszły ulicami miast i miasteczek, gdzie głosiły swoją ideologię za nic mając fakt że byc może nie wszyscy życzą sobie to wydarzenie oglądać. Ale to było OK, bo mówię akurat o procesjach na Boże Ciało (które, dziwnym trafem, nie zostały uznane za wydarzenia plenerowe, więc limity ilości uczestników nie obowiązywały).

Wygląda na to, że w najbliższym czasie kolejne grupy wyjdą na ulice: strajk zapowiadają pielęgniarki i położne. Mają już dość tego, że podczas gdy zarobki lekarzy – mimo wszystko – rosną i wielu z nich zarabia już całkiem przyzwoite pieniądze, one wciąż opłacane są wyjątkowo nędznie. Sytuacja ma miejsce nie od dziś, nic więc dziwnego że do zawodu nie garną się kolejne pokolenia, przez co nasza służba zdrowia w ciagu nastepnej dekady może się zawalić: średni wiek polskiej pielęgniarki wynosi dzisiaj 53 lata. Wiele z nich zaharowuje się w dwóch czy nawet trzech pracach – częściowo po to, żeby związać koniec z końcem, częsciowo dlatego, że zwyczajnie pielęgniarek jest zbyt mało i bez nich pacjenci pozostali by bez opieki.

Może miały by mniej roboty jeśli ich szpitale odwiedzaliby jacyś ministrowie? W edukacji działa. Kiedy minister Czarnek zapowiedział swoją wizytę w szkole specjalnej w Łukowie, gdzie celebrowano sześćdziesięciolecie nauczania dzieci specjalnej troski, rodzice tych co bardziej uciążliwych – a może mniej estetycznych – dostali nakaz, aby dzieci ze szkoły zabrać. Parking szkolny – niejako z definicji przeznaczony dla samochodów dowożących niepełnosprawnych uczniów – również zajęto na potrzeby VIPów.

Sprzeciw przeciwko tym mniej estetycznym rodakom to ostatnio jakiś trend. Aktoreczka z opery mydlanej narobiła szumu na instagramie oburzając się na to, że ludzie wrzucają do mediów społecznościowych swoje zdjęcia, na których nie są piękni. A ona by chciała przecież oglądać tylko tych ładnych. W sukurs jej potrzebom pośpieszyła opozycja, która wezwała do usunięcia marszałka Terleckiego, który, dzięki rysom twarzy butaprenem i dragami rzeźbionym (jest tajemnicą poliszynela, że za młodu jako hippis eksperymentował z używkami) zawdzięcza to, że bardziej niż na wybory Mister Universe pasowałby do członków zespołu Rolling Stones. Ale tak serio to nie chodziło o braki w urodzie a w intelekcie – oburzenie wzbudził jego tweet dotyczący faktu, że Swietłana Cichanowska spotkała się w Warszawie z Rafałem Trzaskowskim, uczestnicząc w odsłonięciu pomnika Solidarności, ale także dała się zaprosić na organizowane przez niego wydarzenie promujące demokrację. Terlecki napisał: “Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowsiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników”. Nie był, niestety odosobniony w udowadnianiu Białorusinom, że nie mają co liczyć na przychylność polskiego rządu. Agnieszka Romaszewska, naczelna sponsorowanej przez polski rząd telewizji Biełsat TV krytykowała Protasiewicza za to, że dał się złamać torturującym go KGB-owcom: “A Protasiewicza najwyraźniej rozdeptali… Część życia złamali mu łukaszyści, drugą złamał sam. Bialorusini przechodzą przyspieszoną szkołę odwagi, tchórzostwa, poświęcenia, egoizmu, solidarności, buntu, zdrady – wszystkiego co wiąże się z walką o wolność”. Wtórował jej dyrektor Polskiego Instytutu w Moskwie, który napisał, że w pierwszej, powojennej IRA obowiązywała prosta zasada: “Kiedy ktoś torturowany załamie się i wysypie, nie należy się na niego oburzać i złościć, bo trudno maltretowanego za załamanie potępiać. Należy go spokojnie, bez gniewu i emocji zastrzelić”. Fakt, że Protasiewicza zmuszono do wystąpienia w propagandowych materiałach spowodował wyjątkowy wysyp idiotów po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Ale szczerze mówiąc po lewej stronie jest niewiele lepiej: protest białoruskiej aktywistki Jany Szostak pod ambasadą Białorusi w Warszawie, uwagę wielu komentatorów – w tym posłankę lewicy (!) – zwrócił jej głęboki dekolt i widoczne sutki. Tak, pani poseł, bo kiedy Łukaszenko torturuje obywateli to właśnie cycki Jany Szostak są najważniejszym problemem o którym powinniśmy dyskutować…

No ale co się dziwić, skoro Polacy nie mają wzorców tego, jak powinien zachowywać się prawdziwy patriota i bohater. Szansę na naprawę tego stanu dał nam pomysł na nakręcenie dokumentu o działalności opozycyjnej Jarosława Kaczyńskiego w latach PRL, ale wygląda na to, że nic z tego nie będzie. Po pierwsze, nie udało się znaleźć żadnych opozycjonistów, którzy słyszeliby o tym, żeby Jarosław Kaczyński działał w opozycji (choć mój ojciec, w ówczesnych czasach wydawca jednego z największych podziemnych tytułów – wrocławskich Wiadomości Bieżących – podejrzewa, że być może był on po prostu mistrzem konspiracji i zakonspirował się tak głęboko, że o jego bohaterskich działaniach do dziś wie jedynie on sam). Teraz natomiast dowiadujemy się, że pomysł nie podoba się także samemu Kaczyńskiemu – choć nie do końca wiemy czy to nie dlatego, że autorzy filmu chcieli rozmawiać o jego bohaterstwie z ludźmi, którzy dzisiaj są w opozycji.

Na razie więc musimy zadowolić się kultem jednostki i pozostać na czczeniu wyimaginowanych (choć mimo wszystko wciąż przynajmniej częściowo rzeczywistych) zasług jego brata. Chociaz może nowo odsłonięty – między innymi przez Cichanowską – pomnik Solidarności troszeczkę czci także Jarosława Kaczyńskiego, skoro upamiętnia miliony szeregowych członków i zwykłych Polaków? Co prawda szef dzisiejszej przystawki politycznej PiS, popłuczyn po dawnej Solidarności, Piotr Duda oburza się, że pomnik bezprawnie wykorzystuje słynny w świecie znak graficzny Solidarność, który jest używany jako logo jego organizacji, ale czy na pewno? Współautorem pomnika jest autor tego logo, posiadający do niego niezbywalne prawa. A znak graficzny powstał jako symbol wspólnoty w oporze przeciwko reżimowi – nie tylko w Polsce – a nie jako logo organizacji parapartyjnej Dudy i jego kolesi.

Jedno jest pewne – prezesi stadnin koni arabskich z nadania PiS raczej na pomnik nie zasługują. Te światowej sławy instytucje które przetrwały trudne czasy zaborów, dwie wojny światowe i komunizm legły w gruzach i straciły swoją renomę w ciagu pięciu lat od przejęcia przez PiS władzy (więcej: tutaj). Jeden z szefów z nadania Partii Karmicielki stanął właśnie przed sądem oskarżony o fałszerstwa, działania na szkodę zarządzanej przez siebie instytucji oraz o narażanie dobrostanu zwierząt. Smutno się na to patrzy, bo to taka wersja demonstracyjna w małej skali tego, co PiS zrobi z naszym krajem w większej.

A posłowie z innych partii też mają jakieś dziwne zapędy do niszczenia dziedzictwa narodowego. Posłowie Koalicji Polskiej zaproponowali, aby zmienić prawo w taki sposób, aby mieszkańcy okolic oraz miłośnicy sportów motorowodnych mogli pływać hałaśliwymi motorówkami po rezerwatach przyrody. Według nich istniejące ograniczenia są bardzo uciążliwe. Co dalej? Otwarcie karkonoskich i tatrzańskich szlaków dla miłośników samochodów terenowych? Zaproszenie graficiarzy na Wawel?

Głupota tego pomysłu była tak widoczna, że pomysłodawcy byli wyśmiewani w internecie. I słusznie. Ale nie tak bardzo, jak wyśmiewani byli posłowie ultraprawicowej konfederacji, którzy odmawiali odpowiedzi na pytanie o to, czy zaszczepili się na COVID-19, argumentując, że to jest pytanie naruszające ich intymność. Dość odważne, jeśli mówią to ludzie, którzy uważają, że mają prawo zajmować się prawami obcych sobie kobiet do ich własnych ciał… Tak czy tak, jeśli sądzić po ich partyjnym koledze Grzegorzu Braunie, antyszczepionkowcu i kandydatowi na prezydenta Rzeszowa który obiecuje swoim wyborcom utworzenie w mieście lock-down-free zone, której bronić będą Strażnicy Miejscy to podejrzewam że nie. Tak na marginesie: moderator debaty między kandydatami na prezydenta Rzeszowa wywalił Brauna po tym, jak ów najpierw obrażał osoby LGBT a następnie nazwał ministra zdrowia “szkolonym psychopatą”.

Jeśli was to omineło – nie martwcie się. Polskie media wciąż dostarczają nowego LOLcontentu. Niektórzy mówią, że historia się powtarza, inni, że owszem, ale jako parodia – i to może być prawda. Tak jak za komuny telewizja rządowa ekscytowała się trasą statku wiozącego do Polski kubańskie pomarańcze, tak dziś TVP publikuje na swoich stronach artykuł zatytułowany “Marokański haszysz płynie do europy nową, bezpieczniejszą trasą”. Ale w sumie może wszystko się zgadza? Wtedy Polską rządził Edward Gierek, który chciał Polakom uwięzionym w PRL dać jakiś powiew normalności. Dziś przy władzy jest były hippis i ćpun Ryszard Terlecki…


Tekst powstał dla portalu Britské Listy
Zdjęcie: Silan via Wikipedia (Creative Commons)

Comments

comments

Dodaj komentarz